Rozdział 58

8 0 0
                                    


Teraz

         Od kilku dobrych godzin siedzieli w swoim pokoju i rozmawiali na temat sprawy zaginięcia Joanny Mazur i zamordowanej kobiety w Bieszczadach. Ta sprawa była  rzeczywiście bardziej skomplikowana, niż się tego spodziewali,  ale właśnie takie lubili  najbardziej. Takie spawy też utwierdzały ich w przekonaniu, że owszem świat jest piękny, ale nieprzewidywalny, nieodgadniony i okrutny. Te sprawy, w których sprawcy działali według pewnego schematu nie dostarczały im tylu emocji. I chociaż wszystkie, bez wyjątku wiązały się z czyimś cierpieniem, bólem i stratą to właśnie te najtrudniejsze pozostawały najdłużej w ich pamięci.
Mogli prowadząc je bezkarnie kląć, pić hektolitry kawy i zarzucać się wzajemnie swoimi teoriami, chcąc dociec prawdy i wytypować sprawcę zdarzenia. Obalali i tworzyli wciąż nowe teorie, tak, aby pozbawić się jakichkolwiek wątpliwości i złudzeń. Oboje uwielbiali ten czas, kiedy mogli zanurzać się we wszystkich zgromadzonych dowodach, materiałach, wynikach badań i wzajemnie wspierać w stawianych hipotezach albo wręcz przeciwnie podważać je tworząc zupełnie nowe. Bo przecież nie zawsze to, co oczywiste i na wyciągnięcie ręki jest prawdziwe. I oboje doskonale o tym wiedzieli.
- I co o tym sądzisz? - zapytał Adam, stojąc przy oknie z kubkiem kolejnej kawy. Kiedy jednak Aleks nie odpowiedziała na jego pytanie odwrócił głowę w jej stronę i zauważył, że ma w uszach słuchawki telefonu.
Ruszył z miejsca wolno idąc w jej stronę.  Aleksandra siedziała przy swoim biurku i przyglądała się w skupieniu jakimś papierom.
-Osobowość anankastyczna- rzuciła w końcu niespodziewanie podnosząc wzrok i odwracając się w jego stronę. Nie zauważyła nawet, kiedy zbliżył się do niej i stanął tuż za jej plecami.
- Wystraszyłeś mnie- rzuciła zaskoczona, kiedy pochylił się nad jej głową.
- Niemożliwe- powiedział wyraźnie zadowolony, że udało mu się ją nieco przestraszyć.
-Że co?- zapytał sylabizując na głos usłyszane przed chwilą słowo, które padło z jej pełnych ust.
-Zamiłowanie do porządku, narzucanie własnych opinii innym, nieustanne kontrolowanie, perfekcjonizm, trzymanie innych na dystans, chłód emocjonalny. Unikanie mówienia o sobie i swoim życiu- wyliczyła jednym tchem. Taka osoba rzadko też  zdobywa się na jakiekolwiek wyznania i zwierzenia o sobie.
Widział, że mówiąc to była skupiona. Nie chciał jej przerywać, ale nie za bardzo rozumiał o czym właściwie do niego mówi i do czego zmierza. 
-Ale, że kto?- zapytał  próbując dociec w końcu, kogo ma tak naprawdę na myśli.
- Natalia Zalewska oczywiście- wyjaśniła w końcu rozkładając ręce na znak, że powinien sie domyślić p kim mówi. 
-Tak myślisz?
- To nie ona, ani nie on- zaczęła spokojnie. Mówiąc to wskazała prawą ręką na wiszący na ścianie wykres, który tworzyli od początku śledztwa nanosząc czarnym markerem, na białej kartce przypiętej do korkowej tablicy, kolejne wnioski. I skreśliła zapisane imię i nazwisko Barbary Mazur i Alberta Mazura. Taki ciąg myślowy pomagał im zawsze w skomplikowanych sprawach.
- Jesteś pewna?- zapytał.
- Niczego nie jestem tak pewna jak tego, że nic nie jest na pewno Adam, ale to jedyne rozwiązanie tej łamigłówki. Natalia wychowywana była w klasztorze, z tego, co wiemy buntowała się, a wcześniej Adafia ją ukrywała w piwnicy. To na pewno odcisnęło piętno się na jej psychice. Mogła rzeczywiście nienawidzić siostry i być może dlatego chciała się jej pozbyć i ukraść jej tożsamość. Może uwiodła Alberta, a potem go szantażowała. Wykorzystała też niechęć Barbary do synowej.
- Myślisz, że mieli romans?
- Być może.
-Ale przecież była taka sama- westchnął Adam.
- Dobrze wiesz, że to nieprawda. Była zupełnie inna, chociaż wyglądała tak samo.
-A do czego zmierzasz tak naprawdę- zapytał widząc po jej minie, że ma jakiegoś asa w rękawie.
-Musimy poczekać jeszcze na te badania. To skomplikowana sytuacja. Ale Joanna na pewno się broniła. Jeśli faktycznie została porwana i była więziona walczyła o swoje życie, ale wyparła ze swojej świadomości to, co zrobiła. A może doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co robi. A teraz  udaje i doskonale jej to wychodzi.
- Ale mogłaby to zrobić?
- A dlaczego nie?- odpowiedziała pytaniem na pytanie. Tylko myślę, że może ktoś jej  w tym pomógł- odpowiedziała wstając z fotela i zmierzając w jego stronę.
- Czyli mamy podejrzanego? - zapytał.
- Możemy tak powiedzieć. Chociaż  trudno będzie namówić go do złożenia zeznań. Adam upił kolejny łyk kawy z kubka, który przez cały czas trzymał w dłoni.
-Już dostatecznie długo się z nami bawi- dodała.
- Myślisz, że to zaplanowała?
- Nie wiem tego na pewno, ale sądzę, że nie miała wyboru.
- Ale po co była jej ta twarz?- zapytał.
-Twarz jest ważna, najważniejsza w procesie komunikacji. Twarz to tożsamość człowieka. Skanując twarz możemy zebrać najwięcej informacji. Skoro ktoś pozbawił ją twarzy bo była dla kogoś bardzo ważna albo z  jakiegoś powodu potrzebował tej twarzy.
- To by się zgadzało. Natalia chciała zemścić się na siostrze za to, czego doświadczyła w dzieciństwie. Odrzucenie przez matkę, przetrzymywanie w piwnicy a później pobyt w zakonie.
- Nie o Natalii myślę Adam- zaczęła Aleks, ale nie dokończyła wątku, bo poczuła, że traci świadomość. Zrobiło się jej ciemno przed oczami. Adam przyglądał się jej przez chwilę w milczeniu. Aleks sprawiała wrażenie jakby miała zaraz się przewrócić. Przechyliła się w jego stronę i dotknęła ręką oczu, a drugą oparła się mocno o brzeg biurka.
- Wszystko w porządku?- zapytał Adam, ale Aleks lekko osunęła się w prawą stronę. Złapał ja niemal w ostatniej chwili i pomógł usiąść na fotelu trzymając ją za ramię.
- Tak, tylko zakręciło mi się znowu w głowie.
- Miałaś to sprawdzić.
- Tak, wiem jestem już umówiona. Pomóż mi- westchnęła. Muszę pooddychać świeżym powietrzem.  A potem odwróciła się w jego stronę i wyciągnęła rękę w jego kierunku. Trzymając się go kurczowo podeszła do okna.
- Coś mi tu nie gra- powiedział do niej.
- Co ci jest Aleks?- I nie mów mi, że nic, bo i tak w to nie uwierzę. Od kilku tygodni nie wyglądasz najlepiej i jeszcze ciągle masz te zawroty.
-Nic, naprawdę, tylko niezbyt dobrze się czuję. Źle sypiam, niewiele jem.
- To pewnie nic wielkiego. Po prostu zmęczenie- skwitowała.
-Moim zdaniem to nie jest normalne. 
- Jak ogarniemy tę sprawę to się tym zajmę. Stanęła przy oknie już o własnych siłach, Adam w tym czasie otworzył je na oścież, ale nie wypuszczał jej z objęć. Aleks wzięła kilka głębokich oddechów, a potem odwróciła się w jego stronę i spojrzała mu prosto w oczy. Nie zdążyła jednak nic powiedzieć, bo właśnie  w tym momencie zawibrowała jego komórka. Podniósł ją do ucha.
-Patolog ma już opinię i wyniki badań- powiedział do niej głośno.
-Świetnie- skwitowała nieco żywszym głosem.
- Co chciałaś mi powiedzieć? -zapytał.
- Nic ważnego- Aleks opuściła znowu głowę i odwróciła się w stronę otwartego okna.
- Musisz mi coś obiecać- powiedział spokojnie.
- To znaczy?
- To znaczy tyle, że będę wiedział, co ci naprawdę jest Aleks.
 - Jak zawsze panie prokuratorze. Nic się przecież przed panem nie ukryje.
- To prośba czy rozkaz?- zapytała jeszcze.
-Prośba- powiedział spokojnie.
- Zrobi się- odpowiedziała.
 - Idę po wodę- powiedział Adam wychodząc z pokoju. Po chwili wrócił z dwoma kubkami wypełnionymi po brzegi wodą.
- Wracając do tematu. Nie miałam na myśli Natalii powiedziała Aleks pijąc wodę. 
 -A kogo?
- Mówiłam o alter ego Joanny.
- Wierzysz w takie rzeczy?- westchnął.
-Jak najbardziej- odpowiedziała pewnym głosem.
- To by tłumaczyło pewne rzeczy, ale jak to udowodnić- odparł.
- Zrobimy badania- dodała. -Potem zobaczymy, co z tego wyniknie.
- Ale to w ogóle jest możliwe?
- Albert  nie mylił się co do Joanny. Wyczuwał po zapachu, że to nie była ona. Bo to nie była ona tylko  Natalia, a później jej alter ego, które też miło inny zapach. Chociaż wyglądały  tak samo jak jego żona to za każdym razem miał do czynienia z kimś zupełnie innym.
- To możliwe?- Adam zapytał z nutą zwątpienia w głosie.
- Tak. Podobno na Śląsku jest lekarz internista, który po zapachu pacjenta wyczuwa, co mu dolega.
- To niesamowite.
-A więc Albert potrafi rozszyfrować  człowieka po zapachu?
- Dokładnie.
- To dlaczego nie wyczuł intencji matki?
- Tego nie wiemy na pewno. Może doskonale zdaje sobie z tego sprawę, a może rzeczywiście nie ma o tym pojęcia. To na pewno bardziej skomplikowane. Matka została odrzucona przez jego ojca, a potem przez kolejnych kochanków, którzy ją odsuwali od siebie, dlatego silnie związała ze sobą syna, aby i jego nie stracić.
- Ale dlaczego Joanna zniknęła?
- Barbara jej nie lubiła. Chciała się jej pozbyć. Ale nie chciała tego robić sama. Kiedy dowiedziała się o istnieniu bliźniaczej siostry Joanny postanowiła to wykorzystać.
-Manipulowała nimi.
- Dokładnie. Tylko nie wszystko przewidziała.
- To jej zaginięcie było jej  na rękę- oznajmił.
- Dokładnie, tylko tak jak i Natalia nie wszystko przewidziała.
-Wmówiła Natalii, że może stworzyć z Albertem rodzinę i zająć miejsce Joanny i że nikt się  nie dowie o tej zamianie.
- Czyli mamy podżeganie do zbrodni?
-Trudno to będzie udowodnić. Zresztą jeśli Albert rzeczywiście miał z Natalią romans i nie powiedział nam o tym.
- Dlaczego to przed nami ukrywał?- zapytał.
- Myślę, że wiedział, ale z jakiegoś powodu nie mógł nam o tym głośno powiedzieć.
- Myślisz, że był szantażowany?- zapytał Adam. 
-Być może- odparła.
-A gdzie tak zwana moralność?
- Moralność jest zapisana w naszych mózgach, ale nie zawsze to tak działa tak jakbyśmy chcieli. Czasami nas  zawodzi w różnych sytuacjach, które czynią z nas zupełnie innych ludzi.
- Myślisz, że Albert nie mógł temu zapobiec?
- Myślę, że kochał Joannę. To było szczere uczucie.. Chronił ją i siebie, ale potem, kiedy Barbara zaczęła nim manipulować i mieszać, kiedy pojawiła się Natalia pogubił się w tym wszystkim.
- Nie wierzę- westchnął ciężko Adam.
-A jednak. Czasami człowiek robi z miłości takie rzeczy, których normalnie by nie zrobił. Tym bardziej jeśli jest to uczucie toksyczne, oparte na jakiejś zależności i deficytach.
-Chcesz powiedzieć, że to, co robi zakochany jest chore?
- Zakochanie to stan psychotyczny. To naukowo udowodnione- odparła.  - Przewaga silnych uczuć może przerodzić się w obsesję i chęć utrzymania kogoś przy sobie za wszelką cenę. 
-Mam poczucie, że mówisz teraz o mnie?- powiedział wprost.
 Aleks udała, że tego nie słyszy i  nie odpowiadając na jego  pytanie, kontynuowała dalej woje rozważania.
- To mądra, wykształcona kobieta. Mogła by być do tego zdolna?
-Dlaczego nie? Takie matki zwykle nie mają swojego życia. Samotne, rozczarowane, zranione, często  nie potrafią i często bardzo nie chcą pozwolić swojemu dorosłemu synowi żyć swoim życiem czy związać się z inną kobietą. Czasami nawet z nimi sypiają.
- To chore- skwitował Adam, który najpierw skrzywił się z odrazą, a zaraz potem  machnął w powietrzu ręką tak, jakby chciał od siebie odpędzić jak najdalej to, co usłyszał od Aleks.
- Możesz mi zrobić herbaty? - poprosiła. Zimno mi trochę. Adam bez słowa podszedł do szafki, na której stał czajnik. Wrócił z dwoma kubkami. Podał Aleks jeden z nich.
-Mów dalej- poprosił.
-Barbara bała się o to, że straci ukochanego syna, Albert był zakochany w Joannie, ale uległ Natalii przez intrygę matki. Doszło do zaplanowanego porwania, a potem wszystko się posypało.
- Jesteś pewna, że on nie ma z tym nic wspólnego?
-Nigdy niczego nie jestem pewna, ale na ten moment myślę, że on jest najmniej powiązany ze sprawą zaginięcia żony i śmiercią Natalii.
- Cholera- syknął wyraźnie zdenerwowany Adam. Aleks spuściła głowę.
-W takim razie Joanna mogła naprawdę nie zrobić tego sama- powiedział.
- Tak myślę, a nawet jestem pewna.  Zresztą może mieć też na swoim  koncie także inne zbrodnie?
- Trzeba przejrzeć wszystkie teczki jeszcze raz- odparła.
 
 
 

"Nikt nie będzie wiedział"Where stories live. Discover now