-6- Dawna miłość

104 23 4
                                    

[Perspektywa - Pente]

Zaproponowałem Palette odpoczynek w jednym z bardziej ustronnych miejsc. Usadowiliśmy się na drewnianej ławeczce, schowanej głęboko przez roślinność dzikszej części parku Rosa Salvaje. Skrawek zieleni oddzielony od reszty potworów może być czymś naprawdę zbawiennym dla osoby, która nie jest w stanie znaleźć miejsca wśród plątaniny własnych myśli. Taką osobą definitywnie był w tej chwili Palette. Młody łowca spoczął na ławce głośno wzdychając i odchylając swoją głowę do tyłu. Zadarł ją tak mocno, że o mało jego nakrycie głowy zsunęło się z jego czaszki i wylądowało na ziemii. Pojedyncze promyki światła, przepuszczane przez gąszcz liści nad nami, spoczęły na jego twarzy, jeszcze bardziej uwydatniając grymas niezadowolenia, który widniał na niej już od dłuższego czasu.

Wyruszyliśmy z hotelu z samego rana, tuż po tym, jak Palette wybudził się ze snu. Młody wampir był bardzo podekscytowany poszukiwaniami, nawinie wierząc w to, że znalezienie jego zaginionego brata będzie rzeczą prostą. Spędził entuzjazmie połowę dnia, jednak z każdą negatywną odpowiedzią na pytanie, czy dana osoba kojarzy z widzenia postać na obrazie, wigor słabł w nim coraz bardziej, aż w końcu całkowicie zniknął. W tej chwili cały pesymizm i zmartwienia wymieszały się z naturalnym zmęczeniem u nowo narodzonego wampira, emanując wręcz z postaci, która zasiadła koło mnie.

—Myślę, że powinieneś położyć się do snu.— odrzekłem, zwracając uwagę na stan, w którym się znajdował.

—A jeśli nie uda nam się go znaleźć?— zadał pytanie, którego wcześniej nie dopuszczał do swojej świadomości— Jeśli okaże się, że nie posiadamy jednak wystarczającej ilości czasu?

—Wszystkie poszukiwania wiążą się z ryzykiem tego, że skończą się one fiaskiem. Jednak nie powinno cię to zniechęcać do działania. Musisz zrobić wszystko co w twojej mocy, aby przeszukać jak najwięcej miejsc, a na pewno nie zrobisz tego, jeśli będziesz przemierzać ulicę będąc pół przytomnym. Odpocznij i nabierz siły na dalsze działania.

—Może masz rację.— zszedł z ławki, po czym położył się na skrawku trawy, który był najbardziej wystawiony na słońce i położył swoją czapkę na twarzy— Dobranoc.

—Miłych snów.

Podczas gdy Palette, udał się na spoczynek, ja także postanowiłem oddać się chwili relaksu. Wyciągnąłem wcześniej przygotowaną na taką okoliczność książkę, po czym zmieniłem pozycję na wygodniejszą. Jednakże, nie dane było mi nawet na chwilę pogrążyć się w lekturze, gdyż moją uwagę przykuło wyżłobienie, które poczułem pod paliczkami. Zwróciłem wzrok w jego stronę, po czym momentalnie ogarnęło mnie uczucie deja vu. Byłem wręcz przekonany, że było to spowodowanie cudzymi wspomnieniami, jednak ciężko było mi odróżnić do kogo one należały. Właściwie to, nie mam w zwyczaju nadużywać zaklęcia projekcji wspomnień. Szanuję cudzą prywatność, dlatego mimo iż przychodzi mi ono bardzo łatwo, gdyż jest bardzo podobne do mojego wrodzonego daru, używam go tylko w ostateczności. Po dłuższym zastanowieniu, mogę domyślać się do kogo należą niesamowicie silne emocje, które doświadczam w tej chwili. Dokładnie zilustrowałem wspomnienia Encre, kiedy tylko pojawił się w naszej posiadłości, aby mieć pewność, że nie należy się go obawiać, także nie mam już wątpliwości. Jednakże... to czego doświadczyłem teraz jest bardzo dziwne. Ewidentnie jest to miejsce, w którym wcześniej był Encre, jednak nie wiążą się z nim żadne wspomnienia, a jedynie silne odczucia. Zazwyczaj w takich sytuacjach przed oczodołami ukazują mi się różne obrazy, jednak tym razem widzę jedynie wyryte w drewnie serce z inicjałami S i E, czyli widok, który są w stanie zauważyć wszyscy.

Bardzo zastanawiało mnie to doświadczenie, zapragnąłem bliżej je zbadać. Kilkanaście lat temu, przez przypadek dowiedziałem się, że zaklęcie działa także na organizmy nieożywione. Jeśli dotknę przedmiotu i wykonam zaklęcie, będę w stanie ujrzeć wszystkie jego „wspomnienia".

„Wampir" („Łowca cz2") - Undertale (Gradel)Kde žijí příběhy. Začni objevovat