Balet

34 7 2
                                    

Felicja

Wstałam rano i popatrzyłam na telefon. Dzisiaj był balet. Spakowałam baletki oraz strój. Przyszło mi powiadomienie.

Karol: Cześć Felicja.

Ja: Cześć misiu.

Karol: Masz dzisiaj czas?

Ja: No nie za bardzo. Do 13 mam balet.

Karol: To może po balecie przyjdziesz pod tą kawiarnie obok to cię z niego odbiorę.

Ja: Jasne.

Karol: Do zobaczenia kochanie.

Karol: Pa.

Zjadłam na szybko owsiankę i poszłam na balet. Był na dwunastą, a była jedenasta trzydzieści. Dziesięć minut minęło, jak znalazłam się w szatni. A w szatni była już Emilia, Patrycja, Marlena oraz Klara.

-Hej- powiedziałam.

Wszystkie oprócz Patrycji mi odpowiedziały. Gdy się przebrałam podeszła do mnie Klara.

-Ej widziałaś może Weronikę? - zapytała mnie Martyna, jak przyszła.

-Nie a co? - spytałam.

-A kiedy ją ostatnio widziałaś? - dopytała.

- Dwa dni temu- odpowiedziałam.

- To ty jesteś dziewczyną Karola? - spytała.

-Tak- powiedziałam.

- Współczuje- odpowiedziała Martyna.

Zaczęłam sobie normalnie rozmawiać z Klarą, aż nie przyszła Weronika. Podeszła do nas.

- Hej stara- powiedziała.

- No hej- odpowiedziałam.

Każdego w szatni zdziwiliśmy.

Jak się przebrała Weronika to wszedł Artur. Spojrzał się na mnie.

-Cześć Feli- powiedział.

-Cześć Artur- odpowiedziałam.

Przyszedł Karol.

-Cześć Karolku- powiedziała Weronika rzucając się na niego.

-Cześć Weronika- powiedział ze znużeniem.

Jak go puściła spojrzał się na mnie.

-Hej Felicja- rzucił Karol.

-Cześć Karol- powiedziałam nie ruszając się z miejsca.

Wszystkie dziewczyny na to patrzyły.

-Dzień dobry dziewczęta. Do sali już idźcie a opiekunowie lub członkowie rodziny zostaną w szatni- powiedziała pani.

Weszłyśmy do sali i się ustawiłyśmy.

-Dziewczęta w sierpniu zagramy w szkole jezioro łabędzi i bym prosiła- spojrzała się na mnie i na Weronikę- By panna Anderson i panna Astrid się nie kłóciły tam- dodała.

-Jesteście stanie mi to obiecać-powiedziała pani.

Rzuciłyśmy na siebie spojrzenia pełne rozbawienia.

- Dobrze. To teraz przejdziemy do rozdania ról. Znacie mnie dobrze, więc wiecie, że ja nikogo nie faworyzuje tylko wybieram według zdolności- rzekła.

Wszystkie nie mogłyśmy się doczekać, aż powie która zagra białego łabędzia.

- Zagrają dwie dziewczyny białego łabędzia-spojrzała się na mnie i na Weronikę- A zagrają jego panna Anderson i panna Astrid- powiedziała puszczając do nas oczko.

Wybałuszyłyśmy na nią oczy.

-Ale pani ich tak nie pogodzi- powiedziała Emilia nie potrzebnie.

-Same będą musiały się pogodzić w końcu grają razem- powiedziała wzruszając ramionami- A jak one same się nie pogodzą to są jeszcze bracia panny Astrid- dodała patrząc się na nich.

Zemdliło mnie. Weronika się zakrztusiła się śliną. Nie było potrzeby, by nas godzić tyle, ale pani o tym nie wiedziała.

-Panno Anderson czy umiesz wykonać soubresaut z allonge? - zapytała.

-Tak- powiedziałam szybko.

-To pokaż- powiedziała.

Wykonałam jej polecenie perfekcyjnie.

-A teraz ukłon- dodała.

Ukłoniłam się.

-Bardzo ładnie, a teraz panna Astrid- rzekła.

Weronika zrobiła tak samo jak ja. Reszcie się nie udało.

-Dobrze. Będziemy się dzisiaj tego uczyć- spojrzała się na mnie i na Weronikę- A panny wezmą sobie jakiegoś kawalera z schodów. Jeżeli się zgodzą i nauczycie ich podstawowych kroków- dodała.

Weronika wzięła Artura w kąt przy lustrze. A ja podeszłam do Karola.

-Chcesz? - zapytałam.

-Jasne- powiedział stając.

Pociągnęłam go za rękę w drugi kąt.

-Umiesz pierwsze pięć pozycji? - zapytałam.

-tak- powiedział.

-Świetnie. Weź jedną ręką trzymaj drążka- poleciłam.

Karol chwycił się drążka. Spojrzałam na Weronikę, która uczyła Artura pierwszej pozycji. Uśmiechnęłam się do niej złośliwie. Wróciłam wzrokiem do Karola.

- Releve- rozkazałam.

Zrobił go za pierwszym razem. Weronika się zdziwiła. Zaklaskałam mu.

-Battement tendu- powiedziałam.

Od razu zrobił. Nawet nie zapytał o co chodzi w tym. A Weronika przeszła do piątej pozycji. Po dziesięciu minutach nauczyłam go postaw. Weronice to zajęło czternaście minut. Pani się na nas popatrzyła.

-A teraz możecie sobie zrobić przerwę- powiedziała odwracając się.

Usiadłam z Karolem w jednym kącie a Weronika z Arturem w drugim kącie. Gadaliśmy tak z godzinę.

-Zbiórka- powiedziała pani.

Karol z Arturem poszli do szatni.

-Opanowanie tego zajmie nam trzy lekcje, więc bym prosiła pannę Anderson i pannę Astrid, by razem trenowały w domu o tej samej godzinie. -rzekła.

-Dobrze proszę panią- powiedziałyśmy jednocześnie.

-Do widzenia- powiedziała pani.

-Do widzenia- odpowiedziałyśmy wszystkie.

Chłopacy wyszli z szatni i poszli na korytarz chichrając się. Ja z Weroniką przebrałyśmy się pierwsze i wyszłyśmy z szatni. Podeszliśmy do chłopaków.

Przywarłam do Karola.

-Kiedy ostatnio rozmawialiście z Harrym i Pauliną? - zapytała Weronika.

Gdybym nie gadała nigdy z Arturem, to był nie wiedziała o co chodzi.

Daisy gun 1Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt