Odszukana|Allison

382 34 4
                                    

Isaac stał już na nogach, a jego przeciwnik leżał bez ruchu na ziemi. Zerknęłam na białą koszulkę mojego przyjaciela. Była cała we krwi. Błagałam w myślach by to nie była jego krew.

- Już po wszystkim.- Powiedział ochryple i podszedł do naszej grupki. 

Scott stanął u mojego boku, cały roztrzęsiony przez wydarzenia z ostatniej chwili. Chciałam go przytulić, ale nie wiedziałam czy byłby to najlepszy pomysł. Postanowiłam po prostu stać obok niego w bezruchu, gotowa do oddania strzału. Nie chciałam strzelać do niego. Raczej chodziło mi o zagrożenie ze strony podziemi. Nikt nie wie co nas tu czeka, gdy pójdziemy w głąb korytarza.

- Allison...- Usłyszałam głos Derek'a. Zwróciłam twarz ku niemu.- Wszystko gra? 

Alfa nie wyglądał na zmartwionego, więc nie bardzo rozumiałam o co chodzi. Uniosłam brwi do góry, a Derek, chcąc dać mi podpowiedź, zerkną na moje dłonie. Również spojrzałam w tym kierunku. Trzymałam grot strzały w dłoni, którą kurczowo ściskałam, wąskie stróżki krwi płynęły po moim nadgarstku i kapały na ziemię. 

-Oh...- Sapnęłam, rozwierając dłoń. Rana nie była głęboka.- Tak, nic mi nie jest.

Otarłam dłoń o końcówkę swojej, i tak zaplamionej krwią, koszulki. Wyczułam czyjś wzrok na sobie, rozejrzałam się szybko po twarzach moich przyjaciół. Scott wpatrywał się we mnie intensywnie, chcąc mi coś przekazać. Był zmartwiony moim zachowaniem, ale nie o to chodziło. Scott coś wyczuwał, miał jakiś trop lub pomysł.

- Scott, o co chodzi?- Zapytałam miękko.

Uniósł jedną brew i spojrzał w przestrzeń przed nami. Cała paczka skupiła się na nas.

- Nie wiem coś czuje. Jakby kwiaty, zapach kwiatów i owoców. Czuje...- Urwał na chwilę, wąchając powietrze. Zmarszczył czoło i przymkną powieki. - Czuje truskawkę. 

Również powąchałam powietrze mimo tego, że nie mogłam poczuć tego samego co on. Jedyne co doleciało do moich nozdrzy to zapach spalenizny, ziemi, krwi i potu.  

- Ja też to czuje. - Isaac poszedł w ślady Scott'a. - Ten zapach dochodzi...- Odwrócił się przodem do ciemnego tunelu i po raz kolejny powąchał powietrze. -Z tunelu. 

Derek zgodził się ze swoimi betami, a ja prosiłam tylko by nic tam na nas strasznego nie czekało.  Wszyscy spojrzeliśmy po sobie a Stiles, wyglądał jakby miał zamiar zemdleć. Posłałam mu pytające spojrzenie. Odpowiedział kiwnięciem głowy, że wszystko okej. Miałam nadzieje, że da radę, był okropnie blady, jeszcze zanim tu weszliśmy.

Lydia machnęła na nas ręką byśmy ruszyli za Derek'iem.  Zupełnie nie chciałam tam iść, ale wiem czyj był to zapach, moja przyjaciółka również musiała to wiedzieć, bo jej mina wyglądała zupełnie podobnie do mojej. 

- To jest zapach Lucy.- Odezwał się Stiles. Zerknęłam na niego, chcąc dodać mu otuchy. Pragnęłam by ktoś wypowiedział te słowa za mnie, ja jeszcze nie miałam zbyt wiele siły. Choć jak na łowcę powinnam być twardsza.- Musi być niedaleko, tylko dobrym pytaniem jest... Czemu zapach stał się wyczuwalny?

- Jej zapach pojawił się zupełnie znikąd. Trochę tak jakbyś  otworzył konserwę, która zaraz wypełni całe pomieszczenie zapachem. - Odezwał się Isaac.

Scott idący tuż obok mnie, włączył się do konwersacji.

-Prawdopodobnie Lucy mogła być zamknięta w jakimś pomieszczeniu, które ktoś teraz otworzył. 

Zerknęłam na niego. Miał po części rację, ale skąd jakie kolwiek pomieszczenie w podziemiach?

Isaac nagle zatrzymał się, przez co wpadłam na niego. Już chciałam mu zwrócić uwagę, kiedy nagle do mych uszu doszedł ten sam dźwięk co do jego, parę sekund przede mną. Słyszałam wołanie o pomoc, a głos należał do mojej przyjaciółki, Lucy.

- Alliosn, pomóż mi.-  Nie mogłam zlokalizować skąd dochodzi dźwięk. Wydawało się, że szept Lucy znajdował się w mojej głowie. - Isaac, nie! Nie rób tego!

Podniosłam wzrok do góry, a moje zmysły kazały mi natychmiast złapać, chłopaka stojącego przede mną, nim ruszy do biegu. Coś kazało mi to zrobić, więc usłuchałam. 

Isaac, warczał na coś co znajdowało się przed nami. Moja rękę znalazła się na jego przedramieniu, ale wiem, że to nie wiele pomoże. Jest ode mnie silniejszy i wyrwie się raz dwa. 

Tak się więc stało, Isaac z prędkością światła pobiegł przed siebie. Zostawił za sobą tylko kurz i nasz krzyk, by wracał. 

Stiles, przeklną głośno pod nosem, a Derek odwrócił się i stanął do Scotta przodem.

- Nie wiem w jakim jesteś stanie, ale musimy ruszać za nim. Nie wiadomo co go tu czeka.

Scott pokiwał tylko głową i już ich nie było, zostawili nas. Zupełnie samych na pastwę mrocznego tunelu.

Lydia i Stiles stanęli po moich obu stronach. 

- Wiec my musimy znaleźć Lucy. Też słyszeliście jej głos, mówiący by Isaac czegoś nie robił?-  Spytała Lydia.

Stiles pokiwał głową i głośno przełkną ślinę. 

- Ja również to słyszałam.- Westchnęłam głośno.- W głowie.

Lydia potwierdziła moją wypowiedź, a Stiles po prostu gapił się przed siebie. Znałam tą minę.

Nasz przyjaciel miał plan.

____________________

Nie wiem czy wiecie, ale miesiąc temu Dylan O'Brien miał poważny wypadek na planie filmowym do kolejnej części "Wiezień Labiryntu". Do dziś nadal mało wiemy, nie wiadomo jak bardzo poważne są obrażenia, ani jak wyglądają. Martwi mnie to, że tak bardzo to ukrywają. Mam nadzieje że Dylan szybko powróci do zdrowia, choć tabloidy piszą co innego. 

POWODZENIA DYLAN! WRACAJ DO ZDROWIA

Writewithme.com ✅Where stories live. Discover now