2.

12.3K 480 12
                                    

Po skończonych lekcjach wraz z Alivią udałyśmy się do pobliskiego Starbucks'a. Nie powiem, ale bardzo kocham tam chodzić. Potrafiłam siedzieć tam godzinami i rozmawiać o byle sprawach.

Zamówiłyśmy kawy oraz małe, cynamonowe ciasteczka.

-Nad czym tak myślisz? -spytała, patrząc na mnie ze zdziwieniem.

-No.. emm.. znaczy.. Shawn.. -próbowałam złożyć słowa w jakieś sensowne zdanie.

-Mów -zaciekawiona przerwała jedzenie.

-Wiesz, on chciał się ze mną umówić, al.. -przerwał mi dźwięk mojego telefonu.

Mama.

-Skarbie, kiedy będziesz? -usłyszałam głos mojej mamy. -Szykuję już kolacje.

-Dobrze, zaraz będę -oznajmiłam rozłączając się.

-Słuchaj, muszę iść.

-Oh, -posmutniała -no dobra.

Pożegnałam się z przyjaciółką i ruszyłam do domu. Wyciągnęłam telefon w celu przeglądnięcia portali społecznościowych, ale usłyszałam swoje imię.

-Brooklyn! -krzyknął. -Hej!

Szybko podbiegł do mnie i gwałtownie złapał mnie za bark.

-Boże, -westchnęłam -czego ty chcesz?

-Nie lubisz mnie? -zapytał bezpośrednio. -Czemu mnie unikasz?

-Co? -zaśmiałam się nerwowo. -Mendes, my się nawet nie znamy!

-Ale możemy się poznać -uśmiechnął się cwaniacko i przybliżył się do mnie.

Usłyszałam czyjeś kroki, więc momentalnie się odwróciłam.

-Zostaw ją! -popchnął Shawna.

-Daniel, -jęknęłam zdezorientowana. -co ty tu?

-Słyszałem krzyki, więc przyszedłem -rzucił spojrzenie brunetowi.

-Ja tylko.. emm -Shawn spuścił głowę i odszedł.

Aha. To było dziwne.

-Co to do cholery było!? -zdziwiona całym zdarzeniem przytuliłam Daniela.

-Nie martw się... -szepnął mi do ucha.

-------

rozdział poprawiany przez xthelonely 👄

Reputation Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora