Oczekiwanie |Stiles|

362 37 2
                                    


-Jest! Alison krzyknęła, wskazując ciemne miejsce w lesie.- Biegnie!
Po wezwaniu Derek'a, Scott potrzebował trzydziestu minut by się do nas dostać. Z początku Alfa nie mógł go wyczuć, ale po chwili "dobijania sie" dał radę go wezwać. Nie wiem jak działa ta cała wilcza strefa, ale miałem nadzieje, że nie będę musial tego sprawdzać na własnej skórze. Z resztą wycie Derek'a działało również na Issac'a, którego Alfa nie wzywał. Widocznie przywódca posiada taką moc, że jego stado od razu musi się poddać jego rozkazom.
Isaac wyglądał cały czas na speszonego, mimo iż ryk ustal juz dawno temu.

Stałem tam na skraju lasu pomiedzy Lydią a Allison, rozmyślając o Aflach i Betach, gdy w końcu ujżałem swojego przyjaciela.
Był cały we krwi, a jego ranny nie goiły się. Żółte oczy świecily w ciemnościach pomimo ludziej twarzy, a jego usta były suche i łapały jak najwięcej powietrza. Ten widok przeraził mnie doszczędnie. Jego blada twarz zwrócona była w kierunku Derek'a.
Otworzyłem usta chcąc go przywołać, ale żaden dźwięk nie wydobyl się z mojego gardła.
-Scott!-Allison nie zwróciła uwagi na jego krwawe ranny. Praktycznie wbiegła w niego przytulając i całując po twarzy. Chłopak przytulił ją, lekko się krzywiąc i zamknął oczy.

Podszedłem bliżej pary, chcąc porozmawiać ze Scott'em.

- Przepraszam Allison, nie miałem wyboru. Musiałem uciec, zrobił bym ci krzywdę gorszą niż to co.. masz na żebrach.- Głos Scotta brzmiał ochryple jak gdyby krzyczał całą drogę tutaj.

Allison odsunęła go na odległość ramienia.

-Nic mi nie jest. To nic Scott, to nic!

Jednak chłopak nie słuchał, opuścił głowe powiedzial coś cicho i wyminą ją.

Myślałem, że podejdzie do Derek'a, jednak on podszedł do mnie, zamykając mnie w niedźwiedzim uścisku.

- Stary nie ufaj mi.- Szepnął do mnie, ale na tyle głośno by każdy usłyszał.

Writewithme.com ✅Where stories live. Discover now