Cass nie mogła pozwolić sobie na więcej czasu z Ashem. Musiała zawiadomić ojca o wszystkim. Gdy tylko dowiedziała się, że wrócił ruszyła do jego gabinetu biegiem. Zobaczył córkę w progu i rzucił wszystko, by zagarnąć ją w ramiona.
— Cassily... — szepnął z czułością, tuląc ją do siebie.
— Wszystko w porządku, tato... Już dobrze.
Oderwali się od siebie i dziekan popatrzył na Cass, oceniając jej wygląd.
— Jak się czujesz? Najpierw to cholerne bractwo; naprawdę nie mam już siły na ich samowolę. A potem... Nawet nie wiesz, co przeżywałem, gdy zniknęłaś. — Ścisnął usta w cienką kreskę.
— Tato musimy poważnie porozmawiać. — Pociągnęła go za rękę w kierunku kanapy, a potem odbyli najbardziej skomplikowaną rozmowę, jaką przyszło im prowadzić.
Cass musiała mu opowiedzieć o wszystkim, co się wydarzyło. O porwaniu, o powrocie wspomnień i o tym, co już wiedziała, a także o Lorelai, która okazała się być wspólniczką ich największego wroga. Potem zaczęła mówić o rozdziałach, które przeczytała w „Sekretnych Światach" i o żądaniach Lewala. Tata bardzo spokojnie przyjął wiadomość o tym, że była już nie tylko jego dawną Cassily. Okazało się, że z mamą doskonale wiedzieli o wszystkim. De facto sami zgłosili się na sprawowanie pieczy nad Cass, na zbudowanie jej normalnego domu i obdarowanie miłością, o jakiej niektórzy mogą tylko pomarzyć. Dziewczyna czuła niewyobrażalne pokłady wdzięczności i miłości względem ziemskich rodziców.
— On twierdził, że jestem kluczem, który w jakiś sposób ma uruchomić portale do Termoru i Klaru. Powiedział, że mam mu pomóc wrócić do domu. On się nie podda, tato. Nie da mi spokoju, dopóki nie postawi na swoim. Pamiętam go odrobinę z życia jako Scylisa. W Termorze był bezwzględny i nieustępliwy... — westchnęła ciężko. — Nie chcę mieć z nim nic wspólnego.
— Ale teraz... Gdy część podań się spełniła i odzyskałaś dawny charakter, każdy Termorianin może znaleźć cię w mgnieniu oka — podsumował rzeczowo.
— Wiem... i to przeraża mnie najbardziej.
— Poradzimy sobie z tym, Cassily. Tak, jak zawsze — uśmiechnął się do córki i znów objął. — Tutaj w Nigelthen jesteś bezpieczna. Kolegium jest zabezpieczone odpowiednimi barierami.
— Nie wydaje mi się — powiedziała napiętym głosem, a tata posłał jej spojrzenie. — Według Lewala, to nie Lorelai chciała mnie otruć, ale uratowała przed tym, zabierając bransoletkę. Podobno chroniła mnie w Nigelthen.
Jej tata zasępił się momentalnie.
— Przez klątwę wiecznego więzienia, Scylisy nie można było zabić, co przełożyło się na ciebie. Jeśli ktoś próbował zrobić ci krzywdę nędznymi próbami, to najwyraźniej nie miał tej świadomości.
— Welstor powiedział, że jego sztylet jest ponad to. On doskonale wiedział, że przywróci mi wspomnienia i nadszarpnie klątwę. To był jego plan — wyznała pewnie.
— Ze względów bezpieczeństwa lepiej będzie, jeśli zostaniesz ze mną w posiadłości dziekańskiej. Nałożymy na ciebie nowe zabezpieczenia. Semestr zaraz się kończy, więc wiele nie stracisz. Poza tym, kolejny będzie wyglądał zupełnie inaczej, więc nie martw się o wyniki w nauce.
Cass objęła tatę ramieniem.
— Jest jeszcze coś — przełknęła gulę w gardle. — Doszły mnie pogłoski, że... mama wciąż żyje.
Mężczyzna zamrugał i spojrzał na córkę, jakby nagle wyrosła jej druga głowa, więc dodała szybko:
— Na spotkaniu stowarzyszenia podsłuchaliśmy słowa Luciena Rutherforda. Twierdził, że mama została porwana w ramach ostrzeżenia dla bractwa. Tato... — szepnęła z nadzieją. — Czy to możliwe, że ona jednak wciąż żyje?
YOU ARE READING
Bezdomna [ Trylogia Światłocienia ] TOM 1 ✓
FantasyNieświadoma istnienia czegoś znacznie większego niż nasz świat, odkryłam, że moje życie było jednym wielkim kłamstwem... Kiedy nadprzyrodzony prześladowca Cassily zaczął pojawiać się także na jawie, otworzyły się przed nią drzwi Oksfordu i jego taje...