Rozdział 73

7 0 0
                                    


Teraz

A

leks czekała na spotkanie z Albertem z niecierpliwością. Była ciekawa jak zareaguje i jak się odniesie do tego, co mu powie. Kiedy tylko wszedł i usiadł na wskazanym miejscu, podeszła do niego i wręczyła mu kopertę ze zdjęciami.
- Co to jest? - zapytał nieco zdziwiony.  Niczego takiego zapewne się nie spodziewał.
- Proszę sobie to obejrzeć- powiedziała tylko spokojnym głosem i wróciła na swoje miejsce. Wolała siedzieć e bezpieczne odległości.
-Ale co to jest?- zapytał trzymając szaro beżową kopertę w dłoni.
-Proszę wszystkie obejrzeć na spokojnie- odpowiedziała jeszcze raz   i usiadła na swoim fotelu za biurkiem. Chciała zobaczyć jego reakcję, wyłapać najmniejsze znaki z jego twarzy.  Albert wyjął z koperty kilkanaście zdjęć. Przerzucał jej po kolei jak talię kart. Robił to zdecydowanie za szybko. A więc doskonale zdawał sobie sprawę co na nich jest, tylko z jakiegoś powodu jeszcze udawał zaskoczonego, a potem grał tylko na zwłokę. Nie mogła jednak z jego twarzy  wyczytać niczego poza tym, że czuje się
- Skąd pani je ma?- zapytał w końcu wkładając je z powrotem do szarej koperty.
- Mam swoje sposoby- odparła.
- Zresztą tak samo jak pan panie Albercie. - Zapłacił pan podwójnie detektywowi, żeby dostarczył Joannie zupełnie inne zdjęcia, kiedy zleciła tej dziewczynie z agencji testerek zebranie dowodów pana zdrady.
- Myśli pani, że dlaczego tak się stało?- zapytał patrząc jej prosto w oczy.
-Myślę, że pan zna odpowiedź na to pytanie, panie Albercie.
-Tak- westchnął tylko i przyłożył dłonie do twarzy.
-Czy miał pan romans z Natalią?
Przez chwilę Albert najwyraźniej miotał się i gryzł sam ze sobą. Od tej odpowiedzi zależało przecież tak wiele.
-Tak, ale to był tylko ten jeden, jedyny raz.
- Czasami tylko jeden raz to i tak o jeden raz za dużo- powiedziała i zamknęła na chwilę oczy.
-Dlaczego wtedy pan zaprzeczył?- spytała podnosząc powieki i kierując swój wzrok ponownie w jego stronę.
- Bałem się- odparł łamiącym się głosem.
- Czego?- zapytała Aleks prostując się i opierając mocno o oparcie fotela.
- Tego, że to wszystko się wyda i że ją stracę raz na zawsze.
-Nie da się mieć w życiu wszystkiego. I pan doskonale o tym wie panie Albercie. Życie to zawsze sztuka wyboru- skwitowała to wyznanie. Wyglądał na człowieka, który rzeczywiście żałuje tego, co się stało. A jednak miała się na baczności. Nie ufała mu tak do końca.
- Teraz to wiem- westchnął głośno i dotknął palcem wskazującym czubek nosa.
- A wtedy?- drążyła niewygodny temat, zadając kolejne pytania. 
- Wtedy nie myślałem o tym wcale- przyznał szczerze. O tym, że ją zranię i w ogóle.  Zresztą nie przewidziałem, że Natalia zakocha się we mnie tak szybko i tak naprawdę- wyjaśnił i odchrząknął dyskretnie. -Tak samo jak nie miałem pojęcia o chorobie Joanny. Odrzucała mnie jednego dnia, by następnego kochać  mnie znów bez pamięci. Pogubiłem się w tym wszystkim. Dwie identyczne kobiety, a jednak zupełnie różne- westchnął.
- Dobrze pan wie, że to nie jest argument- odparła beznamiętnie poprawiając dyskretnie opadający na policzek kosmyk włosów, który sprawnym ruchem ręki założyła za ucho.
-Wiem, to wszystko moja wina- powiedział twardo, ale zabrzmiało to jak odpieranie zarzutu, a nie przyznanie się do winy.
- Joanna być może jest bardzo chora- powiedziała Aleks. A może nie- dodała po chwili obojętnym głosem.
- Wtedy tego nie wiedziałem- powiedział na swoje usprawiedliwienie.
- To jeszcze nie potwierdzone, ale to by tłumaczyło jej dziwne zachowanie- uściśliła. -Co pan teraz planuje z tym zrobić?
- Nic- odparł krótko. -Nie mam zamiaru jej o niczym mówić. To by wszystko popsuło między nami już na zawsze. Joanna nigdy by mi nie wybaczyła zdrady. Mówiąc to bezradnie rozłożył ręce.
-Myślę, że jednak nie da się uniknąć powiedzenia prawdy.
