-33- Crudelis

91 15 29
                                    

[Perspektywa - Cruel]

Po całej sali balowej rozchodził się piękny odgłos najwybitniejszej orkiestry we Francji. Parkiet zapełniony był tańczącymi parami, zaś stoliki poustawiane przy ścianach zostały pozajmowane przez przeróżnych arystokratów pijących krew ze złotych kielichów. Jednym z nich jest mój brat bliźniak, który już od dwóch godzin bezustannie zabawia towarzystwo. Co chwila widzę, jak pałęta się przy nim cała masa ciekawskich lordów oraz natarczywych adoratorek. Taka cena sławy, no cóż. Z jednej strony to nawet lepiej, że goście znaleźli sobie nowy obiekt zainteresowania i nie rozmyślają cały czas o tym, co wydarzyło się niedawno. Inaczej mogliby skończyć jak Amber.

—Kochana, może z tym przystopuj.— odrzekłem, zabierając jej z rąk kolejny kieliszek z winem.

—Uwierzysz, że ciocia była w stanie zabić mojego stryja?— wymamrotała, w międzyczasie kładąc dłoń na twarzy i lekko przykrywając alkoholowy rumieniec.

—Tak, to zołza.

—Dlaczego w ogóle aresztowali Ravelin?

—Tego nie wiem.

—Nie zrobiła nic złego, zapewne teraz jest przerażona.

—Albo pluje na kraty, żeby rozpuścić je swoim jadem, a później ucieknie, żeby nas zabić.— Amber podniosła jeden łuk brwiowy i spojrzała na mnie karcącym spojrzeniem— Dobrze, pogadam z naszym panem i władcą i go o to zapytam.

—Cruel, wiem, że jej nie lubisz, ale ta sytuacja jest naprawdę ciężka. Zapewne też byłbyś zmieszany, gdyby okazało się, że jesteś... jakąś... abominacją... z prochów... twojego ojca.— zabrała mi kieliszek, który w dalszym ciągu trzymałem w dłoniach— Nie, to jest za dużo.— znowu dossała się do wina.

Postanowiłem spełnić obiecaną prośbę i dostać się jakimś sposobem do Pente, jednakże zanim to zrobiłem, stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie odszukanie amanta Amber i kazanie mu jej pilnować.

Oczywistym jest to, że mój ukochany będzie otoczony strażnikami, którzy zechcą wszystkich dokładnie sprawdzać, jednak łudziłem się, że pozwolą mi przejść bez problemu. Zważywszy na to, że dobrze znałem się z osobą, która postanowiła mnie wypytywać.

—BluePrint, to ja, Cruelle. Nie jestem żadnym zamachowcem, ani wścibskim dziennikarzem.— odrzekłem bardzo ostrym tonem, kiedy moja cierpliwość zaczęła się kończyć.

—Przepraszam.— za plecami rycerza pojawiło się moje wybawienie w formie Pente, który postanowił zejść ze sceny— Widzę tutaj małe zamieszanie.

—Przychodzę za pośrednictwem Lady Amber, która w obecnej chwili jest... niedysponowana.— odrzekłem w stronę ukochanego.

—Dobrze, więc.— Pente wystawił dłoń w moją stronę, zaś na ten gest, rycerz postanowił ustąpić miejsca.

Wszedłem na scenę, w dalszym ciągu trzymając jego rękę, a w międzyczasie podciągałem lekko do góry tę okropnie długą sukienkę, która plątała się pod moim stopami. Szybko znaleźliśmy się w miejscu, które było dobrze widoczne, jednak na tyle odległe, aby zachować prywatność w rozmowie. Był to oczywiście tron, na którym Pente spędził dotychczasowy czas na balu. Król zajął swoje miejsce, zaś ja stanąłem po jego prawej stronie.

—Pięknie wyglądasz.— zagaił na tyle cicho, abym mógł to usłyszeć, jednak równocześnie aby orkiestra nie pozwoliła usłyszeć tego żadnemu wampirowi. Na szczęście pomyślałem, aby jeszcze przed rozpoczęciem balu usunąć zaklęcie, które królowa narzuciła na scenę, w przeciwnym razie z prywatności zostałyby nici.

„Wampir" („Łowca cz2") - Undertale (Gradel)जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें