Rozdział 74

7 0 0
                                    


Teraz

A

leksandra przytuliła  głowę do ściany kliniki, z której przed chwilą wyszła.  Chłód bijący od niej był przyjemny i kojący dla jej rozgrzanej z emocji głowy. Tylko serce nie mogło zwolnić. Biło szybko, nierówno, ale bardzo mocno. Kopertę z wynikami włożyła do torebki. Emocje jak zawsze w takich sytuacjach brały górę. I wtedy podjechał na parking Adam, który w pośpiechu wysiadł z samochodu i podszedł do niej sprężystym krokiem.
-Co ci jest? - zapytał wyraźnie przejęty, widząc w jakim jest stanie.
- Przytul mnie- powiedziała cicho, ale nie ruszyła się z miejsca.
- Chodź- Adam dotknął czołem jej głowy i przyciągnął ją delikatnie do siebie.
- Masz wyniki? -Wszystko dobrze? - zapytał domyślając się, skąd u niej te emocje.
-Tak- odparła.
- Musimy to oblać-dodał. - U ciebie czy u mnie? -zapytał.
- U mnie- odpowiedziała podnosząc głowę. 
- Jadę prosto z pracy, pojadę się tylko wykąpać i przebrać. 
- Będę czekała. - Ale musisz mi coś obiecać- powiedziała patrząc mu prosto w oczy.
- Co takiego?
- Że nie powiesz mi, że mnie kochasz.
- Obiecuję.
-To dobrze.
- Coś jeszcze? -zapytał nie przestając się uśmiechać.
- I że mnie uwielbiasz też nie powiesz- dodała.
-Nie powiem.
- W takim razie dobrze- stwierdziła. Przyjedź.
- A mogę chociaż powiedzieć, że...
- Nie odpowiedziała i spuściła wzrok uśmiechając się do siebie. A potem podniosła głowę i ruszyła pewnym krokiem prosto przed siebie.
-Aleks? - usłyszała, kiedy jak sądziła była już w bezpiecznej odległości, aby się nie zawrócić i nie wpaść w jego ramiona.
- Tak?- odwróciła się patrząc prosto w jego oczy.
- Nic, już idź- powiedział tylko i ruszył w stronę swojego samochodu. Aleks pochyliła głowę i ruszyła  w kierunku swojego auta zaparkowanego obok przychodni.
- Tylko się nie rozmyśl- powiedziała cicho do siebie.
Czekała niecierpliwie aż przyjedzie. -Nie mogę go znowu stracić- powiedziała do siebie  przeglądając się swojemu odbiciu w lustrze. - Nie mogę tego znowu spieprzyć, bo kolejnej szansy nie będzie. Poprawiła włosy i pociągnęła pędzlem po twarzy. Odrobina różu zakamuflowała bladość skóry. Adam pojawił się pod drzwiami mieszkania Aleks o ustalonej porze. Był nawet kilka minut przed czasem, co było do niego zupełnie  niepodobne, bo zwykle zawsze się spóźniał. Zadzwonił grzecznie i czekał aż mu otworzy drzwi.
-Wejdź- powiedziała i przeszła od razu do małego salonu.
Adam postawił na stole szampana i kupioną pizzę.
-Skąd wiedziałeś?- zapytała z nieskrywaną radością, że na to mam ochotę? Nie zdążyłam wczoraj zrobić zakupów i mam tylko wodę z kranu- powiedziała. Myślałam, że coś zamówimy z dowozem na miejsce- usprawiedliwiła swoje nieprzygotowanie.
- Znam cię- odparował z uśmiechem.-Podaj tę wodę, bo strasznie chce mi się pić po pizzy z sosem paprykowym, który chyba wyżarł mi cały żołądek.
- Już jadłeś?- zapytała.
-Byłem bardzo głodny.
Aleksandra pokiwała tylko głową i z uśmiechem na ustach  poszła do kuchni po wodę.  Kiedy wróciła Adam sięgnął po nią od razu i wypił jednym tchem. A potem odłożył pustą szklankę na stolik i z wyrazem ulgi na twarzy oparł się wygodnie plecami o fotel.
- Dlaczego tak na mnie patrzysz?- spytała.
- A dlaczego nie?- zauważył. - Wyglądasz jak nie ty- powiedział bez ogródek.
- Czyli jak? - zapytała.
- Nie no pięknie Aleks- odparł.
-Może lepiej zrobię herbatę?- zaproponowała. Była zdenerwowana i zachowywała się nienaturalnie. Była pewna, że już to wyczuł.
- Chętnie- odpowiedział. Zdawała sobie sprawę z tego, że Adam ma wielki ubaw, ale musiała się uspokoić zanim powie mu prawdę. Kiedy  tylko weszła do kuchni Adam skierował swój wzrok na półkę z książkami. Zmierzył je wzrokiem i odczytywał po kolei głośno ich tytuły.
