41.

2.3K 165 1
                                    

Perspektywa Shawna
***
Kac morderca nie ma serca.
Obudziłem się z wielkim bólem głowy.Sięgnąłem po telefon w celu sprawdzenia godziny.
40 nieodebranych połączeń od mamy Brooklyn.
Momentalnie zerwałem się na równe nogi i jak najszybciej dodzwoniłem.
Po kilku sekundach,przez słuchawkę usłyszałem płacz starszej kobiety.
-Dzień Dobry proszę pani czy coś się stało?-Poprawiłem włosy z niepokoju
-Brooklyn miała  wypadek.-Kobieta zaczęła płakać jeszcze bardziej
Rzuciłem telefon na ziemie i uderzyłem ręką o ścianę.
Łzy z moich oczy poleciały na dywan.
Bez zastanowienia się ubrałem buty oraz kurkę i po prostu wybiegłem z domu trzaskając drzwiami.
Biegłem myśląc co się się stało?
Jak?Dlaczego!?Kiedy!?
Nic nie pamietam o prócz tego,że weszliśmy do nocnego klubu.
Gdy dotarłem do szklanych drzwi z hukiem otworzyłem je i podszedłem do pierwszego lepszego lekarza.
-Dzień dobry wie pan może gdzie...-Przerwał mi starszy mężczyzna.
-Piętro 1 sala nr.16-Lekko się uśmiechnął
-Skąd doktor wiedział o kogo chodzi?-Zmarszczyłem brwi
-Mama tej dziewczyny mówiła,że przybiegnie tu zdesperowany chłopak-Uśmiechnął się ponownie po czym odszedł
Biegłem przed długi korytarz aż ujrzałem schody na górę.
Pokonałem je błyskawicznie i stanąłem przed białymi drzwiami z numerkiem 16,nie pewnie popchnąłem drzwi.

Reputation Donde viven las historias. Descúbrelo ahora