Wsiadłam do szarego mercedesa Neymara. Chciałam trzasnąć drzwiami ale jednak tego nie zrobiłam niechcąc kłócić się z Neymarem.
Oparłam się o oparcie samochodu zapinając pasy. Neymar wsiadł na miejsce kierowcy robiąc dokładnie to samo.
Ruszył a ja oparłam głowę o szybę wbijajac wzrok mijające nas krajobrazy.
Jak on sobie to wyobrażał? Że pójdę z nim na randkę a później będę jego dziewczyna? Żona matką jego dzieci i będziemy szczęśliwi aż do śmierci?
Że będę z najbardziej egoistycznym i zapatrzonym w siebie facetem? Z osobą która zmienia dziewczyny jak skarpetki ignorując ich uczucia, zdradza dziewczyny na lewo i prawo a mi będzie bezczelnie wmawiać że to plotki pisane w gazetach bez żadnego powodu.
Praktycznie co kilka dni na internecie pisało że Neymar spotyka się z nową dziewczyną. Zdradza dziewczyny a ja bym była kolejna jego zabawka.
Naprawdę wkurzyło mnie to wczoraj jak go nieświadomie pocałowałam a on odwzajemnił pocałunek wiedząc że jestem pijana i nie kontroluje tego co robię. Bezczelnie to wykorzystał, wczoraj pewnie myślał że dam się zaciągnąć w jego cholery chore gierki będąc jego kolejna zmienna zabawką.
Szczerze miałam ochotę otworzyć drzwi i wyskoczyć z samochodu ignorując ruchoma ulice. Jeszcze chwila i tak zrobię bo nie wytrzymam ani chwili dłużej z tym przygłupem.
Samochód się zatrzymał a Neymar wyszedł z auta. Dopiero po kilku sekundach ogarnełam że jesteśmy już pod Campusem. Chwyciłam za klamkę wychodząc z samochodu. Trzasnęłam drzwiami a Neymar w mig się odwrócił mierząc mnie swoimi wściekłymi oczyma. Zignorowałam to i weszłam przez szklane drzwi rozglądając się po dużym pomieszczeniu.
- Bonjour - zza rogu wyłonił się facet, miał siwe włosy i przyklejony uśmiech na twarzy.
- Bonjour trenerze - brunet podszedł do mężczyzny zbijając z nim piątkę - to Bruna, moja koleżanka. Chłopaki chcieli ją poznać - odchrząknął a ja Uśmiechnęłam się lekko w stronę trenera Juniora.
- Luis - podał mi swoją dłoń - nie mów mi na pan bo będę się czuł staro. - Machnął ręką z obojętnym wyrazem twarzy.
- rozumiem - zaśmiałam się - Bruna - uścisnęłam jego dłoń.
Neymar odszedł nie odzywając się do mnie ani słowem. Nawet nie obrzucił mnie żadnym spojrzeniem. Niech się buja.
- zapraszam - Usłyszałam głos trenera psg. Uśmiechnęłam się i weszłam na murawę odwracając się w stronę Luisa. - jesteś faktycznie tylko koleżanka Neymara? Wiesz - odchrząknął, chciałam coś powiedzieć ale nie było mi dane - jak trenowałem go jeszcze w Hiszpanii to często mówił że to są tylko koleżanki.
- tak jestem tylko koleżanka, i to się nie zmieni - rzuciłam lekko oschłym głosem
- wiesz, różnie bywa. Dziewczyny na jego widok mdleją - wzruszył ramionami kręcąc głową z rozbawieniem.
- być może. Ale nie ja.
- witamy naszą obrażalską - usłyszałam głos. Głos który nie raz powodował że miałam ochotę autora tego Jakże wspaniałego głosu, zabić.
★★★★
Miłego!
YOU ARE READING
You are my obsession
Teen Fiction- przepraszam. - nic się nie stało - mrugnął okiem. nie widziałam że to dopiero początek...