-24- Dziennik Sueño

112 18 8
                                    

[Perspektywa - Palette]

Nie widziałem, aby miejsce przy grobie mojego ojca było puste, właściwie od chwili jego śmierci. Nawet jeśli wuj padał z wycieńczenia i nie był w stanie klęczeć na cmentarzu, zawsze znalazła się inna osoba, która sprawdzała czy żaden znicz nie został przewrócony. Dziś jestem tu tylko ja. Ja oraz prochy mojego taty. Bardzo chciałbym z kimś porozmawiać. Gothy aktualnie spędza czas na ćwiczeniu zaklęć ze swoim ojcem, zaś ja, po tym co dzisiaj zobaczyłem, nie jestem w stanie przebywać z Geno w jednym pomieszczeniu. Dzisiaj wydarzyło się tak wiele. Widziałem co dzieje się w umyśle Sprinkle, zobaczyłem moment, w którym mordował swojego ojca, przeprowadziliśmy razem okropnie ciężką sesję u doktora, dwie godziny musiałem uspokajać go po tym, jak usłyszał od Luxath'a, że jest problemem. Dzisiejsza sprawa z Sprinkle zakończyła się tak, że nareszcie poszedł spać. Też chciałem zasnąć, czuję, że tego potrzebuję, jednakże w momencie, w którym staję w bezruchu, zauważam jak drżą moje ręce. Cholera, nie wiem co wstrząsnęło mną bardziej. Wiedza o tym co tak właściwie dzieje się ze Sprinkle czy to, że zobaczyłem dzisiaj panią Toriel i Eternę.

—Nie mogę poradzić się Goth'a, nie mogę poradzić się ciebie.— odezwałem się do urny ojca— Jestem z tym wszystkim sam, a problemów jest tak dużo.— usiadłem naprzeciwko taty, po czym objąłem ramionami swoje kolana— Czuję, że to wszystko zaczęło mnie przerastać. Wszystko wymyka się z moich rąk, chociaż to właśnie ja muszę ze wszystkim sobie radzić.— poczułem, że po moich kościach policzkowych zaczęły spływać nieproszone łzy—Yh!— warknąłem, po czym położyłem dłonie na bokach głowy.

Miałem ochotę krzyczeć, wypuścić w przestrzeń wszystkie swoje żale. Jednak aktualnie byłem w najgorszym miejscu, w którym mógłbym to zrobić. Dlatego siedziałem w takiej pozycji, zaciskając zęby oraz palce na czaszce. Krzyczałem w środku. Robiłem to pierwszy raz w życiu, jednak jeszcze nigdy nie krzyczałem tak głośno. Miałem już dość tego wszystkiego. Dość mierzenia się z konsekwencjami decyzji, które podjąłem, dość przypominania sobie twarzy osób, które są już martwe, dość tej całej sytuacji ze Sprinkle, dość tego, że mimo wszelkich starań, nadal jestem tak daleko od poznania prawdy o swojej rodzinie.

Chcę wiedzieć co takiego się wydarzyło! Chcę wiedzieć dlaczego zostałem porzucony dwa razy i dlaczego wujek wybrał Cruel'a zamiast mnie! Dlaczego nikt mnie nie chce? Tata... tata wydawał się być zadowolony z mojego towarzystwa przez ten krótki czas, w którym mieszkaliśmy razem. Czuję, że powiedział mi coś przed swoją śmiercią, coś co chciałem zapamiętać, bo było to ważne, jednak byłem tak oszołomiony tą całą sytuacją i osłabiony trucizną, że nie potrafiłem złożyć żadnych słów w swojej głowie. Cholera! Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym coraz bardziej wydaje mi się, że powinienem to pamiętać.

—Nie rozumiem. Nie rozumiem tego wszystkiego.— znowu powiedziałem swoje myśli na głos.

~Myślę, że jestem w stanie ci trochę pomóc.

Usłyszałem obcy głos, jednakże po rozglądaniu się dookoła zauważyłem, że koło mnie nie ma nikogo, kto byłby w stanie go wydać. Na początku myślałem, że to omamy, jednak wtedy odezwał się drugi raz.

~Słyszysz mnie?— potwierdziłem skinieniem czaszki, sprawdzając, czy głos widzi mnie— Miło. W końcu ktoś.

Czego chcesz?— zapytałem nawet nie siląc się na uprzejmości, co w zasadzie nie było do mnie podobne.

~Uwierzysz mi, jeśli powiem, że jestem poprzednim posiadaczem księgi zaklęć zakazanych? Umarłem sporo czasu temu, jednak mam tu pewien interes do załatwienia, dlatego szlajam się tak bez celu. Pare osób dotkniętych czarną magią potrafiło mnie dostrzec, jednak ty i Sueño jesteście jedynymi, którzy rozumieją to, co mówię.

„Wampir" („Łowca cz2") - Undertale (Gradel)Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang