jest na co to się patrzę

91 5 0
                                    

Bruna Marquezine w własnej osobie.

Serio myślałam że stać go na coś lepszego.

Nawet nie wiecie jak mnie zszokowało to że Neymar zamiast patrzeć na swoją wybrankę wbijał wzrok w moje ciało i moja twarz. Uśmiechnęłam się wiedząc jak na niego działam. Usiadłam na wolnym miejscu czyli pomiędzy Antonella a Carol. Niby fajnie ale przeszkadzała mi osoba która siedziała naprzeciwko mnie.

Neymar.

Pff.

Poprawiłam swoją sukienkę która co jakiś czas mi się podwijała. Przewróciłam oczami i odłożyłam swoją torebkę wbijając wzrok w widoki przede mna.

- proszę - nagle obok nas pojawiła się ta sama kelnerka co wcześniej mnie tu przyprowadziła. Przy każdym położyła kartę menu i z uśmiechem poinformowała że za jakiś czas przyjdzie przyjąć zamówienie.

Minęła już godzina. Jesteśmy dawno po jedzeniu a chwilowo pijemy wino. Mam naprawdę po dziurki w nosie natrętnego wzroku bruneta przedemna. Poinformowałam że idę do toalety ale zamiast tego popatrzyłam na Neymara znaczącym wzrokiem.

Weszłam na taras a po chwili dołączył do mnie Neymar z głupim uśmieszkiem na twarzy.

- możesz przestać? Czuje się nie komfortowo jak bez przerwy się na mnie patrzysz.

- jest na co to się patrzę - wzruszył ramionami kładąc dłonie pomiędzy moje ciało. Westchnęłam czując że czuje się jeszcze bardziej nie komfortowo niż wcześniej.

- jesteś bezczelny. Obok ciebie siedzi jakaś laska a ty mi mówisz że jest na co to się patrzysz? Człowieku czy ty się słyszysz? - miałam ochotę parsknąć kpiącym śmiechem ale w porę się powstrzymałam wiedząc że nie było by to na miejscu.

- jesteś zazdrosna? - spytał a ja myślałam że wyrzucę go zaraz za barierki.

- powtórzę. Słyszysz się? Nie jestem zazdrosna o jakiegoś niezrównoważonego piłkarza, tylko nie rozumiem - dzgnelam go palcem w klatkę piersiową - jak możesz się patrzeć na inną podczas gdy siedzisz z jakąś dziewczyna która prawie siedzi na twoich kolanach. Masz dziewczynę a podbijasz do innej? Błagam nie...

Nie dane było mi dokończyć bo brunet bez mojego pozwolenia wpił się w moje usta a ja kompletnie straciłam kontrolę nad swoim ciałem nie umiejąc nawet podnieść rąk i go odepchnąć. Jednak w porę dałam radę odpychając go od siebie.

- dupek - po tych słowach wróciłam do reszty.

- coś się stało? - zapytała Antonella patrząc na mnie wymownym wzrokiem.

- nie nie - zaprzeczyłam odrazu uśmiechając się lekko.

- gdzie byłeś? - ten piskliwy głos natychmiast przyciągnął mój wzrok. Neymar usiadł obok Bruny a ta spojrzała na niego z złością w oczach.

- w toalecie - odpowiedział nie spuszczając ze mnie wzroku.

Wzięłam kieliszek z winem i zamoczyłam usta w czerwonym trunku. Uśmiechnęłam się jak alkohol zjechał po moim gardle wywołując ciepło w moim ciele.

- jesteś bezczelny - mój wzrok poleciał na brune. Wstała i sprzedawała Neymarowi liścia. Wystrzezylam oczy nie wiedząc o co chodzi - myślisz że nie widzę tej szminki na twoich ustach - następnie skierowała wzrok na mnie. Zamarłam, jedyne co usłyszałam to śmiech kyliana.

★★★★
Miłego!

You are my obsession Where stories live. Discover now