4.5

88 10 1
                                    

W całym domu rozbrzmiał nagle dźwięk dzwonka telefonu leżącego na kanapie w salonie. Usłyszawszy to, młody mężczyzna o rudych włosach wybiegł ze swojej łazienki, mając na sobie jedynie ręcznik. Szybkim ruchem sięgnął po urządzenie i odebrał połączenie.

- Halo? - odezwał się

Z telefonem w ręce pobiegł w stronę łazienki, gdzie zaczął czesać swoje włosy pobieżnie.

- Halo? Childe? - powiedział głos z telefonu

- Thoma? Coś się stało?

- Dawno się nie widzieliśmy, masz może czas dzisiaj?

Ajax westchnął krótko, sięgając teraz po przygotowaną wcześniej bieliznę i jeansowe spodnie leżące w umywalce.

- Przepraszam, jestem już umówiony. - rzucił szybko ubierając się

Wziął telefon do ręki i pobiegł w stronę swojej sypialni. Po lewej stronie od wejścia stała duża szafa ubraniowa, z której wyciągnął jedną ze swoim znamiennych bordowych koszul.

- Może innym razem. - kontynuował Thoma - A z kim się spotykasz, jeśli można spytać?

Childe naciągnął na siebie koszulę ciasno, by pozostawiała obserwatorom pole do własnej fantazji, ale nie kusiła w zbyt oczywisty sposób. Uśmiechał się do swojego odbicia w lustrze powieszonym na szafie.

- Spotkam się z Zhonglim. Sprzedawcą z zakładu pogrzebowego.

Mężczyzna przez kilka dodatkowych chwil napinał swoje mięśnie przed lustrem, przy okazji szczerząc swoje idealnie białe zęby. Dopiero po kilku minutach zauważył, że jego przyjaciel przestał odpowiadać.

- Thoma? Jesteś tam? - zapytał

- Jasne, jasne. Dogadamy się innym razem, życzę ci powodzenia!

- Dzięki. - powiedział Childe przeczesując właśnie swoje włosy i rozłączył się

Następnie wrócił do swojej łazienki, w której spryskał się rzadko używanymi perfumami i zadbał o ostanie szczegóły. Chciał jedynie wypaść idealnie na swoim pierwszym planowanym spotkaniu z Zhonglim.

Jego serce biło szybko z ekscytacji, a jego dłonie trzęsły się. Przed lustrem w łazience wziął kilka głębokich wdechów i po raz ostatni przeczesał swoje włosy.

Kilka minut później znajdował się już w swoim samochodzie. Był już trochę spóźniony, dlatego też od rana musiał się spieszyć. Z przejęciem spoglądał co chwilę na ekran swojego telefonu, aż zobaczył wreszcie wiadomość od bruneta, informującą go o tym, że już czeka na niego na miejscu. Uśmiechnął się mimowolnie i docisnął nogę do gazu.

Po kilku minutach zaparkował nieopodal parku i ruszył w stronę jego wejścia. Na niebie były pojedyncze chmury, które powolnie się poruszały. Już idąc obok ów parku, można było usłyszeć śpiew ptaków. Ogród otoczony był metalową bramą, pomalowaną na biało. Znad niej widać było ogromne drzewa, wszystkie idealnie przystrzyżone.

Wreszcie, obok samego wejścia, Tartaglia ujrzał mężczyznę przystojnego jak nigdy dotąd. Jego włosy jak zwykle spięte były w długie pojedyncze pasmo na plecach. Na sobie miał jednak dość fikuśny płaszcz o brązowym kolorze i dziwnych wzorach przypominających smoki. Pod płaszczem znajdowała się zwykła koszula i jeansy, jednak to nie one miały zwracać na siebie uwagę. Childe podszedł bliżej z szerokim uśmiechem na swojej twarzy.

- Witaj Ajaxie. - powiedział Zhongli kulturalnie

Chłopak przez kilka chwil spoglądał na bruneta. Jego wzrok utkwiony był w twarzy mężczyzny, a konkretnie jego oczach. Głębokich i bursztynowych oczach...

ᴀʟᴏɴᴇ ᴀᴛ ᴛʜᴇ ᴇᴅɢᴇ ᴏꜰ ᴀ ᴜɴɪᴠᴇʀꜱᴇ | ZhongchiΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα