24. forgotten date

1K 139 100
                                        

Song: AKMU - Happening

Koło dwudziestej Hyunjin przebudził się, czując pogorszenie samopoczucia. Kiedy dostrzegł za oknem ciemność, a na zegarku późną godzinę, zestresował się. Nie chciał stracić w oczach Lee, faktem że zajmuje jego czas. Z dużą ciężkością podniósł się z łóżka, zabrał swój telefon i ruszył do wyjścia. Szło mu to nie za dobrze i cały czas musiał się czegoś podtrzymywać, ale w końcu znalazł się w obszernym salonie, gdzie przed telewizorem siedział Felix.

- Hyun co robisz? - zapytał zaniepokojony.

- Jest już późno, powinienem iść.  - odparł cicho Hwang.

- O tej porze i w takim stanie? - oburzył się piegus, zwracając uwagę na drobne kropelki potu na jego skroni, to dawało mu sygnał, że znowu nawróciła gorączka.

- Już i tak mi jest głupio, że narobiłem Ci kłopotu. - wyjaśnił starszy.

- Zostaniesz tutaj, lepiej jak ktoś będzie monitorował twoja temperaturę.

Złapał chłopaka w talii i zaprowadził go ponownie do łóżka. Okrył go szczelnie i dotknął dłonią jego czoła. Mężczyzna był totalnie rozpalony. Brunet podał mu standardowo leki i przysiadł na skraju materaca.

- Idę się wykąpać, zaraz wrócę. - powiedział miłym tonem.

Hwang skinął głową. Kiedy jego były kochanek wyszedł, westchnął cicho. Poczuł się zaopiekowany, że ktoś naprawdę się o niego martwił. Smucił go jedynie fakt, że musiał się rozchorować, aby poczuć to budujące uczucie przynależności. Chwilowe bo chwilowe, ale wciąż istniejace. Po dwudziestu minutach do sypialni wrócił Lee. Zaskoczony spojrzał na chłopaka, który dalej nie spał.

- Nie śpisz? - zapytał troskliwie.

- Glowa mnie boli, może dlatego.- westchnął Hwang.

- Spróbuj zasnąć, poczekam tu aż usniesz, będę zmieniał Ci okłady. - zaoferował młodszy.

Felix położył się na drugiej połowie, obserwując blodnyna. Ten posłusznie przymknął powieki. Sama świadomość, że osoba, która tak cenił jest blisko i dba o niego wyciszała go. W między czasie brunet wymienił tkaninę, tak by była chłodniejsza.

Ciemnowłosy nie potrafił zignorować faktu, iż cieszył się mając chłopaka na wyciągnięcie ręki. Mógł go poobserwować i przede wszystkim zaopiekować się nim. Czasami patrząc na łagodna twarz jasnowłosego nie potrafił uwierzyć w te wszystkie złe rzeczy na jego temat. Kiedy mężczyzna zasnął i Lee był tego pewny, poczuł się jakoś swobodniej. Przybliżył się, delikatnie gładził jego ramię. Miał jakąś nieodpartą potrzebę kontaktu cielesnego z Hyunjinem. Może to byla kwestia tego, że jego ciało w jakiś sposób za nim tęskniło. Nie miał pojęcia, ale póki ten spał, chyba mógł prawda?

Miał pójść jak tylko starszy zaśnie, ale nie potrafił. Przysunął się do niego, kładąc głowę na jego poduszce tuż przy jego ramieniu. Najchętniej by go objął. Jak to mawiają w nocy człowiek robi się bardziej emocjonalny. To sprzyja niekontrolowany gestom lub wyznaniom. Lee opanował się i po prostu pozostal w takiej pozycji do samego rana. Bo tak - zasnął czując ciepło drugiego ciała. Na całe szczęście obudził się pierwszy. Nie chciał dawać Hyunjinowi fałszywej nadziei.

Chory przespal pół dnia, przebudził się dopiero po czternastej, kiedy obudził go dzwonek do drzwi. Sam Felix był zaskoczony, szykował herbatę dla blodnyna, kiedy dźwięk wyrwał go z transu. Podszedł niepewnie do wejścia, by otworzyć je, lecz kiedy to zrobił zmarł.

