•6. give me time

1.1K 132 148
                                        

Song: AVOKID - Wake me up

Tego dnia Hwang zarządził wielkiego grilla na ogrodzie swojej posiadłości. Od rana wszyscy pomagali mu przygotowywać potrawy jak i miejsce przy basenie. Seungmin zaproponował by połączyć to z imprezą basenową. Wszyscy zgodnie ucieszyli się na myśl o wspólnej zabawie w basenie. Tak więc punkt szesnasta zgodnie udali się na drugą stronę willi gdzie był ogromny basen i wbudowany grill. Humory były wyśmienite.

Nawet Minho, który do tej pory chodził smutny uśmiechał się i żartował z innymi. Felix pozwolił by jego troski odeszły w zapomnienie i rozmawiał radośnie z każdym. Taka atmosfera nie mogła jednak trwać za długo. Pogoda była piękna, humory świetne coś musiało pójść nie tak.

Wszyscy siedzieli przy obszernym stole, kiedy zza drzwi balkonowych wyłoniła się już znana im sylwetka. Czarnowłosa dziewczyna wyglądała pięknie, jej figurę podkreślał strój kompielowy, a czarna narzuta do kostek, wcale nie zasłaniała tak wiele. Młoda kobieta była niesamowicie piękna, co najbardziej bolało pewnego pieguska, któremu od razu zrzedła mina na widok niespodziewanego gościa.

- Jesteś już! - zawołał ucieszony Hyunjin, łapiąc Irmę w czule objęcia.

Ich przytulenie było czule, pełne tęsknoty co zabolało Lee. Wpatrywał się w nich z nieopisaną zazdrością, a jego warga drgała z emocji.

- Nie mogłam odrzucić zaproszenia. - zaśmiała się lekko.

Po tym podeszła z blodnynem do obszernego stołu zajmując wolne miejsce obok niego. Wszyscy sprawnie się przywitali z nowym gościem. Każdy z nich potrafił mówić po angielsku lepiej lub gorzej. Wyjątkiem był Minho, który po kilku zdaniach odszedł do środka czując się niekomfortowo. Zamknął się w pokoju, by po raz kolejny przeglądać zdjęcia byłego chłopaka.

Piegus natomiast wpatrywał się w dwójkę podobno przyjaciół, którzy rozmawiali ze sobą, posyłając sobie wesołe spojrzenia.

- Słyszałem, że pomogłaś Hyunjinowi, kiedy przeprowadził się tutaj. Dziękuję Ci za to, jako jego przyjaciel bałem się jak się tu odnajdzie. - odezwał się Seungmin, chcąc rozluźnić atmosferę.

- Oh nie ma problemu, cała przyjemność po mojej stronie, naprawdę uwielbiam tego głupka całym sercem. Już kiedy pierwszy raz go spotkałam wiedziałam, że się zaprzyjaźnimy. - zawołała serdecznie Irma.

- Naprawdę gdyby nie ona, prawdopodobnie już by mnie tu nie było, ale dzięki niej naprawdę chętnie tu zostałem. - dodał Hwang.

Brunet walczył ze łzami, które napełniały jego oczy, czuł na sobie współczujące spojrzenie Jennie, ale nie odważył się nawiązać z nią kontaktu wzrokowego.

- Ładnie razem wyglądacie. - odparł Jihoon ciesząc się szczęściem przyjaciela.

- Nie no to nie taki et... - zaczął nieporadnie jasnowłosy.

- Dziękujemy bardzo, wszyscy nam tak mówią. - zaśmiała się lekko Irma, zerkając na piegusa.

Chłopak miał ochotę zapaść się pod ziemię. Wiedział, że to jego wina, że jego zachowanie popchało mężczyznę w ramiona młodej kobiety, ale nie chcial tego, nie potrafił patrzeć na tą dwójkę.

- Hyunjin chodźmy do basenu, gorąco tu. - zaproponowała ciemnowłosa, ciągnąc go za rękę w kierunku wody.

Ten moment wykorzystał Felix, który widząc zamieszanie przy stoliku, złapał za wino i kieliszek po czym udał się do posiadłości. Wszedł po schodach na piętro i skierował się na koniec korytarza, gdzie znajdowało się wejście na balkon. Potrzebował chwili przestrzeni dla siebie, chciał przemyśleć to wszystko. Zaczynal żałować swojego przylotu na Chorwacje. Chciał być szczęśliwy i kochany, liczył, iż będzie mieć więcej szans na interakcje z Hyunjinem, a na jego drodze do ukochanego stanęła mu przepiękna czarnowłosa dziewczyna.

