Kocham cię...

51 4 2
                                    

Neymar ruszył w moją stronę niczym torpeda. Ostatni raz spojrzał na plakat z szerokim uśmiechem na ustach wleciał w moje ramiona.

W momencie zaczęłam płakać. Każdy z piłkarzy leciał w naszą stronę. Przymknęłam oczy czując jak mocno Neymar mnie objemuje. Odsunął mnie od siebie i spojrzał w moje oczy. Jego dłonie spoczywały na moich policzkach, złączył nasze usta a w czułym pocałunku.

Po kilku sekundach odsunął się ode mnie. Spojrzał na test i wziął go do dłoni

- Naprawdę? - szepnął prawie nie słyszalnie. Ale z jego ust szło to wyczytać. Z łzami w oczach skinęłam głową. - będę tatą - krzyknął a następnie z testem poleciał w stronę trybun.

- AAAAA - krzyk obok mojego ucha spowodował że odrazu odwróciłam się w swoją prawą stronę. - To było takie słodkie - Krzyknęła Antonella podając mi moją komórkę. W szoku nawet nie wiedziałam skąd ja wzięła.

- spójrz - zaśmiałam się i palcem wskazałam Neymara który pokazywał test ciążowy kibicom. W mig zaczęli śpiewać "Bruney" moje oczy mimowolnie się zaszkliły.

- ohh - z oczu Antonelli wypłynęła jedna niespodziewana łza. Myślała że tego nie zauważe - kocham was - zamknęła mnie w swoich objęciach. Spojrzałam na Neymara który z szerokim uśmiechem na ustach wracał do mnie. - gratulacje - wleciała na murawę i przytuliła swojego przyjaciela. Potem poleciała do Lionela który nadal nie rozumiał co się dzieje.

- Gratulacje, Neymar - Pan Luis Objął Neymara ramieniem i trzepnął go w tył głowy. Brazylijczyk lekko się uśmiechnął a następnie szczelnie mnie objął.

- kocham cię - to były dwa słowa które usłyszałam od niego po raz pierwszy w swoją stronę. Postanowiłam odpowiedzieć.

- ja ciebie też głuptasie - Zaśmiałam się i zlaczyłam nasze usta w niedługim pocałunku.

- będę tatą - To były jedyne słowa które wypowiadał Neymar w dzisiejszym wieczorze. Za każdym razem gdy widziałam jego szczęście moje serce miało ochotę się rozpłynąć. Z uśmiechem na ustach usiadłam obok niego na czarnej sofie. - kiedy się dowiedziałaś?

- ponad miesiąc temu - Neymar skrzywił się. Prychnął a następnie przejechał dłonią po moim udzie.

- i ja nie wiedziałem że zostanę tatą - Posmutniał. Zaśmiałam się ucałowałam jego policzek. - Luis wiedział?

- musiał. Inaczej nie byłoby tak fajnej niespodzianki. A tak w ogóle, pamiętasz trening gdzie nie było twojego trenera? - Neymar kiwnął głową co oznaczało że pomięta a ja mogę mówić dalej - Wtedy ja przyjechałam - Neymar spojrzał na mnie zdezorientowanym wzrokiem - musiałam jakoś ten plan zorganizować - zaśmiałam się zerkając na niego z przymrużeniem oka.

- cieszę się, wiesz? - przybliżył mnie do siebie i ułożył dłoń na moim brzuchu. Przejechałam po jego dłoni swoją i ja tam zostawiłam.

- Ja też - ucałowałam szybko jego usta zanim zdążył przeciągnąć pocałunek. - nie spodziewałbym się że teraz będę z tobą z twoim domu rozmawiając o naszym dziecku - Neymar uśmiechnął się do mnie promiennie a następnie wziął do dłoni Telefon.

- chcesz może za tydzień wyjechać do Brazylii? - Neymar spojrzał na mnie a następnie wszedł w kalendarz zaczynając coś liczyć.

- Nie mam żadnych planów. A krótki urlop mi się należy - Brunet pokiwał energicznie głową a następnie zerknął na mnie z pytającym wzrokiem. Kiedy miałam już zapytać co chcę, jego usta się otworzyły.

- a może weźmiemy z sobą tych przygłupów? - zapytał a ja podniosłam jedną brew nie mając pojęcia o co mu chodzi. - Messi, Kylian, Achraf? - Zanim zdążyłam się odezwać po raz kolejny brunet otworzył swoje usta - Marquinhos wyjechał do rodziców, mamy teraz urlop i... - zerknął za zegar wiszący na ścianie - Właśnie leci do Brazylii. On tam już będzie ale po drugiej połowie kraju - zaśmiałam się a następnie Skinęłam głową. Zauważyłam że lot z większą ilością osób jest przyjemniejszy.

💋💋

You are my obsession Where stories live. Discover now