•8. a light kiss never hurt anyone

1.2K 135 167
                                        

Song: Bibi - binu

Kolejne dni później Hwang skupiał się na młodszym chłopaku, dbając o jego zranioną nogę. Zaniedbał tym nawet Irmę, która przyszła do niego z pretensjami. Większość była nad basenem, a Felix spał w swoim pokoju, gdy dwójka rozmawiała. A raczej kłóciła się, kiedy młoda kobieta podnosiła głos na Koreańczyka.

- Nie możesz zlewać swojej najlepszej przyjaciółki dla ex chłopaka! - krzyknęła.

- Irma uspokój się, jesteś dla mnie ważna, ale on potrzebował opieki. Jego noga potrzebowała czasu na rekonwalescencje. - westchnął blodnyn.

- Nawet nie napisałeś. Nic. Zero odzewu. On jest ważniejszy niż ja?

- Byłem zajęty i przestraszony jego stanem, On też dla mnie dużo znaczy, nie mogłem go zostawić. - wytłumaczył się mężczyzna.

- Ja byłam zawsze przy tobie i nigdy nie dałam Ci powodu do smutku, a on złamał ci serce, a i tak wybierasz jego kiedy jest taka sytuacja!

- Irma! Cholera jasna! Zachowujesz się jakbyśmy byli w związku co najmniej, a my jesteśmy tylko przyjaciółmi, więc czemu cię aż tak denerwuje ze miałem mniej czasu dla ciebie? - fuknął zirytowany Hyunjin, miał dość, że dziewczyna robiła mu wyrzuty o coś takiego.

- Nie dałeś nawet znać... - wymamrotała młodsza, a jej oczy wypełniły się łzami.

To sprawiło, iż Hyunjin nieco zmięknął. Nie chciał nikogo doprowadzać do płaczu,  a tym bardziej bliska mu osobę. Wziął głęboki oddech i przytulił dziewczynę, by nieco ją uspokoić.

- Nie płacz, przepraszam, następnym razem na pewno dam ci znać. Nie chcę się z tobą kłócić. - wydukał, chociaż w głębi czuł iż powiedział to dla samej zasady.

- Ja też nie chce się kłócić. - załkała ciemnowłosa.

Bo krótkiej chwilę czułości, tą intymną chwilę przerwał telefon kobiety. Kiedy ojciec przekazal jej, iż jest potrzebna w restauracji prędko opuściła posiadłość Hwanga. Jak tylko jasnowłosy pozostal sam, zapragnął udać się do pieguska, by sprawdzić stan jego zdrowia. Zdążył się jedynie odwrócić w stronę schodów, gdy na dole klatki schodowej dostrzegł bruneta. Ten patrzył na niego ze skruchą.

- N-nie chciałem, żebyście się przeze mnie kłócili. - powiedział cicho Lee.

Obudził się z lekkiej drzemki i potrzebował coś zjeść, nie spodziewał się iż ktoś jest w domu, więc postanowił zejść na parter, dopiero na półpiętrze usłyszał nieprzyjemną wymianę zdań.

Hwang jak na zawołanie znalazl się obok młodszego, patrząc na stan jego nogi. Nie chciał by ten nadwyrężał zranionej kończyny.

- To nie jest teraz ważne. Czemu zszedłeś, mogłeś mnie zawołać. - westchnął cicho starszy.

- Nie chce ciągle cie wykorzystywać. - wyszeptał Lee.

- Nie wykorzystujesz mnie, skrzywdziłeś się przeze mnie więc teraz o ciebie dbam. Co potrzebowałeś?

- Jestem trochę głodny. - odparł piegusek.

Blondyn jednym sprawnym ruchem przyciągnął go do siebie i złapał go w talii. Podeszli do wyspy kuchennej gdzie na krześle barowym usadzil bruneta.

- Szef kuchni proponuję naleśniki. - zasmial się biznesmen.

Felix ochoczo pokiwał głową, więc Hwang zabrał się za przygotowywanie dania. Podobał mu się fakt bycia obserwowanym przez młodszego mężczyznę. Sam nie hamował się w nawiązywaniu spontanicznego kontaktu wzrokowego z ciemnowłosym.

- Co tak na mnie patrzysz? - zagadał w końcu chłopaka.

- Podziwiam. - parsknął cicho. - Tęskniłem za tym Hyun... za tobą w moim życiu. - wyznał niespodziewanie młodszy.

- Nie będę ukrywać, że też czuje się lepiej gdy jesteś przy mnie nawet jako przyjaciel.

