7.

5.8K 296 1
                                    

Ten wieczór był wyjątkowo ciepły.
Owszem zbliżał się koniec szkoły ale tak ciepło jeszcze nie było.
Szykowałam się do jutrzejszego dnia.Moje myśli znów zajął brunet.
Po ogarnięciu obowiązków postanowiłam się przewietrzyć.
Oznajmiłam rodzicom,że wychodzę po czym zamknęłam drzwi .
Ruszyłam w stronę parku...tak jak zawsze,najlepsze na doła czy na "życiowe przemyślenia"
Teraz...to znaczy zazwyczaj myśle o Shawnie.Zanim dotarłam do mojej ławki usłyszałam kłótnie dwóch chłopaków.Przybliżyłam się bardziej i ujrzałam twarz Daniela oraz Shawna rozmawiających koło drzewa.
-Nie możesz mi tego zrobić!-Popchnął Daniela
-Nie chcesz chyba stracić Brooklyn co?-Chytro się uśmiechał
-Nie pozwolę ci jej skrzywdzić!-Popchnął go jeszcze bardziej
Byłam bez radna...nie mogłam tam podbiec,było by jeszcze gorzej.
-Wszyscy mają cie za takiego chojraka.Gówno prawda nie jesteś taki.Bronisz jakaś suke-śmiał się
-Nie masz prawa jej tak nazywać!!Będę jej bronił -Popchnął Daniela na ziemie
Minęło kilka minut a Shawn odszedł....tak po prostu?Daniel wstał,chciałam już iść do domu.Nie chciałam tu być.Dałam krok do tyłu,jak na złość gałązki pod moimi nogami zaczęły się łamać a Daniel momentalnie spojrzał na mnie.
Chciałam biec..nie mogłam...NIE WIEM CZEMU!!!!!!?
Kiedy Daniel zaczął biec w moją stronę zaczęłam uciekać.Niestety nie mam 5 z zajęć sportowych wiec mógł mnie szybko dogonić.
-Brook stój!!!-Krzyczał do mnie
A ja spanikowana nadal uciekałam
Po krótkim czasie złapał mnie i przewrócił na ziemie
-Shawn!-Zaczęłam krzyczeć ile się da
-Zamknij się!Nic ci nie zrobię-Próbował złapać moje ręce siedząc na mnie
-SHAWN!-Zaczęłam płakać
-Kurwa zamknij się!-Zatkał mi usta
Próbowałam się uwolnić,jednak na nic.
Marzyłam w tej chwili aby Mendes był w pobliżu.Nie oczekiwałam cudów....a jednak
nadal machając rekami Daniel został zrzucony ze mnie przez chłopaka.
-Ja przepraszam....j-a P-przepraszam -Nie mogłam przestać płakać.
-NIGDY.WIECEJ.MASZ.JEJ.NIE.DOTYKAĆ -Robił przerwy przy czym próbował uspokoić Daniela.
Daniel wstał ale nic nie powiedział jedyne co zrobił to popatrzył na nas obojgu przytulonych do siebie i odszedł.Myślałam tylko o jednym.Dlaczego Daniel nie chce aby Shawn się ze mną przyjaźnił.
A przepraszam....czy to w ogóle jest przyjaźń!?
-Nic ci nie jest?-Złapał mnie za nadgarstek i zobaczył czerwony odcisk ręki Daniela
-Nie....wszystko jest okay-Przytuliłam się do jego klatki piersiowej i nasłuchiwałam bicia jego serca
-Może dziś pójdziesz spać do mnie -Pogłaskał mnie po głowie
Tak....to był bardzo dobry pomysł...
Potrzebowałam tej nocy jego...nie chciałam być sama.
Co sądzę o Danielu?Cóż.....jesteśmy a raczej byliśmy przyjaciółmi...naprawdę nie wiem co się stało

Reputation Where stories live. Discover now