 - To znaczy?- zapytał najwyraźniej przerażony tym, co usłyszał z jej ust.
- To znaczy, że w Sądzie i tak będzie pan musiał powiedzieć prawdę, bo mamy dowody pana zdrady.  I chociaż kobieta na zdjęciach wygląda identycznie  jak pana żona to świadek potwierdzi, jak było naprawdę- wyjaśniła. - A więc  będzie się pan musiał  przyznać, a wtedy Joanna i tak się dowie. Jej alter ego poznało prawdę i jej przypuszczenia o domniemanej zdradzie były słuszne, tylko Joanna wciąż ma w głowie pana wyidealizowany obraz.
-Rozumiem- powiedział i na chwilę  opuścił głowę. Najwyraźniej dopiero teraz dotarło do niego to, czego nie wziął wcześniej pod uwagę. Kiedy będzie zeznawał Joanna będzie na sali i o wszystkim się dowie.
-  Gdybym mógł cofnąć czas- zaczął.
- Ale pan nie może - dokończyła za niego Aleks. -Wielu z nas chciałoby mieć taką szansę od losu, ale tylko nieliczni ją dostają.
- Nie chciałem zranić Natalii ani skrzywdzić żony. Coś mnie jednak do niej ciągnęło. Była taka inna niż Joanna. Zawróciła mi w głowie. Były jak ogień i woda. - Ona tak samo jak ja nie znała prawdy o Joannie- powiedział prawie ze łzami w oczach. Widać było, że żałuje i cierpi, a może tylko tak dobrze grał. W każdym razie Aleks miała mieszane odczucia.
-Ale najwyraźniej poczuła się wykorzystana  i to niewątpliwie spowodowało dalszy ciąg zdarzeń, które zakończyły się śmiercią Natalii i aresztowaniem i oskarżeniem pańskiej żony.
-Mówiła, że boi się tego spotkania. Chciała ją poznać najpierw przeze mnie. Kazała ciągle o niej opowiadać. Myślałem, że tak będzie lepiej- westchnął.
- A może tak naprawdę Natalia wcale nie chciała poznać siostry, bo nie o nią tak naprawdę chodziło. Dopiero, kiedy pan zaczął jej unikać postanowiła powiedzieć jej prawdę i zemścić się na panu i na niej. Nie przewidziała tylko jednego. Aleks zrobiła krótką pauzę i po chwili kontynuowała znowu. -Nie miała pojęcia o tym, że tam w parku to nie była Joanna tylko jej drugie wcielenie, któremu było na rękę to, co się zdarzyło między wami. Anna chciała to wykorzystać, żeby się  uwolnić.
- Anna- zapytał zdziwiony.
- Anna to alter ego Joanny- wyjaśniła mu spokojnym głosem.
- Przecież to chore- westchnął.
-To prawda, ale jak już powiedziałam mogą to potwierdzić dopiero badania.
 - Nie spodziewałem się, że może zdarzyć się coś takiego strasznego. Mam jednak nadzieję, że Sąd weźmie pod uwagę jej stan zdrowia i zostanie uniewinniona. Nie może przecież odpowiadać za to, co zrobiła, bo tak naprawdę to nie była ona.
- To będzie trudny i żmudny proces. Na pewno wyczerpujący dla Joanny. Musi zostać poddana obserwacji i różnym specjalistycznym badaniom- wyjaśniła.
-Jeśli rzeczywiście to się potwierdzi może zostać uniewinniona i skierowana na leczenie, jeśli nie- mówiąc to Aleks zrobiła- krótką pauzę.  - Jeśli nie trafi do więzienia na wiele lat panie Albercie.
          Albert ponownie pochylił się na krześle w jej stronę i ukrył twarz w dłoniach. - Tak mi przykro pani komisarz- proszę mi wierzyć. -Tak bardzo żałuję, że jej wtedy uległem. -Nie wiedziałem, że tak bardzo jej nienawidzi i chce się zemścić na niej w ten sposób i odegrać za nieudane życie. - I jeszcze ta podwójna osobowość mojej żony.  To nie mieści mi się w głowie.
-Nie przeczę, że to trudne do zrozumienia. Natalia nie żyje i nie znamy jej wersji zdarzeń i nigdy się już tego nie dowiemy. To już wszystko. Może  pan już iść panie Albercie- zwróciła się do niego i zamknęła laptop. - Do widzenia i do zobaczenia w Sądzie.
Albert skinął tylko głową i w milczeniu opuścił pomieszczenie. Aleks podeszła do okna zabierając po drodze z biurka kubek z zimną kawą. - Cholerna zazdrość i niewierność, która miesza ludziom w mózgach i zabija miłość na wieki- powiedziała do siebie przełykając głośno ostatni łyk napoju.
 
 
 
 
 
 
 
 
 

"Nikt nie będzie wiedział"Where stories live. Discover now