Jego napięte ciało, zostało zamknięte w szczelnym uścisku, a chwilę później poczuł chłodne wargi na swoim czole.

- Cześć piękny, wybacz mi za lekkie spóźnienie. - zaśmiał się Hongjoong, który podał młodszemu zapakowany obiad.

Felix całkowicie zapomniał o randce z Kimem. Był tak przejęty stanem Hwanga, że wyleciało mu to z głowy.

- Joong cholera przepraszam, że taki nieogarnięty jestem, miałem awaryjna sytuację. - tłumaczył się Lee.

Zamilkł kiedy w połowie salonu dostrzegł ledwo stojącego na nogach Hyunjina. Podparł się ściany, gdyż było mu bardzo słabo. Nie był jednak pewien czy to choroba, czy na nowo złamane serce.

Gdy tylko ich oczy się spotkały, Felix poczuł się okropnie. Mimo, iż w gruncie rzeczy nic nie zrobił złego, poczuł się jakby zdradził. Jednak nie był pewny kogo. Hongjoonga czy Hyunjina?

- Lix... - odezwał się niepewnie srebrnowłosy, nie rozumiejąc sytuacji.

I Lee już miał się głupio tłumaczyć, gdyby nie Hwang który postanowił uratować go z opresji.

- Spokojnie, Hyunjin znajomy Felixa. - przedstawił się. - Spotkałem rano przypadkiem Lixa, ale jak widzisz jestem cholernie chory. Był na tyle dobry, że przygarnął mnie, abym odpoczął. Nie miałem pojęcia, że ma jakieś plany. Już się zawijam. - wyjaśnił blondyn, a z każdym kolejnym słowem czuł jak serce go boli.

Felix bał się, że zaraz sie rozpłacze. Widział zrezygnowany wyraz Hyunjina i to go przerażało. On nie chciał by rezygnował z niego.

- Lix ma wielkie serce. W takim razie dużo zdrówka życzę. - zaśmiał się przyjaźnie.

- Prawda... Dzięki i miło było cię poznać. - mruknął w odpowiedzi jasnowłosy, ukłonił się nieznajomemu i nawet nie patrząc w kierunku piegusa, wyszedł z mieszkania.

Ciemnowłosy stał w szoku, podczas gdy nieświadomy niczego Kim rozkładał obiad. Lee czuł łzy pod powiekami. Nie mógł tak zostawić Hyunjina, były chory, potrzebował opieki. Gryząc się z myślami, w końcu zwrócił się do swojego niedoszłego chłopaka.

- Dałbyś radę tu chwilę poczekać? Może bym go odwiózł widziałeś w jakim stanie był... - rzekł niepewnie piegusek.

- Jesteś prawdziwym słoneczkiem Lix, oczywiście leć ja podgrzeje obiad. - uśmiechnął się czule mężczyzna.

Brunet złapał za kluczyki i zbiegł po schodach. Wybiegł na chodnik rozglądając się jak szalony. Czuł, że zaraz zemdleje jeśli nie zobaczy Hwanga.

- Hyunjin! - zawołał, był na skraju paniki.

Jasnowłosy mógł w każdej chwili zemdleć, a młodszy nie darowałby sobie gdyby coś mu się stało. To byłaby jego wina. Wciąż przed oczami miał zawiedziony wzrok blondyna. Sam czuł się jak najgorszy smiec stawiając go w takiej sytuacji.

Złapał za swój telefon, wybierając numer do ex kochanka, po kilku sygnałach włączyła się poczta głosowa. Piegus cicho przeklnął rozejrzał się jeszcze dokładnie, po czym zrezygnował wchodząc z powrotem do środka.

A Hyunjin dalej kulił się schowany za ścianą plącząc jak nigdy wcześniej. Wiedział, że się spóźnił i nie pomagal mu fakt, że nowy partner bruneta wydawał być się w porządku. Nie chciał die poddawać, ale już praktycznie stracił nadzieję.

ᏕᏬᎷᎷᏋᏒ ᏒᎧᎷᏗᏁፈᏋ ||hyunlixWhere stories live. Discover now