-9- Zmieniamy kierunek

97 21 2
                                    

[Perspektwa - Palette]

Przeniesienie nieprzytomnego Pente do naszego pensjonatu było nie lada wyzwaniem, jednak o wiele cięższe okazało się obudzenie go z jego bardzo długiej drzemki. Przyznam, że byłem już świadkiem utraty przytomności przez kogoś z mojego otoczenia, czy to ze zbyt dużego wysiłku na treningach czy z obrażeń podczas starcia z wampirem, jednakże nie wiedziałem jak mam się zachować w przypadku wyczerpania magii. Byłem spokojny do momentu, w którym przespał równe dwadzieścia cztery godziny, jednak po tym czasie zacząłem się matrwić. Jeśli istnieje jakaś procedura, którą powinienem teraz zrobić?! Nawet nie wiem w jaki sposób miałbym kogoś o to zapytać, ponieważ jestem otoczony przez samych Hiszpanów! Może powinienem to narysować? Czy nie uznają mnie wtedy za nierozgarniętego? Jednak jeśli ma to pomóc Pente, chyba mógłbym spróbować.

—A może jakieś zaklęcie leczące mu pomoże?— wypowiedziałem swoje przemyślenia na głos.

—Błagam... nie liż mnie.— usłyszałem bardzo cichy głos za swoimi plecami.

Odwróciłem się w jego stronę i ujrzałem Pente, który posyłał mi delikatny uśmiech. Czy on teraz ma ochotę na żarty?! Ja tu od zmysłów odchodzę! Wygląda jakby mi się tu miał zaraz zmienić w proch! Jego źrenice są wręcz szare, ciało sztywno leży na łóżku, a on mimo tego się uśmiecha.

—Pente, to co zrobiłeś było naprawdę głupie wiesz? Nie sądziłem, że to twoje „do upadłego" autentycznie oznacza do upadłego! Nie możesz tak robić! To ci w niczym nie pomoże. Nawet śmiertelnicy wiedzą, że kiedy przetrenujesz się, jesteś do niczego.— wylewałem na niego swoje gorzkie żale, podczas gdy on jedynie słuchał mnie z lekko przymkniętymi oczodołami.

—Poprosisz o dodatkową krew?— tym pytaniem zbył moje wszystkie oskarżenia—Muszę szybko coś zjeść.

—Jak mam o to zapytać?

—Puedo tener un poco de sangre extra.

—Puedo tener un poco de sangre extra.— powtórzyłem przyswajając informację.

Powtarzałem to zdanie w swojej głowie przez całą drogę do recepcji, jednak koniec końców nie jestem pewny tego, czy wypowiedziałem je dobrze. Na szczęście, mimo iż strasznie kaleczyłem ten piękny język, zostałem zrozumiany przez wampira z obsługi. Poczekałem zaledwie chwilę na jedzenie, po czym ruszyłem z powrotem do siebie. Zastałem Pente w dokładnie takiej samej pozycji, w jakiej go zostawiłem. Leżał na łóżku i przymglonym spojrzeniem wpatrywał się w sufit. Jego źrenice powędrowały w moją stronę, kiedy tylko zamknąłem drzwi, jednak jego czaszka nie zmieniła wcześniejszego miejsca. Bez słowa podszedłem do niego, uniosłem jedną ręką jego czaszkę, zaś drugą przyłożyłem kielich do jego ust. Domyśliłem się tego, że poruszanie się sprawia mu trudność, więc postanowiłem mu pomóc.

Faktycznie, nawet zwykła porcja świeżej krwi bardzo poprawiła jego stan. Po opróżnieniu całego naczynia, w szybkim tępie jego źrenice zaczęły nabierać kolorów i już po chwili był w stanie samodzielnie przenieść się do siadu.

—Istnieje jakiś sposób, aby szybciej odbudować twoją magię? Mógłbym oddać ci część swojej?— zapytałem, w międzyczasie siadając na swoim łóżku.

—Niestety nie.— odpowiedział już o wiele mniej łamliwym głosem— Muszę chwilę odczekać i uzupełnić swój własny zapas. Wiem, że to co zrobiłem może wydawać ci się nieodpowiedzialne, ale chciałem sprawdzić ile jestem w stanie z siebie wyciągnąć. Za jakiś czas czeka mnie turniej, na którym nie mogę pokazać żadnej swojej słabości. Muszę znać swoje ograniczenia aby obrać jak najlepszą strategię.— na wzmiankę o turnieju jego ton głosu stał się bardzo przygnębiony— A przy okazji dowiedzieliśmy się dużo ciekawych informacji.— zmienił temat.

„Wampir" („Łowca cz2") - Undertale (Gradel)Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon