Felicja
Schodząc na dół zobaczyłam Feliksa robiącego mi śniadanie. Robił moje ulubione bajgle wraz z koktajlem truskawkowym. A ten koktajl kochałam. Podreptałam do niego na palcach i się do niego przytuliłam. Spojrzał się na mnie.
- Widzę, że królewna wstała- zagadał do mnie.
- Już nie księżniczka- zażartowałam.
Obrócił się, żeby widzieć moją twarz.
- Nie, bo jesteś już duża- objął mnie.
Po chwili przytulania puściłam go.
- Siadaj zaraz dostaniesz śniadanie- wskazał palcem na krzesło za barkiem.
Usiadłam na tym krześle, które pokazał mi. Pokaszlałam. Nałożył bajgle na talerz.
- Już ci daje leki- powiedział wyciągając syrop i aerozol do nosa.
Podszedł do mnie. Nałożył syropy do strzykawki.
- Jaki smak? - zapytałam.
- Niby to jest czekoladowo-truskawkowy- wyczytał z opakowania.
Otworzyłam buzię. Włożył mi początek strzykawki do buzi, a ja ją przymknęłam. Naciskał tłok od strzykawki. Jak wszystko połknęłam wyjął ją.
-Sama chcesz, czy mam ja ci psikać do nosa- wymachiwał mi przed oczami aerozolem.
-Ja nie umiem bez boleśnie- wzruszyłam ramionami.
Otworzył go i mi dwa razy psiknął do każdej dziurki. Otworzyłam powieki.
-Kiedy zaczynasz psikać? - spytałam.
- Ja już skończyłem- zaśmiał się chowając aerozol do opakowania.
Podstawił przed moim nosem talerz z świeżymi bajglami i koktajl. Sobie zrobił to samo. Usiadł koło mnie i zrobił nam zdjęcie, które wysłał Emilii. A ona w odpowiedzi nagrała głosówkę.
- Ale jej dobrze- powiedziała.
Chichraliśmy się. A ja zaczęłam się zajadać bajglem. Nasza ciocia zadzwoniła na mój telefon. Szturchnęłam Feliksa.
- Ej ciocia Sandra dzwoni- zdziwiłam się.
-Odbierz- namawiał mnie.
Odebrałam.
- Hej Feli i Feliś- powiedziała.
-Feliś? - zaśmiałam się.
A Felix się uśmiechnął.
- Cześć ciociu- odpowiedzieliśmy chórkiem.
- Słyszałam, że cię mama upiła- śmiała się.
- No daliśmy jej się napić wina, ale babcia jak nie patrzyliśmy dolewała sangrii i jakiś szotów- powiedział Felix.
- Emilii się na nią nie gapiła cały czas? - spytała.
- No nie- odpowiedziałam jej.
Kichnęłam.
- Ona wtedy nie podziwiała podobieństwa do siebie, a szkoda- mamrotał Felix.
- Ale ona wie, że najbardziej podobna Felicja jest do ciebie? - zapytała.
-Nie, bo to nasz mały sekret- zaśmiałam się.
Ciocia mi wtórowała.
- Feli przyszedł ci już prezent? - dopytała.
-Jaki prezent? - odpytałam.
-Wysłałam z wujkiem ci prezent kurierem - pochwaliła się.
- Sprawdź aplikacje ciociu- powiedziałam.
YOU ARE READING
Daisy gun 1
RomanceDziewczyna spotyka po kilku miesiącach swojego kolegę z starszej klasy. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Okazało się że jej kolega jest szefem mafii. Okładkę robiła : gbjshj