skarbie, tu chodziło o ciebie

67 6 0
                                    

Nadszedł czas na nagrody. Wiedziałam że nic nie dostanę, jestem zwykłą foto...

- Bruna biancardi!

O cholera.

Na moją twarz wpłynął uśmiech, i to wcale nie wymuszony. Weszłam powoli na scenę uśmiechając się po raz kolejny do Ciemnoskórnego mężczyzny.

- Nie spodziewałaś się tego czy jednak w siebie wierzyłaś? - zachichotał.

- oczywiście że się nie spodziewałam, ale mimo wszystko chociaż troszkę w siebie wierzyłam.

- zawsze coś - Uśmiechnął się po czym podał mi złota statuetkę na której widniał złoty aparat.

"Dla najlepszej fotografki
Bruna Biancardi"

Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej stając tam gdzie wskazał mi facet.

- Neymar Da Silva Santos junior - na te imię oraz nazwisko delikatnie przewróciłam oczami. Wkońcu byłam przed ludźmi i kamerami dlatego nie chciałam wyjść na jakąś pusta laske.

Powolnym krokiem wszedł na scenę stając obok faceta.

- Myślę że nie muszę się pytać czy się tego spodziewałeś bo napewno się spodziewałeś.

- oczywiście że tak - parsknął. Jego pewność siebie mnie dobija.

Ciemnoskóry mężczyzna wręczył mu jakby Złotą piłkę. Ale nie złota piłkę, ciężko stwierdzić.

- proszę abyś stanął obok Pani Bruny Biancardi - na jego słowa dosłownie mnie sparaliżowało. Ale mimo wszystko starałam się wyglądać i zachowywać naturalnie. Odwróciłam lekko głowę.

Gdy poczułam won jego perfum wiedziałam że już stoi obok mnie. Dlaczego do cholery tak blisko? Halo, przestrzeń osobista.

Po krótkim czasie i krótkim przemówieniu mężczyzny zeszliśmy że sceny. Wróciłam na swoje miejsce głęboko oddychając.

Prosto z dużej sali zostaliśmy zaproszeni do drugiej gdzie miała potrwać kilku godzinna impreza. Carol, moja ukochana przyjaciółka zadeklarowała się że przyjdzie po mnie.

Na szczęście nie było jakoś tłoczno i każdy traktował siebie z szacunkiem.

Szłam za Neymarem, nagle stanął w miejscu i obrócił się. Machnął ręką tym samym pokazując abym poszła pierwsza. Westchnęłam i uczyniłam to.

Stojąc z drinkiem w ręce poczułam czyjeś dłonie na swojej tali. Odwróciłam się odrazu przy okazji prawie wylewając na siebie zawartość szklanki.

- Neymar - westchnełam - czego chcesz? - spojrzałam na niego zerując swojego drinka. Odłożyłam szklankę na bar czekając na odpowiedź Brazylijczyka.

- kto ci się podoba? - syknął. W jego oczach zobaczyłam złość a jednocześnie zaciekawienie. Ale w jego głosie usłyszałam tylko i wyłącznie zdenerwowanie.

- a co cię to interesuje? - prychnełam odsuwając się od niego na bezpieczny dystans.

- mów.

- Bo co? - zadrwiłam z niego podczas gdy on stał naprzeciw mnie z wyraźnym zdenerwowaniem. - Napewno nie ty - kłamiesz jak z nut. Neymar jest przystojny ale to tyle. Jak widać bawi się dziewczynami.

- Mhmm - przeciągnął.

- A tobie kto wpadł w oko? - zapytałam z zaciekawieniem zerkając w jego zielono brązowe oczy.

- zazdrosna? - zachichotał. Jego pewność siebie mnie dobija a jednocześnie denerwuje na tyle że byłabym w stanie go zabić.

- tak, bardzo. Rzecz jasna - przewróciłam oczami. Jestem w stu procentach pewna że wyczuł mój sarkazm ale mie ruszyło go to.

- Skarbie, tu chodziło o ciebie.

★★★★
Miłego dnia!

You are my obsession Where stories live. Discover now