Bogini...

56 5 0
                                    

Właśnie skończyłam swój lekki makijaż. Dzisiaj postawiłam na kompletnie inna stylizacje niż dotychczas, miałam na sobie koszulkę Paryża z Numerem Brazylijczyka. Do tego miałam krótka jeansowa spódniczke, to może być dziwne ale dzisiejszy wieczór był naprawdę ciepły dlatego nic nie zarzuciłam na górę. Jeżeli chodzi o buty to były białe klasyczne Air Force.

Słysząc klakson samochodu popsikalam się ostatni raz Perfumami a następnie opuściłam dom. Przekręciłam klucz w drzwiach i złote klucze wrzuciłam do białej torebki.

- hejka - otworzyłam drzwi białego Mercedesa i wsiadłam na miejsce Pasażera. Antonella cmoknela mnie w policzek a ja to odwzajemniłam. Odwróciłam się do tyłu i przybiłam piątkę z małym Brunetem. Zapiełam pasy bezpieczeństwa podczas gdy Brunetka już ruszyła Samochodem w stronę stadionu.

- cieszysz się mały? - spojrzałam na Małego Bruneta który słysząc moje słowa odrazu szeroko się uśmiechnął i zaczął kiwać energicznie głową.

- on zawsze się cieszy. Mecz jego taty do dla niego błogosławieństwo - Parsknełam śmiechem wbijając wzrok w krajobrazy Paryża.

Po około piętnastu minutach walczenia z korkami zatrzymaliśmy się na podziemnym parkingu Parc des Princes. Wysiadłam z Auta i otworzyłam tylne drzwi wypuszczając z samochodu już przygotowanego do wyjścia Thiago.

- Bonjour, belles femmes - uśmiechnięty ochroniarz skinął głową w naszą stronę a z małym zbił piątkę. - radzę się pośpieszyć ponieważ już wchodzą - Zaśmiał się a my jak z torpedy weszliśmy do środka niemal odrazu wpadając w kamery i aparaty paparazzi. Na szczęście dość w szybkim tempie dostaliśmy się na górę.

Weszliśmy na Sektor VIP-ów i zajęliśmy swoje miejsca. W tym samym czasie Neymar spojrzał na trybuny. Jego oczy zetknęły się z moimi, na jego ustach pojawił się łobuzerski uśmiech. Pomachał mi, odmachałam a on wrócił wzrokiem do murawy.

- Słodziaki z was - zaśmiała się cicho Antonella.

- hejka - usłyszeliśmy radosny głos Carol. Z uśmiechem ucałowała nasze policzki i zajęła miejsce obok mnie.

- Bruna. Jesteś śliczna - usłyszałam krzyk dochodzący z trybun. Zerknelam na trybuny i lekko się uśmiechnęłam widząc kilka telefonów nagrywających moja osobę.

- Bogini - Dopowiedziała jedna dziewczyna która już zauważyłam. Posłałam jej uśmiech i lekko zaczerwieniona wróciłam wzrokiem do Neymara który w tym momencie rozgrzewał się przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

I tak też się stało. Dosłownie kilka sekund później wszyscy usłyszeli pierwszy gwizdek sędziego rozpoczynający pierwszą połowę ważnego dla Psg meczu.

W dwudziestej pierwszej minucie Nuno Mendes został sfaulowany na polu karnym przeciwników. Wszyscy zaczęli dyskutować z sędzim który postawił na swoim. Blondynowi który sfaulował Mendesa pokazał żółta kartkę a następnie podyktował rzut karny.

Leo podszedł do Neymara i wręczył mu piłkę. Zdezorientowany Brazylijczyk lekko się uśmiechnął i powiedział coś do Argentyńczyka który tylko się zaśmiał. Nachylił się nad uchem bruneta i coś mu powiedział. Po chwili odszedł a Neymar stanął przed piłka, przed gwizdkiem sędziego spojrzał na trybuny odrazu napotykając mój wzrok. Przygryzł lekko wargę i się uśmiechnął.

W momencie kiedy sędzia gwizdnął Neymar wykonał taktyczna zmyłke i strzelił piłkę prosto do bramki.

- Gol!

★★★★
Przepraszam za brak rozdziału ale kompletnie wypadło mi to z głowy, miłego dnia lub nocy 💋

You are my obsession Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz