Rozdział 38

9 0 0
                                    


Kiedyś

Z

aniki pamięci zdarzają się wszystkim ludziom, tylko nie wszyscy są tego świadomi. Dochodzi do nich nawet kilka razy w ciągu dnia. Zdarza nam się czasami przejechać jakiś odcinek drogi samochodem i kompletnie nie pamiętać jak i co dokładnie zdarzyło się na jakimś odcinku drogi, którą jedziemy.  To normalne, że człowiek nie gromadzi i nie przechowuje wszystkiego we wspomnieniach. Nikt przecież nie pamięta, co jadł na śniadanie czy obiad rok temu we wtorek.
„Jest amnezja pijaków, którym urywa się film i niczego nie pamiętają z tego, co robili wieczorem. Jest też inny rodzaj amnezji, zanik pamięci będący czarną dziurą powstałą od wpływem jakichś traumatycznych zdarzeń. Jest jak wyrwa po wybuchu. Człowiek nie pamięta nic. Informacji nie ma po prostu w bazie danych. Amnezja funkcjonalna lub psychogenna to odcięcie się od tego, co przykre. Zwykle dotyczy traumatycznych zdarzeń. To reakcja obronna naszej psychiki. Często występuje u ofiar molestowania seksualnego w dzieciństwie albo na skutek silnego stresu. To celowe lub częściowe wyparcie, które chroni nas przed najgorszym”.
Aleksandra z wypiekami na twarzy czytała różne fragmenty artykułów na temat niepamięci, które znalazła w Internecie. Próbowała sobie przypomnieć, co się stało wtedy przed laty, ale nie potrafiła. Pamiętała, że najpierw usłyszała jego rozmowę z nią. Śmiał się i mówi, że ją kocha. To wywołało u niej silne wzburzenie. Jej tego nie powiedział wczoraj, chociaż czuła, że kiedy się kochali nie była mu obojętna. Wtedy naprawdę myślała, że coś jest między nimi. Że iskrzy od dawna, że czuć wijącą się pomiędzy nimi nić porozumienia zwaną potocznie chemią. Dokładnie pamiętała, pomimo upływu lat, co wtedy poczuła, kiedy  powiedział, że ją kocha. To było właśnie najgorsze, a nie to, że przespał się z nią, ot tak tylko dla satysfakcji i bez zobowiązań. I ona powinna o tym wiedzieć. I to upokorzenie, kiedy potem wprost rzucił, że nic z tego nie będzie. Jakby był od razu przekonany, że czegoś będzie od niego chcieć. Słyszała jak rozmawiają o kontrolnej wizycie u lekarza. Domyśliła się, że chodzi o ciążę i badanie USG. Zapewniał ją, że na pewno wszystko będzie dobrze. Był czuły i delikatny, uśmiechał się w czasie rozmowy. Obiecał, że spotkają się tam na miejscu i że dojedzie na czas. Głośno powtórzył adres kliniki i Aleks nie wiedzieć czemu zapisała go sobie w notesie. A potem od razu weszła na mapę i zlokalizowała  adres kliniki.
Następnego dnia zadzwoniła do komendanta i poprosiła o wolny dzień tłumacząc się silnym bólem brzucha. Faktycznie od rana bolał ją brzuch, ale nie wiedziała czy tak było naprawdę czy to siła mojej autosugestii tak zadziałała. Podjechała pod blok, w którym mieszkał Adam razem z nią i obserwowała  ją od momentu wyjścia z bloku. Dostrzegła ją od razu i wiedziała, że to na pewno ona, chociaż tak naprawdę nigdy jej przecież nie  poznała i nie widziała z bliska. Znał ją tylko z opisu. Podpytała jednego z kolegów Adama czy zna jego żonę i ten od razu rozpłynął się niemal nad jej wyglądem i urokiem.
Widziała jak wychodzi wolnym krokiem. Była ostrożna. Miała sporych rozmiarów ciążowy brzuch. Długowłosa brunetka o śniadej cerze,  ubrana bardzo kobieco. Miała na sobie błękitną sukienkę i złote klapki. Nie jest to odpowiednie obuwie do prowadzenia samochodu-pomyślała od razu Aleks. Musiała jednak przyznać rację koledze Adama, że była piękna i rzeczywiście bardzo zwracała na siebie uwagę swoją egzotyczną urodą. Rzuciła koszyk na zakupy na tylne siedzenie i odjechała w znanym Aleks kierunku. Jechała za nią w bezpiecznej odległości.
Nie wiedziała po co za nią jedzie. Chciała tylko zobaczyć  jaka jest i jak się zachowuje. Zatrzymała się po drugiej stronie ulicy. Przed wejściem do kliniki kobieta rozejrzała się nerwowo. Potem z kimś rozmawiała przez chwilę przez telefon. Była wyraźnie zdenerwowana.  A potem weszła do budynku kliniki. Aleks czekała tam chyba z godzinę. Potem, kiedy wyszła  w ręce trzymała jakiś papier. To była biała koperta. Otwarła ją jeszcze na schodach i wyjęła coś ze środka. Z robiła zdjęcie telefonem. Uśmiechnęła się do siebie. A potem wsiadła do samochodu i odjechała. Pewnie było to zdjęcie USG ich dziecka. Aleks ruszyła tuż za nią. Trzymała się blisko, ale nie tak, aby wzbudzić u niej jakieś podejrzenia. Była skupiona i czujna. Nie chciała, żeby ktoś ją rozpoznał. Świeciło mocne słońce. Oślepiło ją na moment. Samochód kobiety zniknął jej z pola widzenia. Szybko jednak znowu ją zlokalizowała, ale wyjęła z torebki okulary przeciwsłoneczne i założyła je na nos.  Przez cały czas była skupiona, ale jej myśli błądziły wokół tego, co zdarzyło się między nimi wczoraj. 
Nagle nie wiadomo skąd pojawił się  przed nią inny samochód, to czarne BMW. Jechało z dużą prędkością  i było coraz bardziej rozpędzone. Samochód żony Adama zniknął jej znowu z pola widzenia. Wyraźnie przyspieszyła. Aleks nie wiedziała czy ma jechać dalej czy odpuścić. W sumie nie bardzo rozumiała, po co miałaby jechać za nią dalej. Już wiedziała wszystko, to co chciała zobaczyć zobaczyła. Kobieca ciekawość, zazdrość, nie wiedziała czym się kieruje. Zobaczyła ją i zaspokoiła swoją ciekawość. Wiedziała, że nie ma żadnych szans, że musi odpuścić i się odkochać póki czas. Adam ma żonę i będzie miał dziecko- powtarzała sobie przez cały czas w myślach. Znowu źle ulokowała swoje uczucia. Teraz rozumiała, dlaczego Adam uznał to, co zdarzyło się między nimi za nic istotnego. To między nimi było  prawdziwe uczucie. Mężczyzna nigdy nie zwiąże się z kobietą i nie planuje mieć z nią dzieci bez powodu. No chociaż zdarzają się wyjątki, jak zawsze i przypadki, które chodzą po ludziach. Wiedziała jednak, że Adam  to nie ten typ. 
Nagle samochód kobiety  zniknął jej zupełnie z  pola widzenia, podobnie jak czarne BMW jadące przez cały czas przed nią. Spierała  się sama ze sobą czy jechać dalej czy już nie i wrócić czym prędzej do pracy. Chciała powiedzieć, ze jednak przyszła, bo już jej przeszło. Nie potrzebowała wolnego dnia. Chciała zająć głowę pracą.  Właściwie, gdyby poczekała na nią na parkingu pod kliniką to i tak nie zdobyłaby się na odwagę, żeby spojrzeć jej prosto w twarz i powiedzieć, że wczoraj Adam nie był wcale w gabinecie i nie ślęczał nad papierami i że nie spał tam sam  tylko z nią. Ale przecież i tak niczego by to nie zmieniło, bo, gdybym nawet tak zrobiła to  i tak Adam nie wybrałby jej tylko…
