Bruna Marquezine w własnej osobie.
Serio myślałam że stać go na coś lepszego.
Nawet nie wiecie jak mnie zszokowało to że Neymar zamiast patrzeć na swoją wybrankę wbijał wzrok w moje ciało i moja twarz. Uśmiechnęłam się wiedząc jak na niego działam. Usiadłam na wolnym miejscu czyli pomiędzy Antonella a Carol. Niby fajnie ale przeszkadzała mi osoba która siedziała naprzeciwko mnie.
Neymar.
Pff.
Poprawiłam swoją sukienkę która co jakiś czas mi się podwijała. Przewróciłam oczami i odłożyłam swoją torebkę wbijając wzrok w widoki przede mna.
- proszę - nagle obok nas pojawiła się ta sama kelnerka co wcześniej mnie tu przyprowadziła. Przy każdym położyła kartę menu i z uśmiechem poinformowała że za jakiś czas przyjdzie przyjąć zamówienie.
★
Minęła już godzina. Jesteśmy dawno po jedzeniu a chwilowo pijemy wino. Mam naprawdę po dziurki w nosie natrętnego wzroku bruneta przedemna. Poinformowałam że idę do toalety ale zamiast tego popatrzyłam na Neymara znaczącym wzrokiem.
Weszłam na taras a po chwili dołączył do mnie Neymar z głupim uśmieszkiem na twarzy.
- możesz przestać? Czuje się nie komfortowo jak bez przerwy się na mnie patrzysz.
- jest na co to się patrzę - wzruszył ramionami kładąc dłonie pomiędzy moje ciało. Westchnęłam czując że czuje się jeszcze bardziej nie komfortowo niż wcześniej.
- jesteś bezczelny. Obok ciebie siedzi jakaś laska a ty mi mówisz że jest na co to się patrzysz? Człowieku czy ty się słyszysz? - miałam ochotę parsknąć kpiącym śmiechem ale w porę się powstrzymałam wiedząc że nie było by to na miejscu.
- jesteś zazdrosna? - spytał a ja myślałam że wyrzucę go zaraz za barierki.
- powtórzę. Słyszysz się? Nie jestem zazdrosna o jakiegoś niezrównoważonego piłkarza, tylko nie rozumiem - dzgnelam go palcem w klatkę piersiową - jak możesz się patrzeć na inną podczas gdy siedzisz z jakąś dziewczyna która prawie siedzi na twoich kolanach. Masz dziewczynę a podbijasz do innej? Błagam nie...
Nie dane było mi dokończyć bo brunet bez mojego pozwolenia wpił się w moje usta a ja kompletnie straciłam kontrolę nad swoim ciałem nie umiejąc nawet podnieść rąk i go odepchnąć. Jednak w porę dałam radę odpychając go od siebie.
- dupek - po tych słowach wróciłam do reszty.
- coś się stało? - zapytała Antonella patrząc na mnie wymownym wzrokiem.
- nie nie - zaprzeczyłam odrazu uśmiechając się lekko.
- gdzie byłeś? - ten piskliwy głos natychmiast przyciągnął mój wzrok. Neymar usiadł obok Bruny a ta spojrzała na niego z złością w oczach.
- w toalecie - odpowiedział nie spuszczając ze mnie wzroku.
Wzięłam kieliszek z winem i zamoczyłam usta w czerwonym trunku. Uśmiechnęłam się jak alkohol zjechał po moim gardle wywołując ciepło w moim ciele.
- jesteś bezczelny - mój wzrok poleciał na brune. Wstała i sprzedawała Neymarowi liścia. Wystrzezylam oczy nie wiedząc o co chodzi - myślisz że nie widzę tej szminki na twoich ustach - następnie skierowała wzrok na mnie. Zamarłam, jedyne co usłyszałam to śmiech kyliana.
★★★★
Miłego!
YOU ARE READING
You are my obsession
Teen Fiction- przepraszam. - nic się nie stało - mrugnął okiem. nie widziałam że to dopiero początek...