lecisz na mnie

138 6 1
                                    

Weszłam do salonu opadając całym ciałem na sofę. Neymar zasiadł obok mnie włączając telewizor.

- oglądamy coś?

- nie poczułeś się za bardzo? - przewróciłam oczami kierując swój wzrok na bruneta.

- nie. Jesteś może głodna? - ukazał szereg śnieżnobiałych zębów a ja po raz kolejny przewróciłam oczami.

- może jakiś horror - Wkońcu się zgodziłam i podniosłam do pozycji siedzącej.

- Dobra. Tylko jaki - zaczął skakać kanałami a ja przyciągnęłam do siebie szary ciepły kocyk którym odrazu się okryłam.

Neymar wkońcu coś włączył. Wlepiłam swój wzrok w ekran bardzo skupiając się na filmie. Podskoczyłam jak ktoś bezczelnie wbił mi swojego palca w żebra, spojrzałam na Neymara a ten się uśmiechnął jak gdyby nigdy nic.

- Neymar, oglądaj bo wyjdziesz zaraz - westchnęłam wracając wzrokiem do telewizora.

- nie denerwuj się - cmoknął - złość piękności szkodzi - zaćwierkał a ja przewróciłam oczami słysząc jego bezczelne i kompletnie nie mające sensu słowa.

Film się rozwinął a ja byłam w niego tak wciągnięta że kompletnie ignorowałam zaczepki bruneta. W włosach miałam popcorn, koca już nie miałam a włosy na mojej głowie żyły własnym życiem. Mojego makijażu już nie było.

Ktoś zaczął walić w moje drzwi a ja podskoczyłam i spojrzałam na Neymara który wpatrywał się we mnie jak w cholerny obrazek.

- idziesz zemną - przestraszona pociągnęłam go za nadgarstek ale w momencie tego pożałowałam ponieważ Brazylijczyk wpadł na mnie prawie sprowadzając nas do pozycji leżącej na podłodze - lecisz na mnie - uśmiechnęłam się cwanie i podniosłam jedną brew naśladując jego gadkę którą kiedyś na mnie wykorzystał.

- nawet nie wiesz jak bardzo - parsknął a ja wyczułam w tym ciutke irytacji.

Weszłam do przedpokoju i przekręciłam klucz w drzwiach chwytając w dłonie klamkę i ciągnąc ja w swoją stronę. Ukazała się mi bardzo ładna blondynka z szerokim uśmiechem na twarzy, jej wzrok poleciał na coś zamna. Najprawdopodobniej na Neymara.

- cześć - wleciała w jego ramiona a on z uśmiechem objął ją ramionami. Po chwili blondynka się odsunęła od bruneta a jej wzrok spoczął na mnie - hejka - ukazała szereg śnieżnobiałych zębów - Rafaella - podała mi swoją dłoń.

- Bruna - uścisnęłam jej dłoń z uśmiechem i wpuściłam ja do środka.

Blondynka ściągnęła buty i kurtkę która powiesiła na wieszaku.

- zapraszam na herbatę - spojrzałam na nią z uśmiechem.

- chętnie - mruknęła Wchodząc do kuchni.

Włączyłam czajnik i wyciągnęłam kubek. Do kubka wrzuciłam herbate i odwróciłam się w stronę blondynki.

- mnie nie zapytasz czy chce herbatkę? - odezwał się tym swoim okropnym głosem. Spojrzałam na niego z stucznym uśmiechem i pokiwałam przecząco głowa.

- uwaga! Dzisiaj a dokładnie teraz gwałtowne burze i deszcze. Radzimy nie wychodzić z domu. I nie jeździć samochodem! - usłyszałam głos dochodzący z salonu a dokładnie z telewizora.

Cholera.

Strasznie boje się burzy...

★★★★
TO DZIEWCZYNKA!

You are my obsession Donde viven las historias. Descúbrelo ahora