Rozdział 22: Tajemnica Ruin

72 20 35
                                    


Podczas przeszukiwania biblioteki, Cass opowiedziała przyjaciółce o Ashu. Wyznała jej prawdę, że przyznał się do swojego niesamowitego pochodzenia. Był Klariuszem oraz Termorianinem w jednym. Czy to oznaczało, że posiadał luxtal i mógł ją chronić? Pozostawało tylko jedno wyjście, by się przekonać. Musiała go znaleźć jak najszybciej.

Pożegnała się więc z Tarą pod Wieżą Zegarową i postanowiła niezwłocznie udać się na poszukiwanie mężczyzny. Szła przez las, otaczający kolegium i czuła narastający niepokój. Było tam znacznie ciemniej i tylko nieliczne promienie popołudniowego światła docierały do ścieżki. Od incydentu w Little Landington i spotkaniu z cienistym nigdy więcej nie chciała przebywać po zmroku na dworze, ale musiała znaleźć Asha. Nie miała w gruncie rzeczy pojęcia, jak go znaleźć. Gdzie mieszkał? Uświadomiła sobie, że posiadała naprawdę niewiele informacji o nim.

W pewnej chwili zobaczyła, że przy drodze z posągami stał jakiś człowiek. Oglądał z każdej strony jedną z figur.

— Ash — powiedziała z ulgą, posyłając mu uśmiech. Odwrócił się do niej i również przywołał ciepły wyraz twarzy.

— Co robisz tutaj sama? — Wytarł dłonie o kawałek szmatki, która wystawała z jego skórzanej torby.

— Byłam z przyjaciółką w bibliotece. Lorelai pokazała mi ukryty dział, w którym dowiedziałam się więcej na temat Termorian — powiedziała jednym tchem.

Ash zastanowił się chwilę.

— Nie powinnaś się z nią przyjaźnić. — Popatrzyła na niego niewyraźnie. — Słyszałem o niej różne rzeczy. — Patrzył jej prosto w oczy. Na moment utonęła znów w jego onyksowych tęczówkach. Zachodzące słońce pięknie się w nich odbijało, tworząc drobinki złota dookoła rozszerzonych źrenic. Odchrząknęła.

— Musiałam dowiedzieć się, jak się przed nimi bronić. Nie wiedziałam, że w Nigelthen jest ukryta biblioteka, a ona mi pomogła. Lorelai też jest Klariuszką, a raczej potomkinią.

Ash posłał jej długie spojrzenie. Nie skomentował tego.

— Wiedziałeś o tym.

— Wiem więcej, niż myślisz — przyznał napiętym głosem. — Boisz się tego prześladowcy — zauważył trzeźwo. — Powiedziałaś o tym ojcu?

Pokiwała głową.

— Jak zwykle mnie zbył. Myśli, że zwariowałam.

Ash zaklął pod nosem, aż drgnęła.

— Ash? — zagadnęła. — Czy posiadasz luxtal? — Popatrzył na nią pytająco. — Przeczytałyśmy z Tarą, że Termorianina może zniszczyć tylko Klariusz za pomocą tego miecza. Wiem, że to wiele, ale czy jesteś w stanie mnie ochronić? Jeśli zaszłaby taka potrzeba — powiedziała napiętym głosem.

Jabłko Adama na jego krtani poruszyło się nerwowo.

— Będę cię zawsze chronił. Za wszelką cenę — powiedział szczerze, głęboko patrząc jej w oczy — ale niestety nie posiadam już miecza od wielu lat.

Odwróciła wzrok, czerpiąc w płuca wieczorne powietrze. Wraz z wydechem, odpłynęła z niej cała nadzieja, jak z przedziurawionego szpilką balonika.

— Więc, co teraz? — jęknęła, czując, że zalewa ją fala przerażenia. — Co, jeśli on mnie w końcu znajdzie?

— Nie dojdzie do tego — to zabrzmiało, jak obietnica. — W Nigelthen jesteś bezpieczna. — Przygarnął Cass, otaczając ją ramionami. Przez napięcie, które ją opanowało, nie umiała się nawet delektować tą chwilą bliskości.

Bezdomna [ Trylogia Światłocienia ] TOM 1 ✓Where stories live. Discover now