Nie mial pojęcia w którym momencie zaczął się chaotycznie śmiać i płakać. Czuł się wyczerpany, w gruncie rzeczy to wszystko trwało już miesiące, ale dopiero teraz poczuł się przytłoczony. Miał ochotę spakować sie i wrócić. Miłość już nawet nie potrafiła go zatrzymać. Czuł jak upada na samo dno i już osuwa się po ścianach otchłani, gdyby nie opiekuńcze ramiona, które w porę uchroniły go od upadku.

Zapłakany wtulił się w tors pachnący domem. Jego własnym domem. Już sam nie wiedział przez co placze, ale wiedział, iż potrzebuje w tamtym momencie Hyunjina, a skoro on sam podsunął mu się pod nos nie zamierzał go puszczać.

Hwang zmartwił się nagłym zniknięciem Lee, mimo iż rozmawiał z Irmą i swoimi przyjaciółmi rozglądał się tylko za nim. Kiedy poszli do basenu a ten zniknął wiedział, że musi sprawdzić czy wszystko dobrze. Wiedział też, że ich sytuacja nie należała do najłatwiejszych i swoją obojętnością go rani. To było coś czego nie potrafił jeszcze przełamać, gdzieś głęboko w sobie miał żal do chłopaka, ale nie mógł być obojętny na jego łzy. Kiedy zobaczył szlochajacego mężczyznę niemal serce mu pękło. Nie mógł pozwolić by Felix został w takim stanie.

- Nie płacz hmm... proszę nie płacz... - powiedział cicho przejęty Hwang.

- To tak boli... - załkał piegus, jakby wcale nie zwracał się do źródła całego zamieszania.

- Wiem, że może trochę przesadzam i nie wychodzi mi najlepiej bycie przyjacielem, ale nie myślałam i nie chciałem cię tak ranić. - wyznał skruszony blodnyn.

- Boli mnie widok ciebie z kimś innym. Boli mnie to ze jest ktoś inny kto troszczy się o ciebie lepiej. - płakał dalej.

- Kto? - zdziwił się starszy. - Irma? - rzucił po dłuższym zastanowieniu.

Cisza była jego potwierdzeniem. Pokręcił głową lekko I mocniej otulił byłego kochanka.

- Irma to moja przyjaciółka, na ten moment nie jest nikim więcej I nie wydaje mi się by w najbliższym czasie ten status się zmienił. - odparł Hyunjin.

- Ciężko mi w to uwierzyć, gdy widzę jak na siebie patrzycie...

- W takim razie nie widzisz jak patrzę na ciebie. - rzekł jasnowłosy, nim zdążył się zastanowić.

Lee nie odezwał się, przytulił się mocniej by nie było widać jego rumieńca. Wiedział, że starszy być może nie chciał robić takiego wyznania, lecz nie potrafił nic poradzić na to, że jego serce biło jak oszalałe.

- Myślisz, że kiedyś mi wybaczysz? - zapytał piegusek.

- Ja ci wybaczyłem już dawno, po prostu nie wiem czy to co czułem wróci. - sprostował blodnyn.

- Czyli teraz nie czujesz do mnie nic? - westchnął zasmucony mężczyzna.

- Tego nie powiedziałem. - mruknął Hwang. - Po prostu czuje niesmak i musi minąć więcej czasu bym mógł się otworzyć na coś więcej.

- Ja się nie poddam Hyun, ja chce pracować nad tym. Wiem, bo to widać, że Irma oczekuje czegoś więcej od waszej relacji, ale ja nie zamierzam ustąpić jej miejsca. - powiedział stanowczo mężczyzna.

Blondyn nie skomentował tego. Po prostu dalej tulił piegusa, gdyż czuł że ten potrzebuje jeszcze chwili. Nie chciał dawać młodszemu ciszy, która wprowadziłaby w jego umysł niepewność i analizę.

- Daj mi czas Lix. - wyszeptał, jednak na tyle głośno, aby ten usłyszał.

Nie miał pojęcia, że pierwszy raz od dawna Lee poczuł nadzieje.

Hej... wracam i guess... hehe 🫶

ᏕᏬᎷᎷᏋᏒ ᏒᎧᎷᏗᏁፈᏋ ||hyunlixWhere stories live. Discover now