Powinna była zawrócić i odpuścić, jednak urażona duma i zranione serce kazało jej jechać dalej. Zwalniała i przyspieszała znowu. Walczyła ze sobą.  Na pewnym odcinku wyprzedziło ją  kilka samochodów, ale potem rozjechały się na skrzyżowaniu w różne strony. Miała jeszcze szansę ją dogonić, zresztą wiedziała, gdzie mieszka, nie musiała jej już śledzić. Ale nie wiedzieć czemu znowu przyspieszyła. Biła się z myślami. Nie wiedziała jak długo to jeszcze potrwa, ale droga powrotna strasznie jej się dłużyła.  Nie myślała w tamtej chwili racjonalnie. Wiedziała, że musi ochłonąć, zanim wróci do pracy. Nikt nie mógł się dowiedzieć, ani niczego domyślić, a tym bardziej Adam.
Zatrzymała się w przydrożnej kafejce. Zamówiła kawę i usiadła przy stoliku. Nie wiedziała dlaczego cała się trzęsie.
- Wszystko w porządku”- usłyszała nagle głos kelnerki nad swoją głową.
- Tak- odpowiedziała na odczepnego i uśmiechnęła się sztucznie.
 - Co podać?
- Kawę- odparła i przycisnęła dłonie do oczu.
- Czy podać coś do kawy?- kelnerka zapytała z uśmiechem.
- Nie, dziękuję- odpowiedziała chłodno Aleks i pochyliła  głowę. Gapiła się na drewniany blat stolika lekko przyprószonego białym cukrem. I nagle usłyszała znowu ten szum, a potem przeraźliwy huk. Przyłożyła do uszu dłonie, żeby przez moment chociaż nic nie słyszeć. To ją na chwilę uspokoiło.
Kiedy kelnerka podała jej kawę poprosiła jeszcze o śniadanie. Sięgnęła po filiżankę drżącą jeszcze rękę i  wypiła łapczywie kilka małych  łyków gorącego płynu. Dopiero wtedy rozejrzała się po małej sali. Było  niewiele osób. Trochę ją to zdziwiło, bo zwykle było tam sporo ludzi, którzy przychodzili tutaj zwykle na kawę albo po to, by zjeść dobre śniadanie. Kelnerka położyła na stoliku talerz z kanapką i sok. Dopiero teraz Aleks poczuła silny głód objawiający się ssaniem w żołądku. Od wczoraj przecież nic nie jadła.  Wypiła jeszcze kilka łyków kawy i przez chwilę jeszcze rozmyślała o tym, co się stało wczoraj i dzisiaj. Nie wiedziała, po co chciała wiedzieć, kim jest i jak wygląda ta kobieta. Przyznała sama przed sobą, że to było głupie. Zachowała się jak zazdrosna konkurentka.  Zerknęła jeszcze na zegarek, skończyła jeść kanapkę  i dopiła resztkę kawy, a potem zostawiła banknot na stoliku i wyszła z lokalu.
Postanowiła jechać prosto do pracy, bez uprzedzenia o zmianie planu, ale po chwili zmieniła zdanie i wyjaśniła przez telefon, że mimo wszystko będzie w pracy. To nie powinno było wzbudzić niczyich podejrzeń. W samochodzie spojrzała w lusterko. Była blada jak ściana i miała przekrwione oczy. Mało spała i wstała wcześniej niż planowałam. Kiedy weszła do pokoju Adama jeszcze nie było. Ktoś powiedział, że wziął wolne. Trochę ją to zmartwiło, bo jeszcze miała cichą nadzieję, że coś powie, że może zmieni zdanie. Najwidoczniej miał moralnego kaca i mimo wszystko nie potrafi jej spojrzeć prosto w oczy. Mieli dzisiaj zająć się tą sprawą studentki. Tak powiedział, kiedy próbował ją przekonać, że mimo wszystko nie powinna rezygnować i wyjeżdżać. A teraz go nie ma. W sumie jej też miało dzisiaj nie być, może dlatego wziął wolne, żeby pojechać spotkać się z nią, po tym badaniu, bo z jakiegoś powodu nie dotrzymał danego jej wczoraj słowa. Aleks była zawiedziona, mimo wszystko postanowiła zabrać się od razu do pracy. Wyjęła z szuflady  laptop, ale zanim otworzyła akta sprawy studentki weszła na swoją historię konta i dokładnie ją wyczyściła. Nie wiedziała po co to teraz robi. Nic przecież nie zrobiła, a jednak jakiś głos kazał jej to zrobić.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

"Nikt nie będzie wiedział"Where stories live. Discover now