Song: StayC - Beautiful Monster
Zjedli wspólnie śniadanie, ale nie było więcej zbliżeń. Nie było jednak też niezręcznie. Było po prostu w porządku. Rozmawiali, żartowali, jednak pozostali dostrzegli zmianę w ich zachowaniu. Widzieli tęskne spojrzenia, lekkie uśmiechy, ale nie pytali, nie komentowali.
- Posłuchajcie, była tu rano Irma, mówiła coś o jakiejś imprezie na plaży w ten weekend, prosiła, żebyś dał jej znać czy będziemy. - odezwał się Chan, ostatnie słowa kierując do Hyunjina.
- Jak chcecie możemy iść. - skomentował, miał jednak dziwne przeczucia że to zly pomysł.
Ku jego nieszczęściu wszyscy byli bardzo chętni. Hwang zdążył zapomnieć o Irmie i choć było mu głupio, wiedział, iż jest osobą na której bardziej mu zależy. Niemal od razu spojrzał na bruneta by zobaczyć jego reakcję, chłopak miał pusty wzrok, wgapiajac się w swoje stopy. Nawet nie zauważył, że reszta się rozproszyła.
Blodnyn był niepewny wykonywać ruchy w świetle dziennym, gdy nie mógł zwalić czynów na nocne pokłady emocji, jednak podszedł do niższego i delikatnie wsunął dłoń pod brodę mężczyzny. Uniósł twarz piegusa tak by spojrzeć w smutne, jak i zaskoczone oczy.
- Co jest? - zapytał niepewnie starszy.
- Oh... nic takiego.. - odparł cicho młodszy, błądząc oczami po bokach.
- Nie wiem co popsuło ci humor, ale nie musimy iść na tą imprezę. - rzekł spokojnie Hyunjin.
- Nie, nie! Idźmy wszyscy chcą... - wymamrotał ciemnowłosy.
Hwang nie skomentował tego. Uśmiechnął się pocieszająco, po czym przeczesał delikatnie jego kosmyki w tył. Felix przymknął oczy pod wpływem przyjemnego dotyku. Nie wiedział do czego to zmierza. Jak długo to będzie trwało. Ale jedyne co wiedział to, że wpadał coraz bardziej i odrzucenie będzie jeszcze bardziej bolesne.
Wzdrygnął się na uczucie czegoś miękkiego na swoim czole. To były ułamki sekund gdy usta Hyunjina na moment zetknęły się z jego skórą, a w jego brzuchu zdążyły zatrzepotać motyle.
- Cokolwiek cie martwi, nie zaprzątaj sobie tym głowy. - powiedział kojąco jasnowłosy.
Uśmiechnął się lekko i ostatni raz pogładził włosy niższego, a następnie odszedł. To jak mocno biło serce Lee było nie do opisania. Stał w miejscu jeszcze przez chwilę, normujac swój szalejący puls. Zmusił się by zrobić coś, niż wpatrywanie się w przestrzeń.
Udał się na taras gdzie zastał siedzącego w samotności Minho, ten wpatrywał się w swój telefon z dziwną tęsknotą, dopiero kiedy podszedł bliżej Felix dostrzegł, że przeglądał zdjęcia byłego chłopaka.
- Naprawdę go kochasz. - zauważył piegus.
- Nie wiedziałem, że ktoś tu jest. - mruknął starszy, ocierając szybko łzy.
- Tęsknisz za nim... Coś mi mówi, że on za tobą też. - skomentował Felix.
- To co zrobił tobie I Hyunjinowi...
- No właśnie! Mi i Hyunjinowi. Nie tobie. - westchnął młodszy.
- Chce być lojalnym przyjacielem.
- Dla nas liczy się twoje szczęście. Widzisz, że między mną a Hyunem jest lepiej. Może spróbuj porozmawiać z Jisungiem. - odparł bruent.
- Nie wiesz jak wiele razy tego chciałem, ale coś mnie blokuje, ja nie wiem czy mu wybaczę od tak... - nie zdążył dokończyć, gdy piegowaty wyrwał mu smartfona I po chwili słyszeli sygnał rozmowy na głośnomówiący.
- M-minho..? - odezwał się kruchy, znajomy im głos.
Oczy starszego mężczyzny niemal od razu się zaszkliły. Zakrył usta dłońmi, chcąc zagłuszyć jęk ulgi. Han słysząc brak odpowiedzi, postanowił nie tracic czasu.
