Felicja
Obudziłam się o dziewiątej. Przebrałam się i zeszłam na dół. Na stole była kartka.
-,, Cześć Feli, możesz już normalnie wychodzić z domu, ale bierz jeszcze leki do soboty"- przeczytałam na głos.
Zjadłam śniadanie i wyszłam z Luną na spacer. Poszłam na górę. Zobaczyłam moją maskę anonymous. Stwierdziłam, że dzisiaj będę kręcić live. Ubrałam ją i wyszłam z domu. Jak doszłam do głównej ulicy, skierowałam się do parku. W tym czasie miałam tyle komentarzy bym ściągnęła tą maskę. Siedziałam około trzy godziny w tym parku. Nie ściągając maski wyszłam z parku. Szłam główną ulicą. Gdy skręcałam na opuszczoną uliczkę, pisałam z Weroniką. Tam byli jacyś ludzie. Gdy już wychodziłam podali mi coś nasennego. Zemdlałam. Złapali mnie i gdzieś wieźli. A kiedy się obudziłam byłam związana na krześle. Maskę nadal miałam na twarzy. Oni coś między sobą szeptali. Jeden do mnie podszedł i zacisnął mocniej węzły. Mi to nie przeszkadzało. Nawet tego nie poczułam.
- Zadzwoniłeś już? - spytał niski.
-Tak i zaraz będzie- odpowiedział wyższy.
Podszedł do mnie ten niski. A ja kopnęłam go w jego czułe miejsce. Zwijał się z bólu.
Wszyscy do mnie podeszli. Ktoś do mnie podszedł i zaczął mnie bić po twarzy. Jedni mnie dźgali nożem po rękach i nogach. Gdy skończyli mnie torturować cofnęli się.
- Będzie za dwie minuty- powiedział wyższy.
Miałam tylko dwie minuty by stąd wyjść. Gdy nie zwracali na mnie uwagi delikatnie poluzowałam węzły. Gdybym nie chodziła w podstawówce na obozy harcerskie, bym tego nie potrafiła zrobić. Kiedy się na mnie nie patrzyli wstałam z krzesła. Zakradłam się do niższego. Wyciągnęłam pistolet który Karolowi wypadł w moim schronie. Przyłożyłam mu do szyi. Zwrócili na mnie uwagę. A ja nie dawałam się wyrwać niskiemu.
- Wypuścicie mnie albo go postrzelę- powiedziałam.
Krew mi z maski spływała strumieniami. A z rąk kapała na posadzkę. Cofnęli się. W tym samym momencie Lucas z Piotrkiem przyszli.
- To ta dziewczyna? - wskazał na mnie palcem Piotrek.
Pokiwali głową. Karol wszedł do pomieszczenia, gdy spadła mi maska. Piotrek z Lucasem się zdziwili. Puściłam niskiego. A on od razu pobiegł do wyjścia.
- Felicja? - spytał Karol.
- We własnej osobie- zażartowałam.
Patrzyli się na mnie. Karol do mnie podszedł. Miałam jeszcze ślady po wiązaniu na rękach i nogach.
- Skąd masz pistolet? - złagodniał.
- Wypadł ci w moim schronie- powiedziałam oddając mu.
On przysunął go w moją stronę.
- Zostaw sobie, mam dużo- odpowiedział.
Schowałam go do kieszeni.
- Co ci zrobił Robert? - zapytał Piotrek.
- Jest łatwym celem, bo jest niski- wymamrotałam.
Karol się chichrał z tego. Podszedł do Piotrka ten wyższy.
- Wiesz, gdzie kopnęła, gdy podchodził? - zapytał.
Domyślili się. Wyższy wyszedł. Karol mnie poklepał po ramieniu.
- Mądra jesteś. A tylko mnie tam nigdy nie kop- zażartował.
Wzruszyłam ramionami. Zaczęło ze mnie wypływać więcej krwi. Karol mnie wziął na barana. Wyszliśmy z tego miejsca. Okazało się, że to była ich piwnica. Gdy byliśmy w salonie Kacper się chichrał.
YOU ARE READING
Daisy gun 1
RomanceDziewczyna spotyka po kilku miesiącach swojego kolegę z starszej klasy. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Okazało się że jej kolega jest szefem mafii. Okładkę robiła : gbjshj