6.

6.8K 325 13
                                    

Weekend minął powoli i radośnie.Ale coś mi nie pasuje.
Shawn od tamtego dnia nie dawał mi znaku życia.Nie wiem czy coś się stało.Po krótkiej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
Zbiegłam  na dół i ujrzałam sylwetkę Daniela.Był zły i wyglądał na zagubionego małego chłopczyka.
Nie pewnie otworzyłam drzwi.
-Czemu widziałem cie wczoraj z tym pedałem?-Odepchnął mnie i oparł o ścianę
-Uważaj co robisz!Nie jestem małą dziewczynką!-Staram się go odepchnąć
-Co on chciał od ciebie!?
-Nic Daniel o co ci chodzi?!Co miedzy wami zaszło,że tak wrogo się do niego nastawiłeś?-uwolniłam się z rąk blondyna.
-On cie wykorzystuje!
-Nie zmieniaj tematu!Niby jak miał by mnie wykorzystywać?-Potarłam obolałe ramiona od uścisku chłopaka.
-Proszę nie rozmawiaj z nim więcej albo nigdy go już nie zobaczysz.-Wyszedł.

To była jak groźba?

***

Poniedziałek,
znowu szkoła.
Było kilka minut po szóstej do szkoły miałam na 8:00 wiec powoli się zbierałam.
Cały czas myślałam o tym co mówił  Daniel wczoraj wieczorem.
Moja mama zostawiła mi na stoliku wiadomość iż wróci dopiero późnym wieczorem.
Nie miałam ochoty na wykwintne śniadanie.Zjadłam tylko płatki i banana.Ubrałam się i zeszłam na dół obejrzeć telewizje.Po 20 minutach oglądanie serialu przerwało pukanie do drzwi.
-Brook jesteś tam?!
Nie możliwe jeszcze wczoraj w ogóle nie dawał znaku życia
-Shawn!-Podbiegłam do drzwi.
Musisz mi coś wytłumaczyć
-Hej!-przytulił mnie
-hej-odwzajemniłam
Powiedz mi dlaczego nie rozmawiasz już z Danielem?
Pokłóciliście się?-Złapałam go za rękę aby wszedł do środka
-Domyślam się co ci mówił ale to wszystko nie prawda-Zaczął się tłumaczyć.Nikogo nie wykorzystuje
-No dobrze ale czemu on jest na ciebie tak zły?-Sięgnęłam po plecak
-Jest zazdrosny wiesz?-powiedział wzruszając ramionami
-Ale o co?-Zdziwiłam się

-Po co tu przyszłeś?-Wszedł gwałtownie do domu i popchnął Mendesa
-Daruj sobie Daniel-Odepchnęłam chłopaka
-Ja tylko,przyszłem...-Stresował się
-No proszę powiedz Brooklyn prawdę-Machnął ręką na bruneta
-Shawn?-Złapałam go za rękę
-Nie dotykaj go!-Ścisnął moją dłoń po czym rzucił
-No pochwal się jakiego ma przyjaciela Brook!!!-krzyczał na niego.
Daniel popchnął  go aż upad
- Nic nie ukrywam uwierz mi-Próbował wstać
-Daniel....wyjdź,słyszysz?Po prostu wyjdź!-Zaczęłam na niego krzyczeć i płakać a on zgodnie z prośbą wyszedł.
-Zobaczymy pózniej co zrobisz frajerze-Odszedł przy czym obraził Shawna
Bałam się.Nigdy jeszcze tak się nie bałam.Daniel nigdy się tak nie zachowywał.
Pomogłam Wstać Mendesowi,siedzieliśmy cicho,oby dwaj przerośnięci tym co się właśnie stało.Daniel się zmienił od czasu kiedy ostatni raz go przytuliłam.
-Przepraszam...-Z jego policzka poleciała łza
Teraz wiem...wszystko może się zmienić....Daniel może skrzywdzić Shawna a tego bym nie chciała...
Chwila chwila czy ja właśnie czuje do niego coś  więcej?
Boję się..cholernie się boje...
Nie wiem co dalej będzie,ale jedno jest pewne...
Shawn potrzebuje mojej pomocy

Reputation Where stories live. Discover now