"Takie nowe dla niego, a takie stare dla mnie, takie dziwne dla niego, takie powszednie dla mnie. Takie smutne dla nas obojga..." - Karol Dickens
"Wybuch miłości jest jak wybuch materii palnych. Im dłużej wstrzymywany, tym silniejszy." - Eliza...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Song: NewJeans - Cool With You
Tak więc o dziewiątej rano, trójka przyjaciół czekała przy porcie gdzie znajdowały się najbogatsze jachty. Mieli ze sobą wszystkie swoje rzeczy. Nie wiedzieli czego się spodziewać, z jednej strony byli podekscytowani, a z drugiej niepewni w końcu to mogła być jedna wielka ściema. Negatywne emocje nasilały się tym bardziej, iż nie mieli załatwionego żadnego noclegu na zbliżającą się noc. Odetchnęli z ulgą, kiedy zza budynku wyłoniła się grupka Koreańczyków ze swoimi tobołkami.
Przywiatli się uprzejmie, kiedy wzrok Hyunjina spotkał się z tym blodnyna, ten od razu się zawstydził. Nie potrafił wyjaśnić dlaczego mężczyzna go aż tak oniesmiela. Posłał mu najsłodszy uśmiech na jaki było go stać, by kolejno ruszyć za grupą prowadzoną przez Chana. Hwang szybko go dogonił i chwilę później szli ramię w ramię.
- Wyspałeś się? - zagadał brunet.
- Tak, woda mnie wymęczyła, więc byłem zmęczony, wtedy śpi się najlepiej. - odpowiedział wesoło Lee.
Naprawdę był pełen energii i czuł radość, niespodziewał się, że uda mu się osiągnąć tak szybko taki stan emocjonalny na tym wyjeździe. Być może obecność wyższego tak go ładowała.
Kiedy Chan zatrzymał się przy jednym z cholernie ekskluzywnych jachtów Jisung niemal się zakrztusił, widząc ten przepych i bogactwo.
Młodzi mężczyźni sprawnie weszli na statek. Zostawili w jednym miejscu bagaże i rozłożyli się w nowoczesnym wnętrzu jachtu. Był mały aneks kuchenny i obszerny salon. Obok mostku nawigacyjnego znajdowała się mała łazienka. Na kadłubie można było się spokojnie opalać na skórzanej tapicerce. Statek był naprawdę piękny.
- Czy ktoś umie to w ogóle obsługiwać? - zaśmiał się Seungmin.
- Bang ma licencję, więc spokojnie. - wyjaśnił Minho.
Po kilku minutach maszyna wypłynęła na morze. Czekał ich kilkugodzinny rejs, więc zamierzali odpoczywać i korzystać z dobrej pogody. Początkowo Felix podziwiał piękne widoki i robił zdjęcia, jednak w końcu zdecydował się skorzystać ze słońca. Potrzebował też chwilę samotności. Zauważył, że nikt nie pcha się na górę statku, gdzie posadzka jest wystawiona na promienie najjaśniejszej z gwiazd. Niezauważenie podszedł do swojej torby złapał krem z filtrem oraz ręcznik po czym przeszedł na górę jachtu wyłożoną siedziskiem.
Zasiadł wygodnie, pozostając w krótkich kąpielówkach, pozwalając by słońce pieściło jego skórę. Przymknął oczy czując, że przebodźcowanie powoli mija. Im dłużej był sam, tym w gruncie rzeczy nie czuł się lepiej tak jak zakładał. Znowu nawróciły myśli pełne niepokoju. Nie był pewny czy to co czuje w stosunku do Taeyonga to tęsknota, żal, miłość, a może rozczarowanie. Fakt szczerze go kochał, ale odkąd wylądował w Zadarze mało kiedy o nim myślał. Sprawa była świeża więc czy nie powienien płakać i rozpamiętywać? Był wkurzony sam sobą.