Ale czy przyjaciele puszczają sobie tęskne spojrzenia gdy drugi nie patrzy? Czy przyjaciele myślą o tym ci mogliby zrobić gdyby tylko nastąpiły intymne warunki? Oni nie byli przyjaciółmi i doskonale zdawali sobie z tego sprawę.

Po kilkunastu minutach pierwsza porcja wysmażonego ciasta wylądowała na blacie przed Felixem. Ten z ogromnym głodem rzucił się na danie. Rozkoszował się niebotyczną ilością czekolady i owoców. Hyunjin obserwował z rozczuleniem ten obrazek. Uwielbiał patrzeć jak bliskie mu osoby są zadowolone.

Ich wspólną przestrzeń zakłócił Chan który wbiegł do aneksu kuchennego. Krzycząc że ma świetny pomysł.

- Zróbmy grilla i weźmy ten projektor z salonu. Możemy na zewnątrz sobie zrobić seans. - zaproponował.

- W sumie to dobry pomysł. - mruknął po zastanowieniu blondyn. - Ja zajmę się jedzeniem, a wy proszę ogarnijcie miejsce przed domem.

- Chcesz zaprosić Irmę? - zapytał niepocieszony Bang, zerkając na piegusa, który przygasł słysząc to pytanie.

- Nie... To nie będzie konieczne. - odparł i poczuł się dumny z siebie iż postawił na komfort byłego kochanka.

Tak niecałe dwie godziny później, wszyscy leżeli na miękkich kocach i poduszkach, oglądając jakąś denną komedię. Najstarszy wraz z Minho siedział pilnując jedzenia na grillu. Oczywiście wszystko przygotował Hwang z małą pomocą Lee.

Teraz siedzieli obok siebie i pomimo iż nie mieli kontaktu cielesnego, na ich polikach pojawił się rumieniec. Patrzyli w wyświetlający się film, chociaż całą swoją uwagę skupiali na siebie nawzajem. Lekki podmuch wiatru sprawił iż piegusek zadrżał. Hyunjin wstał i odszedł, brunet nie rozumiał dlaczego, dopiero kiedy na jego ramionach wylądował miekki, pachnący materiał zrozumiał. Starszy poszedł mu po coś cieplejszego. Bez słowa założył na siebie niebieską bluzę mężczyzny.

Po posiłku zaczęło się ściemniać, paczka przyjaciół jednak wytrwale oglądała kolejne produkcje. Niektórzy już przysypiali w tym Felix, któremu oczy zamykały się same. Dostrzegł to Hwang, który być może przez półmrok dostał pewnego rodzaju odwagi i objął ostrożnie ramieniem Lee. Głowa ciemnowłosego samoistnie opadła na bark biznesmena. Uśmiech samoistnie pchał się na wargi jasnowłosego, hamował go z trudem. Przez sen piegusek nawet nie zważał na to, że nieco pewniej objął wyspotowane ciało Hwanga.

Chan szturchnął Jennie pokazując jej dyskretnie na parę leżącą razem po drugiej stronie legowiska.

- Chyba się pomału udaje nam ich powrót. - szepnęła kobieta.

- Naprawdę chciałbym, żeby to wypaliło. Oni są dla siebie stworzeni. - wymamrotał.

Gdzieś koło pierwszej w nocy, Hyunjin postanowił przenieść młodszego na łóżko. Większość również spala lub ledwo kontaktowała, więc wiedział iż przemknie niezauważenie. Ostrożnie podniósł drobne ciało, by kolejno skierować się w stronę posiadłości. Z łatwością przeszedł schody i łokciem uchylił drzwi od sypialni pieguska. Ułożył go ostrożnie na materacu i odgarnął ciemne kosmyki spadające mu na twarz. 

Przez jego głowę przeszło wiele myśli, noc zazwyczaj wyzwala w ludziach dziwną pewność siebie i chęć intymosci, ale nie mowa tu o stosunku, a o rozmowach, subtelnym dotyku, emocjach, których nie można pokazać za dnia. I może tym się kierował kiedy nachylił się i złożył lekki pocałunek na rozchylonych wargach Felixa. Tak szybko jak poczuł miękkość ust Lee, tak szybko zapragnął więcej. Wycofał się jednak. Musiał. Z trudem wstał i zmusił swoje nogi do wyjścia, jego serce biło jak oszalałe i przypomniał sobie czym darzył kiedyś młodszego.

ᏕᏬᎷᎷᏋᏒ ᏒᎧᎷᏗᏁፈᏋ ||hyunlixTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang