Rozdział 52

10 1 0
                                    


Teraz

W

drodze do mieszkania Alberta i Joanny Mazur prowadziła Aleks. Adam  musiał oddać swój samochód do warsztatu. Po raz pierwszy odmówił współpracy od dnia zakupu. Nie był nowy, więc była to zupełnie normalna sytuacja, ale Adam był wyjątkowo do niego przywiązany. Była to jedyna rzecz, której nie chciał zmieniać. Zadzwonił po Aleks, która już czekała na niego na parkingu komendy. Mieli misję do wykonania i zależało im na tym, aby wszystko przebiegło szybko i sprawnie. Na miejscu byli z godzinnym opóźnieniem.
- Dzień dobry- powiedział Adam, kiedy drzwi mieszkania zaginionej Joanny Mazur otworzyły się na oścież. Stała w nich filigranowa blondynka o niebieskich oczach. Ubrana w beżowy dres i bambosze w tym samym kolorze wyglądała na młodszą niż wskazywała na to jej metryka. Prokurator Adam Konieczny i komisarz Aleksandra Zawada. Mówiąc to wyjął z kieszeni marynarki legitymację służbową, podobnie zrobiła Aleks, która stała tuż obok niego.
-Państwo w jakiej sprawie?- zapytała spokojnie opierając się o drzwi, które trzymała lekko uchylone.
-Możemy wejść do środka?- zapytał Adam. Aleks przyglądała się jej uważnie starając się wychwycić nawet najmniejszą zmianę, która wskazywałby na jej zmieszanie czy zdenerwowanie. Ale nic takiego nie miało miejsca.
-Chcielibyśmy z panią  porozmawiać- dodała spokojnym głosem.
-Nie zajmiemy pani dużo czasu- wyjaśnił Adam i  przekroczył próg mieszkania nie czekając na jej zaproszenie.
-Proszę w takim razie- odpowiedziała, widząc, ze raczej nie uda jej się pozbyć niespodziewanych gości. - Jeśli to konieczne- dodała po chwili i westchnęła głośno.
-Przepraszam za ten rozgardiasz, ale jestem w trakcie  porządków- dodała, kiedy weszli za nią do salonu. Proszę usiąść- mówiąc to  wskazała im miejsce na kanapie. Sama usiadła na fotelu naprzeciwko nich. Aleks rozejrzała się uważnie. Była już tu wcześniej, kiedy rozmawiała z perfumiarzem, zaraz  po jej zaginięciu.
- Państwo  jakiej sprawie?- zapytała obejmując ich wzrokiem.
- W sprawie pani zaginięcia- odparł Adam.
- Ale o co chodzi konkretnie?- powtórzyła. -Myślałam, że ta sprawa jest już zakończona. Aleks nie spuszczała  z niej oczu.  Była spokojna i bardzo naturalna. Wyglądała tak jak na zdjęciu, które stało w tym samym miejscu, co wtedy. Nie zdradzała jakichkolwiek śladów niedawnych przeżyć, traumy czy niepokoju.
 - Napiją się państwo czegoś?- zapytała uprzejmie.
-Nie. Dziękujemy bardzo- odparł Adam. -Nie zajmiemy pani zbyt wiele czasu. Chcieliśmy tylko zapytać jak się pani czuje i zobaczyć czy wszystko w porządku.
- Tak, wszystko już dobrze. To znaczy jest zdecydowanie lepiej- odparła z uśmiechem. Byłam niedawno na badaniach w szpitalu.
- Pamięć wróciła?- zapytała Aleks.
- Niestety jeszcze niezupełnie- westchnęła. Ale podobno to normalne i mam nadzieję, że wkrótce minie bezpowrotnie- wyjaśniła spokojnie.
-Przepraszam za nieład, ale trochę mnie nie było w domu i rozumieją państwo…-zaczęła znowu widząc, że Aleks rozgląda się wokoło.
- Tak, rozumiemy. Proszę się nie przejmować- powiedziała Aleks z uśmiechem.
-Czy pamięta pani może, co się stało w dniu zaginięcia?- zapytał Adam.
-Nie- odparła chłodno. -Pamiętam tylko to, co zeznałam na komisariacie w dniu odnalezienia. Że biegałam jak zwykle w parku, a potem, jak co dzień zresztą  wyszłam do sklepu.  A potem ta kobieta w białym samochodzie poprosiła, żebym wskazała jej drogę.
- O co pytała konkretnie.
- Niestety- odparła, tego już nie pamiętam. 
- Jaki to był samochód?
- Nie wiem. Pamiętam  tylko, że był biały. – Nie znam się na markach samochodów.
- Rozumiem- odpowiedziała Aleks.
-A ta kobieta. Jak wyglądała?- zapytał Adam. Mogłaby pani ją opisać- poprosił.
- Nie wiem, nie pamiętam. Joanna z każdym pytaniem stawała się coraz bardziej zdenerwowana.
- Przepraszam- powiedziała załamując ręce. - To dla mnie wciąż trudne- wyznała. Mówiąc to wstała z fotela i podeszła do okna.  -To była chwila, a potem obudziłam się gdzieś w jakimś ciemnym pomieszczeniu.
- Co było później? Pamięta pani coś jeszcze ? - dopytywała Aleks.
- Nie wiem. Spałam i budziłam się jak we śnie. -Ktoś tam przychodził i wychodził.
- Mówił coś?
-Nie pamiętam.
- Jak długo to trwało?
- Mówiłam już. Nic, nie pamiętam z tamtego okresu. -To taka luka w pamięci. Czarna dziura, której nie potrafię niczym wypełnić- tłumaczyła wyraźnie zdenerwowana i przejęta. - To niezależne ode mnie i moich chęci- wyjaśniła. Nagle usłyszeli odgłos przekręcanego w zamku klucza. Zanim zdążyli zadać jej kolejne pytanie do mieszkania wszedł wyraźnie zdenerwowany Albert.
- Co się tutaj dzieje?- zapytał. - Co państwo znowu tutaj robią? I  dlaczego tam na korytarzu stoi jeszcze dwóch policjantów? Odłożył skórzana aktówkę na stolik i podszedł od razu do zdenerwowanej żony. Czule objął ją ramieniem.
-Dlaczego ja nie wiem o tej wizycie? -zwrócił się bezpośrednio do Adama.
-Przyszliśmy do żony- wyjaśniła krótko Aleks.
- Dlaczego znowu ją nękacie? -Wiecie w jakim jest stanie- powiedział ostro.  - Przecież już wam wszystko powiedziała na komisariacie. Joanna wtuliła się mocno w jego ramiona.
-Ja naprawdę nic nie pamiętam- powiedziała patrząc mu prosto w oczy. Była roztrzęsiona, drżała. Z jej oczu płynęły łzy.
-Żona się znalazła i dziękuję Bogu, że  jest cała. Dajcie nam już spokój- rzucił w ich stronę.
-Niczego więcej sobie pani nie przypomina?- kontynuował jak gdyby nigdy nic Adam.
- Nie. -Już mówiłam.
- Może jednak  pani sobie coś przypomniała- spytała Aleks. -Takie zaniki pamięci, jakiego pani doznała zdarzają się na skutek upadku lub po prostu pod wpływem silnego stresu. Czasem mijają i pamięć wraca, dlatego tutaj jesteśmy-wyjaśniła Aleks.
-Niestety nie- odparła.
-Czy była pani w Bieszczadach?
-Nie pamiętam, gdzie byłam. Skąd mam wiedzieć. Mówiłam, że byłam przetrzymywana w jakimś ciemnym pomieszczeniu.
-Czy kontaktowała się pani ze swoją siostrą?- zapytał Adam.
- Jaką siostrą?- spytała zdziwiona.
- Nie mam siostry. - Jestem jedynaczką.
- Nie spotkała się z nią pani? - Gdzie teraz przebywa pani siostra?- spytała Aleks.
-Skąd mam to wiedzieć?- O co wy mnie pytacie? -Albercie- zwróciła się do męża. - O co im chodzi?
- Nie wiem kochanie, ale zaraz się pewnie dowiemy- odparł i przytulił ją mocno do siebie.
- Czy moglibyście państwo mówić jaśniej- poprosił.
-  W Bieszczadach naleziono zwłoki pani siostry bliźniaczki- powiedziała Aleks.
- Co takiego?- zapytała przerażona Joanna łapiąc się za głowę.
- Na posesji należącej do Adafii Zalewskiej.
- Jaka siostra?- O czym wy mówicie? - zapytał Albert przecierając dłonią spocone czoło.
-Na miejscu zbrodni, którą się zajmujemy znaleziono ślady krwi   i odciski palców należące do pani- powiedziała Aleks patrząc jej prosto w oczy.
- To jakiś absurd- odparła.- Nie wmówicie mi tego, tylko dlatego, że straciłam pamięć i niczego nie pamiętam.
- O jakim miejscu zbrodni mówicie? -zapytał z niedowierzaniem Albert. Joanna pokręciła tylko głową. -Nic nie pamiętam. 
- Żądam wyjaśnień- powiedział wzburzony Albert.
-Niestety nic więcej nie możemy powiedzieć- dodał Adam.
-Jest pani aresztowana pod zarzutem dokonania morderstwa i zbeszczeszczenia zwłok siostry.
-Co takiego? -zapytał przerażony Albert tuląc mocno do piersi wyraźnie przestraszoną żonę.
- Musimy to wyjaśnić.  -A do tego czasu niestety żona musi przebywać w areszcie- oznajmiła Aleks. - Jest podejrzana o zabójstwo siostry Natalii.
-Nie wiem o czym wy mówicie. Ktoś chce mnie w coś wkręcić- załkała przerażona kobieta. I zaniosła się płaczem. Albert  zaczął ją uspokajać gładząc po głowie jak dziecko.
- Powiedz im, że to nieprawda- prosiła Joanna trzymając się go kurczowo za ramię.
- Wiem, że to nie ty-  uspokajał ją Albert, tylko tak mówią. Muszą coś powiedzieć. - Wynajmę zaraz adwokata. Wszystko się wyjaśni. Będzie dobrze kochanie. To musi być jakaś pomyłka.
-Ja tego nie zrobiłam Albercie- łkała. - Musicie mi uwierzyć- powiedziała patrząc na nich błagalnym wzrokiem.
-Obawiam się, że to nie wystarczy- oznajmiła Aleks.
-W takim razie proszę opuścić nasze mieszkanie. Muszę wynająć adwokata. Nie będziemy już dłużej tak rozmawiać- dodał i jednoznacznym gestem dłoni wskazał im drzwi wyjściowe.
-Przykro mi - powiedział chłodno Adam i udał się w kierunku drzwi. Do pokoju weszli za nim policjanci. Jeden z nich na jego skinienie podszedł do Joanny, złapał ją za ręce i założył jej kajdanki. Kobieta była bliska omdlenia. Albert przytrzymywał ją kiedy wypełniali swoje czynności. Aleks bez słowa podeszła do drzwi, aby je otworzyć i umożliwić policjantom wyprowadzenie podejrzanej do radiowozu.
- Jest pani podejrzana o dokonanie morderstwa. Tutaj jest nakaz aresztowania. Pójdzie pani z nami -powiedział drugi z policjantów i ruszyli w stronę wyjścia. Albert stał oniemiały tym, co się przed chwilą stało.
- Nie możecie tego zrobić- krzyknął przerażony w ich stronę.
-Albercie zrób coś- krzyczała Joanna. - To nieprawda. - Ja nikogo nie zabiłam. Musisz mi uwierzyć.
- Kochanie niczym się nie przejmuj- Albert próbował uspokoić żonę i dodać jej otuchy. -To na pewno jakaś pomyłka. Wszystko się wyjaśni. Zaraz zadzwonię do adwokata. Policjanci wyprowadzili zapłakaną i roztrzęsioną Joannę z mieszkania.
 -W takim razie my się już pożegnamy i do zobaczenia- powiedział Adam wychodząc tuż za Aleks z mieszkania perfumiarza.
 
 
 
 
 
 
 

"Nikt nie będzie wiedział"حيث تعيش القصص. اكتشف الآن