Wizyta sąsiadki

26 7 3
                                    

Felicja

Obudziłam się mając głowę na torsie Karola. Nie pamiętałam, jak to się stało, że spałam z Karolem. Otworzył oczy i też był zdziwiony.

-Pamiętasz, jak się to stało? - zapytałam.

- Jedyne co pamiętam byliśmy zmęczeni i nie myśleliśmy- odpowiedział wstając z łóżka.

- Zostaniesz na śniadanie? - spytałam.

- Mogę zostać- powiedział schodząc po schodach.

Jak go już nie widziałam poszłam do garderoby. Wybrałam sobie dresy z oversize koszulką. Przebrałam się i zeszłam na dół. Zauważyłam Karola na kanapie głaszczącego Lunę. Podreptałam do kuchni.

-Chcesz naleśniki czy owsiankę? - zapytałam.

Wzruszył ramionami. Stwierdziłam, że zrobię owsiankę, bo ją krócej się robi. Wybrałam składniki i zaczęłam robić. Zagotowałam wodę na herbatę. Po pięciu minutach skończyłam. Wyłożyłam miski na stół, a później kubki z łyżeczkami.

-Chodź- powiedziałam.

Od razu wstał z kanapy. W trakcie jak szedł do stołu to nasypałam Lunie karmę. Usiadłam naprzeciwko Karola.

- Na serio mama ci zabroniła nocować u koleżanek? - zapytał patrząc się na szafki.

Podążyłam wzrokiem na szafki. Nie ściągnęłam kartki.

-Serio- spojrzałam się na Karola- ale ty nie jesteś moją koleżanką, a chłopakach nie było mowy- dodałam

Zachichotał.

-A skąd twoja mama ma wiedzieć, że masz mnie- zachichotał.

-Twoja mama też o mnie nie wie- powiedziałam.

- To za niedługo się zmieni. Tak jak nie wie, że wrócili Harry z Pauliną- odpowiedział wzruszając ramionami.

Zadzwonił mój telefon. To była Weronika. Westchnęłam i podeszłam do drzwi wyjściowych.

-Cześć Weronika, co chcesz? - powiedziałam.

-Dobra u kogo chcesz trenować- odpowiedziała.

-Ja nie mam do tego miejsca- oznajmiłam.

-Okej to u mnie w domu, zgoda? - spytała.

- Zgadzam się- stwierdziłam.

-To o której chcesz i kiedy? - zapytałam.

- Może poniedziałki o trzynastej - zaproponowała.

-Jasne. To pa Wercia- powiedziałam.

-Pa Feli- rozłączyła się.

Podeszłam do stołu i schowałam telefon. Dokończyliśmy śniadanie i zaczęliśmy pić herbatę.

- Co chciała? - zapytał.

- Ustalić, gdzie, kiedy treningi. - odpowiedziałam.

Zaśmiałam się.

-Dobra lecę- powiedział całując mnie w czoło.

-Pa misiu- rzuciłam mu jak wychodził.

-Pa kotek- odrzucił mi jak zamykał drzwi.

Jak już go nie było widać zapukała do drzwi sąsiadka. Otworzyłam jej.

-Dzień dobry- powiedziałam.

-Dzień dobry- odpowiedziała.

-Proszę wejść- poprosiłam.

Weszła i usiadła na kanapie. Ta sąsiadka była koleżanką mamy z pracy.

-Widzę, że panienka ma już kawalera. A mamusia wie? - zapytała.

-Nie wie, bo wyjechała- szybko uciekłam wzrokiem- a poza tym to on nie jest moim chłopakiem- dodałam.

-To, dlaczego u panienki nocował- dociekała.

-Dobra jest- powiedziałam, by mieć święty spokój.

- Wiesz, że w wakacje mama do ciebie zadzwoni? - zapytała.

- A tak- powiedziałam udając, że wiem.

- Będzie cię o wszystko pytać. A do wakacji został miesiąc a twoje urodziny są jutro, bo jest jutro dwudziesty czerwca- odpowiedziała.

Dzwonek zadzwonił do drzwi. To był Karol.

-Zapomniałem telefonu- oznajmił.

Podeszłam do stołu i go wzięłam. Podreptałam do Karola.

-Trzymaj- podałam telefon.

-Ale sobie kawalera wybrałaś- oceniła Karola.

-Kto to jest? - szepnął.

-Koleżanka mamy z pracy- odszepnęłam.

Sąsiadka wstała z kanapy i wyszła.

-Pa złotko- rzuciła.

- To ja sobie już idę - powiedział całując mnie tym razem policzek.

Zamknęłam drzwi i poszłam czytać jakąś książkę.

Daisy gun 1Where stories live. Discover now