-30- Złamane serce

86 11 3
                                    

[Perspektywa - Pente]

Z początku myślałem, że będę w stanie zaakceptować to, że Palette radził mi zostać biernym. W dalszym ciągu uważam, że jest to mądre posunięcie, jednak myśl o tym, że nie jestem w stanie nic zrobić, powoli doprowadza mnie do szaleństwa. Bal księżycowy rozpocznie się za dwa dni. Moja koronacja rozpocznie się za dwa dni. Nasz termin czasowy dobiegnie końca za dwa dni. A ja nie mam bladego pojęcia, na czym stoję.

Zacząłem głaskać Cruel'a po ramieniu, aby uspokoić siebie i jego. Mimo iż był pogrążony we śnie, jego macki stały się czarne oraz zaczęły się wić. Mógłbym przysiąc, że w tym momencie śnił mu się jakiś koszmar. Od naszego ostatniego spotkania z Palette, wydaje się bardzo rozdrażniony. Oczywiście, kiedy tylko pytam czy wszystko z nim w porządku, otrzymuję odpowiedź twierdzącą. Przypuszczam, że nie chce dokładać mi zmartwień, jednak chciałbym, aby widział we mnie oparcie, kogoś kto pomoże mu bez względu na wszystko.

W pewnym momencie usłyszałem ciche chrząknięcia, zaś chwile później głowa Cruel'a wtuliła się bardziej w moje nagie żebra. Zdjąłem z siebie górną część garderoby, aby mógł wygodnie się położyć, co uniemożliwiłyby mu moje sprzączki oraz guziki od koszuli.

—Wstałeś?— szepnąłem w jego stronę, aby nie obudzić go głosem, w razie jakby jeszcze spał.

—Yhym.

—Co ci się śniło?

—Alvin.

—Wiem, że za nim tęsknisz, ale Palette odda ci go, kiedy tylko skończy przygodę z duchem. Na pewno nic mu się nie stanie, tego stwora ciężko jest złapać, a co dopiero zrobić mu krzywdę.

—Pewnie masz rację.— odrzekł, mimo iż jego ton głosu nie wskazywał na to, że poprawiłem mu humor.

—Spałeś tylko dwie godziny.— zwrócił w moją stronę swą twarz, także byłem w stanie zobaczyć jego zaspany wzrok— Musisz odpocząć.

—Nie chcę ci zabierać czasu, wrócę do siebie.

Wbrew słowom, które wypowiedział, postanowił przesunąć się trochę bliżej mojej twarzy, a następnie złożyć krótki pocałunek na ustach. Później, zaczął głaskać mnie po kości policzkowej zgiętym palcem wskazującym, a przy tym patrzył mi głęboko w oczodoły. W jego spojrzeniu wyczuwałem sporą nutkę czułości, jednak także i zmęczenie. Wydaje mi się, że obydwoje byliśmy wyczerpani czekaniem.

—Wybacz mi, że wchodzę bez uprzedzenia, ale— z tymi słowami, drzwi od mojej komnaty otworzyły się na oścież.

Obydwoje z Cruel'em zwróciliśmy twarze w kierunku głosu. W momencie, w którym dostrzegłem postać Ravelin, znieruchomiałem. W zasadzie ona również. Stanęła w osłupieniu, kiedy ujrzała nas w jednoznacznej sytuacji. Jednakże szeroko otwarte oczodoły oraz uniesione łuki brwiowe szybko zastąpiła czysta furia wymalowana na twarzy.

—Jak śmiesz?!— krzyknęła po dłuższej chwili stania w milczeniu— Za moimi plecami! I w dodatku! Z tym kundlem!— szukała w głowie odpowiednich słów, którymi mogłaby wyrazić swoją wściekłość w międzyczasie żywo gestykulując rękami.

—Uważaj na słowa!— Cruel rzucił agresywnie w jej stronę.

—Uspokójcie się, błagam.

—Cicho!— krzyknęła oraz znowu machnęła rękami.

Ten gest spowodował, że moja komnata stanęła w płomieniach. W zastraszająco szybkim tępie wszystkie meble stawały się czarniejsze oraz kruszyły się pod wpływem żaru. Wśród języków ognia oraz sporej ilości dymu widniała postać księżniczki, która zaciskała pięści. Z każdym jej mocniejszym oddechem, płomienie robiły się coraz większe. W momencie, w którym jej łzy, zaczęły skapywać na ziemię w towarzystwie syku spowodowanego przez rozgrzaną podłogę, opuściła pomieszczenie. Byłem w stanie zrozumieć oraz zaakceptować jej wściekłość, jednakże kiedy ujrzałem płacz, poczucie winy uderzyło we mnie z ogromną siłą. Definitywnie nie uraziłem jedynie jej dumy ale także sprawiłem jej przykrość. Żałowałem tego, cholerne tego żałowałem. miałem zamiar wybiec za nią, przeprosić, naprostować kilka spraw. Jednakże...

„Wampir" („Łowca cz2") - Undertale (Gradel)حيث تعيش القصص. اكتشف الآن