- Minho, skarbie... j-ja przepraszam... okłamałem cię, knułem przeciwko twojemu przyjacielowi. Ja myślałem, że robię dobrze, ta manipulacja ja nie wiem co we mnie wstąpiło. Teraz już wszystko sobie przemyślałem... byłem takim debilem, ja nie wiem ile jeszcze wytrzymam bez ciebie. Jesteś teraz w Chorwacji i każdego dnia zastanawiam się czy poznałeś tam kogoś lepszego ode mnie. Chce twojego szczęścia a jednocześnie nie chce pozwolić ci odejść do kogoś innego. Ja będę czekać aż mi wybaczysz. Kocham cię. Nawet nie wiesz jaką bardzo. - powiedział Jisung, po czym się rozłączył, gdyż pod koniec jego głos wyraźnie się załamywał.
Wtedy po polikach Lee spłynęły długo wstrzymywanie łzy. Dopiero gdy usłyszał ukochaną osobę zrozumiał jak tęsknił.
- To twoje życie Minho, jeżeli go kochasz tak jak on ciebie, nie pozwól wam się rozstać. - odparł miło piegusek, po czym widząc bliżające się ciemne chmury wrócił do posiadłości.
♡
Wieczorem kiedy tuż po kąpieli, Felix szedł do sypialni na korytarzu minął się z Hyunjinem. Oboje przystanęli mimowolnie. Tak bardzo ich ciągnęło do siebie, nie potrafili już z tym walczyć.
- Wszystko dobrze? - zapytał Hwang.
- Tak, już tak. - rzekł brunet i przez chwile po prostu patrzyli na siebie. W końcu Lee odważył się zabrać głos. - Późno już, śpij dobrze Hyun.
Po tym skinął mu lekko z miłym uśmiechem i wyminął. Hyunjin walczył chwilę ze sobą, jednak w końcu zrobił głęboki wdech i podszedł szybkim krokiem do piegusa by złapać go za rękę. Ten zdziwiony wzdrygnął się, obracając się do blondyna.
- Wiesz jeżeli chcesz możesz ze mną dzisiaj spać, słyszałem, że w nocy mają być burze. - rzekł pospiesznie, niepewnie zerkając w oczy młodszego.
Ten nic nie mówił, więc Hwang zaczął trochę panikować.
- Jeżeli nie chcesz to nic się nie dzieje. Po prostu się martwię. - od razu dodał spanikowanym tonem.
Wtedy twarz bruneta rozświetlił uroczy uśmiech.
- Jeżeli to nie problem to faktycznie będę się czuł bezpieczniej z kimś, niż sam. - odparł zawstydzony, ciągnąc Hyunjina do sypialni starszego.
Ułożyli się na osobnych polowach i było trochę sztywno, ale ważne, że obok siebie. Starszy cicho miał nadzieję, że pojawi się burza tej nocy, mimo iż wcześniej zmyślił informacje na ten temat. Może i było to okrutne i samolubne, ale wiedział, że będzie spełniony, dopiero gdy Felix znajdzie się w jego ramionach.
Po dwóch godzinach, usłyszał cichy grzmot z oddali i być może Lee nawet nie zwrócił na to uwagi, lecz zniecierpliwiony Hwang, nie zamierzał czekać. Jednym sprawnym ruchem przyciągnął młodszego do siebie wtulając drobniejsze ciało w swój tors. Lee nie spał, tylko czekał na ten moment i nawet burza w oddali nie miała znaczenia.
Myślał, że zwariuje gdy poczuł drobne i czule pocałunki na swoim karku. Jak każdej nocy oboje, czuli przypływ odwagi względem siebie dopiero gdy zapadł zmrok. Piegus zdecydował się odwrócić twarzą do ukochanego mu mężczyzny, mimo, że miało to zdradzić iż nie spi. Od razu napotkał łagodne spojrzenie jasnowłosego.
Wstrzymał oddech, w pierwszej sekundzie zastanawiał się, czy rzucić się na starszego, czy cierpliwie czekać na kolejny ruch. Palce go świeżbiły by złapać za poliki mężczyzny i złączyć ich usta w pocałunku. Jednak wahał się czy to nie ruszy lawiny następnych odważnych ruchów...
🩷
YOU ARE READING
ᏕᏬᎷᎷᏋᏒ ᏒᎧᎷᏗᏁፈᏋ ||hyunlix
Fanfiction"Takie nowe dla niego, a takie stare dla mnie, takie dziwne dla niego, takie powszednie dla mnie. Takie smutne dla nas obojga..." - Karol Dickens "Wybuch miłości jest jak wybuch materii palnych. Im dłużej wstrzymywany, tym silniejszy." - Eliza...
