-31- Tajemnice

111 17 19
                                    

[Perspektywa - Cruel]

Pośród ceglanych ścian rozchodził się jeden dźwięk, a był nim odgłos kroków stawianych na kamiennych płytach. Żadnych potworów ze służby, żadnych paryskich szczurów, żaden ciężar na mojej głowie. Tylko ja sam i dźwięki podłogi pałacowych korytarzy. Zacząłem sunąć po terenach dla mnie zakazanych, w których oświetlenie nie stanowią robaczki świętojańskie, a żywy, piekielny ogień. Idąc za przykładem Pente, dmuchnąłem powietrzem w korytarz, zanim blask ognia doszedł do moich oczodołów. Od pięciu minut szedłem przed siebie w całkowitym mroku.

Czy miało to jakiś cel? Oczywiście, że nie. Pomyślałem, że taki spacer mógłby jakkolwiek zająć moją czaszkę, jednakże ta otaczająca mnie samotność, przypomina mi o Alvinie. Palette miał pożyczyć go tylko na chwilę, jednak minął już tydzień. Powiedział mi, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, ale na pewno zaraz skończą. Zaś kiedy zapytałem, czy mogę zobaczyć go chociaż na chwilę, odrzekł, że nie możemy mu przeszkadzać. Okłamał mnie. Mówił bardzo przekonywująco, jednak jestem pewny, że mnie okłamał. Czuję, że stało się coś złego, albo, że stanie się coś złego. Moje przeczucie, nigdy mnie nie myli. Alvin jest moim najlepszym przyjacielem, opiekował się mną od kiedy pamiętam, a ja tak po prostu oddałem go w ręce osoby, która nie potrafiła się nim zająć. W dodatku nie ma odwagi aby się do tego przyznać.

Kolejną kwestią, która mnie martwi, jest to, co wydarzyło się niedawno. Ravelin nakryła mnie i Pente, a on postanowił cofnąć czas. Brzmi to nieprawdopodobnie, jednak ostatnio dzieje się tyle dziwnych rzeczy, że już chyba nic nie jest w stanie mnie zdziwić. Nie sądziłem, że Pente potrafi wykonywać tak skomplikowane dla wampirów zaklęcia, jednak to może być wyjątkowo przydatne, jeśli to, co się wydarzyło, będzie powtarzać się w przyszłości. Cieszę się, że mój ukochany zareagował w ten sposób i uratował sytuację, niepokojące jest to w jaki sposób zareagowałem ja. Nie byłem w stanie zrobić czegokolwiek, ani nawet pomyśleć o czymkolwiek. Skupiałem się jedynie na tym, że za chwilę umrę. W dalszym ciągu, kiedy pomyślę o tym widoku oraz przerażającym uczuciu ciepła, po moim kręgosłupie przelatuje dreszcz, a dusza staje się jeszcze zimniejsza niż na codzień. Jeszcze do godziny wstecz twierdziłem, że jestem niepokonany, jednak okazuje się, że wystarczy ogień jedynie większy od płomyka zapałki, aby mnie pokonać. To żałosne.

Przez mrok panujący dookoła, nawet nie zauważyłem, kiedy doszedłem do martwego punktu, a były nim drzwi. Drzwi zza których dochodziły dziwne dźwięki. Postanowiłem nałożyć na siebie zaklęcie niewidzialności, a następnie przejść przez ścianę, aby z bliska podejrzeć, kto tak brzydko płacze. Już przy wejściu dostrzegłem bufiastą kiecę rozwaloną na podłodze oraz szarą czaszkę, która wciskała nos w falbany. Jestem ciekaw dlaczego płacze. I dlaczego w bibliotece.

Jej szloch przerwało pukanie do drzwi. W końcu. Podobno płacz twojego wroga jest najlepszą muzyką dla uszu, jednak ona nawet tego nie potrafi zrobić dobrze.

—Królewno... Ravelin... ja chciałem cię przeprosić. I wiem, że powiedziałaś, że nie powinienem jednak czuję, że jest odwrotnie.

W momencie, w którym usłyszałem znajomy głos, na mojej twarzy pojawił się grymas. Mój partner spowodował taki lament u jakieś obcej baby. Nie podoba mi się to ze względu na to, że coś ich tam jednak łączy, nawet jeśli tylko formalnie.

—Wiem, że będziesz na mnie zła, jeśli to zrobię, ale— w momencie, w którym otworzył drzwi, Ravelin wychyliła głowę z pomiędzy kolan. Jej źrenice się zwęziły, a z pleców wysunęła się szara macka z niebieską końcówką, która popchnęła drzwi i zatrzasnęła je z powrotem.

Stanąłem jak wryty. U wampirów takie zaklęcie nie... wampiry nie mogą... to nie jest... przecież to jest czarna magia.

—Wiem, że sprawiłem ci przykrość.— Pente postanowił kontynuować swoją batalię głosem przez drzwi—Bardzo tego nie chciałem, ale nie chciałem też cię okłamywać. Chciałbym abyśmy mieli dobrą relację. Za dwa dni zostaniemy małżeństwem i będziemy na siebie skazani do końca życia.

„Wampir" („Łowca cz2") - Undertale (Gradel)Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt