Późnym popołudniem Cass postanowiła wyjść na długi spacer po terenie kolegium. Musiała pomyśleć o tym, co siedziało jej w głowie. Wciąż miała przed oczami to, co wydarzyło się w krypcie pod kaplicą.
Przeszła na placyk położony w pobliżu parkingu. Zafascynował ją kamienna fontanna, stojąca na środku. Cass zatrzymała wzrok na wyrzeźbionej twarzy kobiety, która w jednej dłoni trzymała miecz, a w drugiej kwiat przypominający lilię.
— To Duma Hrabstwa.
Obok pojawiła się Lorelai, ale Cass ledwie zwróciła na nią uwagę, zapatrzona w fontannę.
— Jest fenomenalna... — szepnęła, podchodząc bliżej.
Przypominała majestatyczną rzeźbę Wenus z Milo, odzianą w lekkie szaty. Twórca z pewnością inspirował się stylem klasycystycznym. Cass i Lorelai podziwiały kunszt artysty, który idealnie przedstawił w kamieniu piękną kobietę; wszystkie jej krzywizny i wypukłości, każdy fałd na jej szatach. Panowała cisza, przerywana tylko szumem wody.
— Chyba nie znasz legendy związanej z nią?
Cass pokręciła głową, a Lorelai usiadła na krawędzi marmuru i zanurzyła końcówki palców w wodzie.
— Pewna legenda mówi, że dawno temu działy się niewyjaśnione rzeczy. Zaczęło się od umierania zwierząt i suszy. Ludzie znikali raz na zawsze. Jedni mówili, że popadli w obłęd i uciekli, inni, że to była fala samobójstw. Nie znaleziono poszlak i wtedy zaczęto opowiadać o istotach z mroku zwanych Termorianami.
Cass zwróciła w jej stronę zaciekawione spojrzenie i również usiadła na zimnym marmurze. Termorianie pojawili się w legendzie, którą przeczytała w „Sekretnych Światach". Według niej, jeden z braci – Kronnox, zapoczątkował ich istnienie, ponieważ chciwie sięgnął po to, co się mu nie należało.
Lorelai tymczasem kontynuowała opowieść:
— Termorianie atakowali ludzi w nocy i znikali na zawsze. Mówiono, że zaciągają śmiertelników do swojego królestwa i wykorzystują do niecnych celów. Legenda opowiada o tym, że trzeba było ich powstrzymać za wszelką cenę. Tak więc zesłano Klariuszy; istoty przeciwne cieniom. Miały walczyć z mrokiem i ratować uwięzionych ludzi. To właśnie ona została bohaterką wielu bitew, a nazywała się Torchia Ruesga.
Cass znów przyjrzała się fontannie, a ona opowiadała dalej:
— Dla Termorian Ziemia była jak jedna, wielka bateria. Porywali ludzi, by pozyskiwać od nich energię, bez której przestawali istnieć. Klariusze pragnęli zachować równowagę w naturze, dlatego postanowili bronić Ziemian przed ludźmi z cienia. Torchia była przywódczynią sił Klariuszy. Ziemianie postanowili uczynić ją swoim symbolem i patronką, bo miała łaskawe serce. Chcieli, aby trwała przy nich już na zawsze...
— Chcesz powiedzieć, że wymyślona postać z legendy mogła zostać czyjąkolwiek patronką?
Lorelai zrobiła mądrą minę i już otworzyła usta, by odpowiedzieć na pytanie, gdy nagle obie zobaczyły Tarę. Szybko podeszła bliżej i nieprzychylnym wzrokiem zlustrowała Lorelai.
— Przyjaźnicie się teraz?
— Nie.
— Tak — odrzekła w tym samym czasie Lorelai beztroskim głosem.
Cass zmierzyła ją spojrzeniem dezaprobaty. Tara chwilę się im przyglądała, po czym powiedziała żwawo:
— Byłyśmy umówione dziesięć minut temu przed Balcane.
YOU ARE READING
Bezdomna [ Trylogia Światłocienia ] TOM 1 ✓
FantasyNieświadoma istnienia czegoś znacznie większego niż nasz świat, odkryłam, że moje życie było jednym wielkim kłamstwem... Kiedy nadprzyrodzony prześladowca Cassily zaczął pojawiać się także na jawie, otworzyły się przed nią drzwi Oksfordu i jego taje...