Dzisiaj wracając ze szkoły weszłam w opuszczoną uliczkę. Było tam ciemno oraz ciasno. Ulica lada moment skręcała w główną, więc się nie bałam. Nagle zza rogu wyłonili się podejrzanie wyglądający ludzie pistoletami. Jeden z nich był przystojny i czarnowłosy. Spojrzał na mnie.
- Zostawcie tę brunetkę w spokoju - zawołał wysoki.
Przyglądali się mi.
- Niebieskie oczy ma ta dziewczynka - powiedział blondyn.
-Na oko szesnaście lat - stwierdził najniższy.
Moje serce biło szybko. Zaczęłam się ze strachu pocić. Trudno mi było opanować oddech. Na szczęście nikt tego nie zauważył. Popatrzyłam w kierunku głównej ulicy. Czarnowłosy podążał za mną wzrokiem. Zauważyłam, że ten chłopak, który przyglądał się mi, był niewiele starszy ode mnie. Kiedyś go widziałam, tylko nie pamiętam, gdzie.
-Porywamy? - zapytał blondyn.
-Nie, zostawcie tę licealistkę- zagrzmiał czarnowłosy.
Był taki ładny, że jak wyszłam z uliczki, moja twarz płonęła rumieńcem. Ludzie na tej ulicy patrzyli na mnie dziwnie. Popatrzyłam w tył i zobaczyłam tego czarnowłosego. Pociągnął mnie delikatnie w stronę drugiej opuszczonej uliczki. Dreszcz przechodził mi po ciele.
- Cześć, jak masz na imię? - zapytał delikatnie chłopak.
- Felicja, a ty? - odpytałam.
Gdyby się mi nie podobał, to bym od niego uciekła. Popatrzył na główną ulicę, a później wrócił wzrokiem na moje oczy.
-Mam na imię Karol Astrid-odpowiedział czarnowłosy.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- Kim jesteś i czego ode mnie chcesz? - zapytałam instynktownie.
- Jestem szefem mafii. A chce się z tobą zaprzyjaźnić - powiedział Karol naturalnie.
Odwróciłam wzrok w kierunku ulicy. Było na niej mało ludzi, więc każdy by zauważył biegnącą licealistkę.
- Ja z tobą też - odpowiedziałam szybko.
Popatrzył na mnie dziwnie. Schował mi do kieszeni spódniczki kartkę.
- Pa- rzucił szybko Karol.
Wyszłam z tej uliczki i podążałam do domu. Minęło jakieś dziesięć minut, kiedy dotarłam do domu. Wspięłam się po schodach do mojego pokoju. Wskoczyłam na łóżko i wyciągnęłam karteczkę.
-Oto mój numer telefonu,, 898 380 734". Napisz mi jutro wiadomość - czytałam na głos.
Uśmiechnęłam się, zalałam rumieńcem i przytuliłam kartkę do siebie. Zapisałam numer telefonu Karola. Włączyłam czat z Arturem.
Ja: Artur nie uwierzysz co się dziś stało.
Artur: No co się stało?
Ja: Spotkałam Karola!
Artur: Smith?
Ja: Nie bo Astrid.
Artur: No to gratuluje.
Ja: Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z nim.
Artur: Może się dowiesz coś o Smith.
Ja: Był do niego podobny.
Ja: Może to on!
Artur: Boże, jak ty się ekscytujesz.
Ja: Stęskniłam się zanim.
YOU ARE READING
Daisy gun 1
RomanceDziewczyna spotyka po kilku miesiącach swojego kolegę z starszej klasy. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Okazało się że jej kolega jest szefem mafii. Okładkę robiła : gbjshj