Przez kolejne dni, dom Ajaxa jeszcze nigdy nie był tak czysty. Wszystkie ubrania były schludnie poukładane w szafie, naczynia w szafkach nad blatem i zlewem, a w powietrzu unosił się zapach świeżo mytych okien. Młody blondyn szybko uwijał się z pracami, jakie sobie sam przypisał. Co kilka chwil spoglądał na przyjaciela, który leżał na kanapie w salonie. Nie miał serca po raz kolejny starać się z nim rozmawiać.
Mężczyzna nie potrafił już nawet wstać z łóżka, nie widział nawet celu by to robić. Po kilku minutach sprzątania w lodówce, Thoma postanowił się przełamać i zasiadł obok zmarnowanego Ajaxa.
- Mleko ci się przeterminowało. Powinieneś kupić nowe. - powiedział, trzymaj w ręce karton z wyrobem mlekopodobnym
Childe przewrócił się na plecy, by spojrzeć na blondyna i już śmierdzący napój w jego dłoni.
- Nie używam mleka... - wyszeptał cicho - nie potrzebuję.
Thoma westchnął i odłożył karton na stół.
- Strata pracy to jeszcze nie jest tragedia. Poza tym, jesteś młody i bogaty. Znajdziesz pracę gdziekolwiek.
- Nie straciłem pracy... kazali mi czekać na informacje.
Blondyn spojrzał na przyjaciela z politowaniem i pokręcił głową. Położył dłoń na jego zgiętym kolanie i poklepał je. Od kilku dni czekał na wiadomość, która nie nadchodziła. Childe miał wrażenie, jakby cały świat, z dnia na dzień, obrócił się przeciwko niemu. Nie chciał się poddawać, jednak wtedy zabrano mu już wszystko. Oprócz...
- Zamówiłem nam jedzenie z tej restauracji, o której ostatnio wspomniałem. Uwielbiam chińszczyznę. - przyznał Thoma, siadając wygodniej na kanapie
Przez kolejne minuty, w salonie rozlegały się tylko dźwięki dochodzące z uruchomionego telewizora. Childe jednak nie potrafił oprzeć się wrażeniu, że coś zmieniło się w jego przyjacielu. Nie była to troska o niego, ale... coś czego nie potrafił jeszcze nazwać.
- Thoma? - zagaił
- Tak?
- Ile masz jeszcze dni wolnego? Mam wrażenie, że poświęcasz mi swoją każdą wolną chwilę...
Chłopak zdziwił się, a potem zaśmiał.
- To nic takiego. Martwię się o ciebie, bo widzę jak twoje życie się wali. Poza tym, nie masz nikogo poza mną.
Wypowiedział te słowa bezmyślnie i szybko pożałował ich, gdy kąciki ust Childe'a opadły.
- Oh, przepraszam, to nie miało tak zabrzmieć...
- Nie, nie. Masz całkowitą rację. - przerwał mu - Jestem już kompletnie sam.
- Przed poznaniem Zhongliego też byłeś sam i jakoś żyłeś.
Ajax pokręcił głową i obrócił się na bok w stronę kanapy.
- Kiedy już raz poczujesz miłość, jesteś od niej uzależniony do końca życia. Kiedy już raz poczujesz jego zapach... zobaczysz jego uśmiech... posmakujesz jego ust...
W pomieszczeniu znów zapanowała grobowa atmosfera, a Thoma spoglądał gdzieś w bok, jakby sam rozmyślał nad słowami Ajaxa. Tę nieskończoną ciszę wypełniły wszystkie niewypowiedziane słowa i nieokazane uczucia, które blondyn zdawała się rozumieć bardziej, niż ktokolwiek inny. Wiele lat spędził na pracy dla poważanej i bogatej rodziny z obrzeży miasta. Z czasem stał się powiernikiem wszystkich żali, radości i sekretów swoich pracodawców. To oni wspomogli go, gdy tego potrzebował. Zapewnili pracę i dach nad głową, a on stał się najwierniejszym ze wszystkich. Jednak...
YOU ARE READING
ᴀʟᴏɴᴇ ᴀᴛ ᴛʜᴇ ᴇᴅɢᴇ ᴏꜰ ᴀ ᴜɴɪᴠᴇʀꜱᴇ | Zhongchi
FanfictionZhongchi Modern AU ☆ Melancholijny sprzedawca w podupadającym sklepie, nie potrafiący poradzić sobie z samotnością, oraz młody chłopak będący częścią przestępczej organizacji, który przechodzi kryzys sensu swojego życia.