-Na mojej półce nie znajdziesz książek o miłości- powiedziała głośno z kuchni.
- Rzeczywiście nie ma tu ani jednej książki o miłości- stwierdził.
- Która z nich jest dla ciebie najważniejsza? - zapytał niespodziewanie.
-Kodeks karny- odpowiedziała zupełnie poważnie.
-Nie czytasz nic poza kryminałami?
- Czytam- odpowiedziała.
-Co?- zapytał wyraźnie zainteresowany.
-Akta spraw. Całe pudła. Stoją obok biblioteczki.
- A to tak jak ja- zaśmiał się rozbawiony jej błyskotliwą odpowiedzią.
- A o miłości?
- Właśnie tam jest dużo miłości, która zwykle kończy się nienawiścią i zbrodnią.
-No tak, miłość to częsty motyw- przyznał jej rację.
- Nigdy nie czytałaś nic innego?
- Czytałam, ale z czasem zaczęły mnie nudzić te dyrdymały- odparła szczerze. -Życie jest zdecydowanie ciekawsze i bardziej zaskakujące i nieprzewidywalne. Książki są zwykle pisane według schematu, życie nie jest takie schematyczne- wyjaśniła.
-Czy to już koniec tego wywiadu czytelniczego? - Dorabiasz sobie do pensji  jako ankieter- zapytała.  
Adam był wyraźnie rozbawiony jej pytaniem i samą puentą.
-Nie przyszedłem cię przepytywać z książek. Chciałem tylko dowiedzieć się czegoś o tobie.
- To pytaj wprost, a nie na okrętkę. To nie jest przesłuchanie. Nie musisz się maskować.
-Nic nie rozumiesz- stwierdził.
-Dlaczego?
- Upraszczasz wszystko- oznajmił chłodno. Jego twarz była już poważna i skupiona.
          Aleksandra podała herbatę, którą przyniosła na małej tacy i usiadła znowu w fotelu na wprost niego.
- Być może- powiedziała. -Ale po co sobie bez końca komplikować życie- wyjaśniła krótko i pochyliła głowę. Widać było jednak, że coś się w niej poruszyło, bo wzięła głęboki oddech. Na moment opuściła głowę, a o chwili uniosła ją, wzięła głęboki oddech  i spojrzała na niego wymownie.
- Muszę ci o czymś powiedzieć Adam-zaczęła. -Teraz albo nigdy.
-Aleks…- zaczął.
- Nie przerywaj mi, bo się rozmyślę- powiedziała stanowczym tonem. Adam przyglądał się jej uważnie. - Otóż, stało się coś, czego nie brałam pod uwagę, ale myślę, że powinieneś wiedzieć, że …
- Aleks na Boga, mówiłaś, że wszystko dobrze.
- Tak, ale….- Aleks zawahała się przez chwilę.
- Co ale…- dopytywał.
-Jestem z tobą w ciąży- powiedziała i pochyliła na dół głowę.
- Jestem w ciąży z tobą Adam. - To trzeci miesiąc.
 -Co takiego?- zapytał z niedowierzaniem. Podniósł się z fotela i podszedł do niej.
- Będziemy mieli dziecko Aleks?- zapytał jeszcze raz. A potem przytulił ją mocno do siebie i pocałował w czoło.
- Całujesz mnie jak mój przyszywany dziadek- burknęła niezadowolona.
- Jesteś pewna?- zapytał oszołomiony tym wyznaniem.
- Tak.
Adam oparł swoją głowę na jej czole. Zaczął obsypywać ją pocałunkami. Uśmiechnął się przez łzy, które pojawiły się niespodziewanie w jego oczach.
-Cieszysz się?- zapytała.
- Aleks czy ja się cieszę?- zapytał wzruszonym głosem.- Kocham cię. -Kocham was. Przyciągnął ją do siebie i mocno  wtulił w swoje  ramiona.
- Jesteś moim całym światem Aleks. -To wspaniała wiadomość. Adam złapał ją na ręce i obrócił wokół swojej osi.
- Postaw mnie lepiej, bo mam często mdłości- poprosiła z uśmiechem.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, bo jestem już w takim wieku, ale jeśli to moja ostatnia szansa od losu, żeby zostać matką i się ustatkować to chyba warto spróbować ja donosić.
-Nie musisz niczego robić- powiedział Adam. Ja się wszystkim zajmę.
- Nie urodzisz za mnie - powiedziała z przekąsem .
- To prawda, ale będę się zajmował nim po pracy.
- Ty zawsze jesteś w pracy Adam, w tym problem.
- To pójdę na tacierzyński- powiedział z radością w głosie.
- Adam ja sobie poradzę, ale uznałam, że masz prawo wiedzieć.
- Cholera jasna Aleks- powiedział stanowczym tonem. - Czy ty zawsze musisz mnie skreślać już na początku?
- To nie tak Adam. Wiem, że wyjeżdżasz.
- Nigdzie nie pojadę- podszedł do niej  i przyciągnął ją znowu z fotela, na którym dopiero co usidła i tuląc mocno do siebie powiedział z wyrzutem w głosie. 
- Dlaczego ty nie chcesz dać mi, dać nam szansy- poprawił się szybko.
- Już ci  ją  czy tam nam kiedyś dałam- wyjaśniła. -Nie wchodzę po prostu dwa razy do tej samej rzeki.
-Nie jestem taki sam, jak wtedy. Zresztą ty też nie jesteś taka sama, jak kiedyś- stwierdził.
-Sam widzisz, wszystko się zmienia, świat, ludzie i my się zmieniliśmy. Tamtych nas już dawno nie ma i nigdy nie będzie. Jesteśmy starsi, ale wcale nie mądrzejsi, bo wciąż popełniamy te same błędy.
-To prawda wtedy pełniłem  błąd. Nie byłem wtedy na to gotowy.
-Nikt z nas nie jest nigdy gotowy na to, co go spotyka w życiu.
- Wtedy się przestraszyłem tego, co do ciebie poczułem. Czułem się tak, jakbym ją zdradził. A obiecałem jej, że nigdy…- zaczął.
- To dotrzymaj tej obietnicy- zasugerowała wprost.
- Wiem. Ale zrozumiałem, że tamto to już przeszłość, która nie wróci, a my… -powiedział cichym głosem. Dotarło do mnie, że ja i ty to jest coś więcej, niż tylko praca czy przelotny romans
-Sporo czasu ci to zajęło- powiedziała z drwiącym uśmieszkiem.
- Dlatego wiem, co mówię i co czuję teraz do ciebie.
- Przestań Adam- poprosiła łagodnie. Możemy to załatwić raz na zawsze.
- Oczywiście. Do tego dążę. Nie denerwuj się Aleks.
-Jestem spokojna.
-Kiedyś wszystko przeminie i jak się będziesz tak upierała to zostaniesz sama.
- Mówisz tak, jak kiedyś  moja matka.
-Zawsze byłam sama. Nie boję się samotności.
- A ja tak- przyznał szczerze.
- Potrzebujesz niańki?
- Nie. Potrzebuję kobiety takiej jak ty.
-A skąd wiesz, czego mi potrzeba?
-Nie wiem, ale myślę, że powinniśmy spróbować razem.
- Myśl przede wszystkim o sobie Adam.
-Właśnie to robię- przyznał. -Możemy to zmienić Aleks. Zanim nie jest jeszcze za późno możemy spróbować.
 -Ale ja nie chcę niczego  zmieniać w swoim życiu. Tak jest dobrze.
- Dziecko zawsze wszystko zmienia - powiedział zakładając jej kosmyk włosów za ucho. Tak czule i delikatnie, że poczuła się znowu  jak mała dziewczynka. - Nie musimy ciągle uciekać.
- Od czego?
- Od siebie.
-Nie wiem czy czuję się na siłach, żeby to udźwignąć.
Adam podszedł do niej bez słowa. Pochylił głowę i wyszeptał: -Wiesz czasami człowiek kocha tylko chwilę, a nie potrafi zapomnieć przez całe życie. Nie zrozum mnie źle, ale to, co przeżyłem kazało mi wątpić we wszystko to, co spotkało mnie potem. Próbowałem, ale za każdym razem uciekałem, żeby znowu wrócić do ciebie.
- Każdy z nas ma pewnie w swoim życiorysie jedną taką historię, która rzuca cień na pozostałe.
- Możemy to jeszcze zmienić Aleks. Mamy prawo to zmienić- wyszeptał spokojnym głosem i nachylił się, aby ją pocałować. Nie odważył się jednak spojrzeć w jej oczy. Czuła się dziwnie, wiedziała, że jeśli teraz nie odejdzie nie przerwie tego to wszystko zmieni się już na zawsze w jej życiu.
- Czego ty ode mnie chcesz? -zapytała cicho opierając policzek na jego dłoni, którą trzymał tuż przy jej skroni. Zanurzył ją w jej głowie i delikatnie zsunął gumkę, która miała związane włosy. A potem wtulił swoją twarz we włosy i chłonął ich zapach.
-Chcę ci tylko powiedzieć Aleks- zaczął.
-Ale ja nie chcę niczego słyszeć. Zresztą obiecałeś- zaczęła.
-Wiem, że to wiesz i ja to wiem- powiedział cicho. -Mam prawo do tego, aby walczyć o ciebie.
- Jest tylko jedno prawo. I wiesz co? Szkoda, że jest tylko jedno- dodała. - Bo to, które jest, jest surowe, bezduszne i pozbawione miłości.
-Pani komisarz wiem, że jest pani bardzo wymagająca- westchnął, ale postaram się pani sprostać- powiedział szeptem do jej ucha.
 

"Nikt nie będzie wiedział"Where stories live. Discover now