BEZSENNOŚĆ.

696 61 6
                                    

- Zostaw...Nie... Nie możesz! Isaac! Isaac! Uważaj! 

Obudziłam się przez potworny dźwięk, który wypełniał chyba cały dom.Gdy otwierałam oczy, zrozumiałam, że wydobywał się z mojego gardła. Jak długo krzyczałam i dlaczego? Przetarłam twarz rękoma, a następnie przesunęłam je na szyję. Oczywiście wyczułam wypukłe miejsca. Znowu się podrapałam przez sen. 

Wstałam z łóżka i zerknęłam na zegarek, pierwsza w nocy. Od dawna mam problemy ze snem. Odkąd musiałam się na nowy semestr przenieść do Beacon Hills, nie przespałam ani jednej nocy spokojnie. Śni mi się co chwilę coś gorszego, jakieś potwory albo ja przerażona. Co dziwniejsze, nigdy nie mogłam przypomnieć sobie całych snów. Pamiętałam tylko jakąś ich część, ale nigdy nie zapamiętałam całości. To wyglądało tak, jakby mój mózg nie chciał pamiętać, tego co się tam wydarzyło. Chronił mnie przed tym bym nie upadła psychicznie gorzej niż teraz. Westchnęłam głośno i podeszłam powoli do biurka z laptopem i odpaliłam go. 

Pierwsze co się wyświetliło to strona writewithme.com. Nie wiem czy tak ją zostawiłam dzień temu, ale Isaac do tej pory się nie odezwał. Spojrzałam na kalendarz postawiony na biurku, dziś była sobota. Na całe szczęście był weekend. 

Zalogowałam się na stronie i kliknęłam w nieprzeczytane wiadomości. Lydia i Allison również zalogowały się na tej stronie i pisałyśmy do siebie. Miałam od nich nieodczytane dwie wiadomości.

ALLISONA: Wybierzemy się w sobotę  wieczorem pobiegać? Znalazłam dość wymagającą ścieżkę w lesie!

Zaśmiałam się cicho pod nosem i odpowiedziałam twierdząco przyjaciółce.  Otworzyłam wiadomość od Lydii. 

BEAUTYFULLM: Od kiedy je miewasz?

FINDLUCY:  Ale co?

BEAUTYFULLM: Sny Lucy. Złe sny.

FINDLUCY: skąd wiesz? Allison Ci powiedziała?

BEAUTYFULLM: po pierwsze widać, że kiepsko czujesz. Po drugie obudziłam się dziesięć minut temu, krzycząc twoje imię. 

FINDLUCY: Okej, dziwne. Też obudziłam się dziesięć minut temu, ale nie wiem co mi się śniło.

BEAUTYFULLM: musimy koniecznie porozmawiać o tym, Lucy.  W sobotę wieczorem Allison chce biegać, będę wam towarzyszyć, ale będę raczej waszym kierowcą niż biegaczem. 

FINDLUCY: haha, okej. Do zobaczenia!

BEAUTYFULLM: dobranoc! 

Masz jedną nieprzeczytaną wiadomość.

ISAACWOLF: sypiasz czasem?

FINDLUCY: A ty?

ISAACWOLF: zdarzy mi się, czemu nie śpisz?

FINDLUCY: jednym słowem mogę określić to jako bezsenność.

FINDLUCY: miewam złe sny odkąd tu mieszkam.

ISAACWOLF: co ci się śni, Lucy?

FINDLUCY: nie wiem, nigdy nie spamiętałam całego snu. Przeważnie jest to ten sam scenariusz, albo podobny. Występują w nim niestety te same osoby i na końcu i tak ktoś umiera.

ISAACWOLF: kto w nich występuje?

FINDLUCY: bardzo sprytnie, Isaac!

ISAACWOLF: no co? zawsze warto spróbować! Tyle, że ja pytałem tak serio.Zapomniałem, że to może naprowadzić mnie na ciebie.

FINDLUCY: wiem tylko tyle, że budzę się z krzykiem i mam uczucie jakby miecz/nóż/cokolwiek było w moim brzuchu, ale gdy patrze niczego nie znajduje. 

ISAACWOLF: ogh, nie fajnie.

ISAACWOLF: jak często miewasz takie sny?

FINDLUCY: praktycznie... co noc.

ISAACWOLF: Sypiasz chociaż trochę ?!

FINDLUCY: zazwyczaj gdy wybudzę się ze snu, nie mogę jakiś czas zasnąć, ale gdy już mi się uda, sen nie wróci ten sam. Przeważnie nic mi się wtedy nie śni. 

ISAACWOLF: Też miewam koszmary, ale ja swoje pamiętam idealnie. Ja zamknięty w zamrażalce w ciemnej piwnicy. Drapiący jej ściany i krzyczący o pomoc. Ja który się boi.

FINDLUCY: och, to okropne! Jak sobie z tym radzisz?

ISAACWOLF: przeważnie nie radze. Nie zasypiam już potem, choćbym nie wiem jak był zmęczony. Nie zasnę. 

FINDLUCY: teraz też nie śpisz... więc...

ISAACWOLF: Tak... dobrze myślisz

FINDLUCY: To dziwne, jesteś już trzecią osobą, włączając w to mnie, której śni się koszmar. 

ISAACWOLF: komu jeszcze?

FINDLUCY: Mojej przyjaciółce, obudziła się krzycząc moje imię. 

FINDLUCY: co ci się dziś śniło?

ISAACWOLF: cóż, byłem zamknięty w małym pomieszczeniu, ale nie była to zamrażarka. Jakiś schowek, nie wiem. Wszędzie było pełno klatek czy czegoś takiego.

FINDLUCY: ciekawe, co takie sny oznaczają. 

ISAACWOLF: mam nadzieje, że coś dobrego bo mam już ich powoli dość.

FINDLUCY: Isaac, spróbujmy zasnąć. 

ISAACWOLF: nie obiecuje, że tak będzie, ale skoro prosisz mnie o to ty, to się postaram. Dobranoc ;)

Padłam ponownie na łóżko i zaczęłam myśleć o tym czy Allison też mogła mieć jakiś zły sen 

Dobrze, że do tego miasta sprowadziłam się z Allison. W szkole zawsze nazywano nas tymi nowymi, mimo że minęło już dwa miesiące od naszego przeprowadzenia się do Beacon Hills. Lydia dołączyła do nas chcąc nas wprowadzić w życie szkolne i tak się stało, że nie odstępujemy się na krok.  Były naprawdę wspaniałe. Mam nadzieje, że nic złego im nie grozi. To miasto było dziwne.

Writewithme.com ✅Where stories live. Discover now