Zakupy z Emilii

19 5 2
                                    

Felicja

Obudziłam się o ósmej. Ubrałam się w dresy. A później uczesałam się w luźnego koka. Zeszłam na dół. Słyszałam parkowanie dwóch aut przed moim domem. Usiadłam na kanapie. Zobaczyłam na telefonie, że jest dzisiaj sobota. Gdy zaczęłam się zastanawiać kto parkuje, Rosie wskoczyła mi na kolana. Podrapałam ją za uchem. Uwielbia jak tam się ją drapię. Drzwi się otworzyły. Wystawiłam głowę za kanapę. Ujrzałam Emilii oraz Feliksa. Emilii do mnie przybiegła.

-Dobrze się czujesz? - zapytała.

Felix się chichrał z korytarza.

-Tak, Emilii mogę iść z tobą do galerii? - spytałam.

-Jak Felix się zgodzi- wzruszyła ramionami.

-Jak zjesz ładnie śniadanie i jak dostaniesz leki to się zastanowię. - powiedział jak wchodził do kuchni.

Emilii się do mnie dosiadła.

- Wybieraj albo jesz owsiankę albo naleśniki- zaproponował Felix.

Spojrzałam się na niego.

- Naleśniki z truskawkami- zrobiłam słodką minę.

-No dobra- odwrócił się.

Emilii wstała i wzięła leki do ręki.

- 5 ml syropu oraz dwa psiknięcia na każdą dziurkę- powiedział Felix miksując masę.

-Ok- odpowiedziała podchodząc do mnie.

Wzięła do strzykawki syrop. Otworzyłam buzię. Bardzo mi posmakował. Włożyła początek strzykawki mi do buzi. Zamknęłam usta. Emilii wolno naciskała na tłok.

- Na 3 2 1 to naciśnij- polecił Felix.

Tak więc zrobiła. Szybko połykałam. A jak skończyłam wyjęła strzykawkę z mojej buzi. Wzięła aerozol. Psiknęła mi szybko do każdej dziurki. Pochyliłam głowę, by mi wleciało do środka. Zmierzyła mi temperaturę.

- Ile ma? - spytał Felix.

- 37'C. Spadło jej- oceniła Emilii.

Chichrałam się.

Felix skończył nakładać na truskawki sos truskawkowy.

- Felicja chodź- zawołał Felix.

Pobiegłam do barku i usiadłam. A Emilii się chichrała. Wzięłam widelczyk do ręki zaczęłam to jeść. Felix mi zrobił herbatę. W pięć minut zniknęły naleśniki z mojego talerza. Były takie dobre. Popiłam je herbatą.

- Możecie iść, ale o czternastej macie być w domu- powiedział Felix.

Zeskoczyłam z stołka i szybko ubrałam buty. Emilii już była przy drzwiach.

- Masz kasę? - zapytała, jak wyszliśmy z domu.

- Oczywiście, zarobiłam na booktoku - pochwaliłam się.

Szturchnęła mnie delikatnie.

- Gratuluje, a teraz wsiadaj- powiedziała.

Otworzyłam sobie drzwi do jej Audi. Jej samochód był czerwony. Jak wsiadła włożyła kluczyki do stacyjki. Zaczęliśmy jechać.

- Zajdziemy do kilkunastu sklepów- przedstawiła plan.

- Oki- odpowiedziałam.

Włączyłam telefon. Grałam sobie w subway surf, dopóki nie zaparkowała.

- Wysiadka- powiedziała.

Odpięłam pasy i zeszłam z siedzenia.

- Do jakiego sklepu najpierw idziemy? - spytała, jak jechaliśmy windą.

Daisy gun 1Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα