Gdzie biegniesz?

33 4 0
                                    

Aktualnie była trzydziesta minuta meczu. Psg prowadziło jeden zero, gol wbity przez mojego chłopaka. Ale nie będę ukrywać że ledwo byłam w stanie wytrzymać. Skurcze się nasilały a dziewczyny obok mnie bardzo martwiły. Nie myśląc dwa razy musiałam iść do toalety, nie chciałam aby dziewczyny przerywały sobie mecz dlatego ich o tym  poinformowałam i spokojnym krokiem udałam się do łazienki.

Stanęłam przed lustrem i w momencie poczułam jak robi mi się nie dobrze.

Wody.

Wyleciałam z łazienki jak poparzona i zaczęłam wracać na sektor krzywiąc się z bólu. Na moje nieszczęście nikogo nie było na mojej drodze kto byłby w stanie mi pomóc. Kiedy weszłam na sektor VIP-ów, każdy był tak zafascynowany meczem ze nie zwrócił na mnie uwagi.

Poklepałam Antonelle po ramieniu przez co ona odrazu Odwróciła się w moją stronę. Kiwnęła głową abym coś powiedziała ale ja nie byłam w stanie, oparłam się o siedzenie i już miałam otwierać usta. Ale jak zauważyłam jak jej wzrok opada na mój brzuch, wiedziała o co chodzi.

Nie rozumiałam kiedy podleciała do barierek krzycząc coś. Ja nawet nie słyszałam, poczułam tylko jak Carol oplata mnie ramieniem i każe głęboko oddychać. Zaczęliśmy się kierować do wyjścia z sektoru VIP-ów.

P O V  N E Y M A R

Byłem bardzo skupiony na meczu. Ale mimo wszystko martwiłem się o brune. Nie wierzyłem jej co do tego że ona dobrze się czuje. Usłyszałem wykrzykiwane przez damski głos swoje imię. Uznałem że to kolejne fanki więc to olałem. Ale jak usłyszałem swoje imię i przekleństwo wiedziałem że coś jest nie tak. Spojrzałem na sektor dla VIP-ów chcąc być pewien że nic się nie stało brunie.

Zobaczyłem spanikowana Antonelle, szybko zacząłem szukać wzrokiem bruny. Wskazała mi palcem wejście do tunelu, stanąłem w miejscu i odrazu tam spojrzałem.

Bruna stała oparta o ścianę z dłonią na brzuchu, głęboko oddychając. Obok niej stała Carol.

O boże.

Zerwałem się, nie myśląc nawet o meczu. Wokół siebie usłyszałem głośne krzyki, wszyscy wiedzieli że Bruna jest w ciąży. Najprawdopodobniej również widzieli ja na trybunach.

- gdzie biegniesz? - Zatrzymał mnie trener.

- Bruna - nie myśląc o niczym innym wleciałem do tunelu stając obok niej.

- co się stało? - Za mną przywlekł się Luis. Stanął obok.

- Wody mi odeszły - Jękneła Bruna. Już miałem chwycić ja w talii i poprowadzić do samochodu, ale w porę zatrzymał mnie siwy mężczyzna.

- Karetka zawiezie - kiwnąłem głową i wziąłem brunetkę na ręce która w odpowiedzi cicho się zaśmiała. Dziwię się że jest jej jeszcze do śmiechu.

- Bruna, Bruna, Bruna - Usłyszałem z trybun. Uśmiechnąłem się szeroko i postawiłem ją przed karetka aby na spokojnie weszła.

- Niestety nie może jechać pan z nami - westchnął jeden z ratowników. Przeklnąłem pod nosem, i obiecałem brunetce że będę jak najszybciej się da.

Kątem oka zobaczyłem że mecz został przerwany zaistniała sytuacja. Nie spojrzałem nawet na swoich przyjaciół, wleciałem do tunelu napotykając wzrok Antonelli i Carol.

- jadę z tobą - Odchrząknęła brunetka.

- zaopiekuje się Thiago. Leć i się nie przejmuj - rzekła Blondynka uspokojakąc argentynke.

Wraz z brunetka u boku wleciałem na parking a chwilę później do samochodu. Ruszyłem za nim Antonella zdążyła zapiąć pasy, westchnęła i wygodniej usiadła.

Będąc na prostej ulicy dodałem gazu chcąc być jak najszybciej w szpitalu.

Po pięciu minutach stania w korku dojechaliśmy pod szpital. Zatrzymałem samochód i nie myśląc kilka razy wyleciałem z samochodu jak poparzony.

🎀🎀

UROCZE PRAWDA?

Majówkę czas zacząć 💋💋

You are my obsession Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz