XXX

19 0 0
                                    

Pub „The Golden Merlin", 26 maja 1910r.

     Plotki zawsze szybko rozchodziły się na wietrze Yorkshire, ale prędkość z jaką wioska Grimston dowiedziała się o wydarzeniach w Manor przypominała prędzej huragan. Kiedy rankiem 23 maja służba została postawiona na nogi, żeby odprawić swoją lady Raincliffe wszyscy poczuli, że coś wielkiego dzieje się na ich oczach. Wicehrabina Wdowa Raincliffe oficjalnie zrzekła się Manor na rzecz domu, który dostała w spadku, zatem dla służby oczywistym stało się, że to Tris od dzisiaj powinna być rzeczywiście traktowana jako przyszła wicehrabina. Była to zmiana niespodziewana, acz przyjęta z pewną ekscytacją. Służba Grimstone zastanawiała się mocno, co wydarzyło się tej nocy. Zwłaszcza, że zarówno Velma Harlow, jak i panna Foxley i lord Farrell wyglądali, jakby nie zmrużyli oka nawet na sekundę a atmosfera wyprowadzki była chłodna.

     Zaczęło się od Dotty, która później tego dnia podsłuchała rozmowę Tris i Monty'ego. Młode narzeczeństwo odetchnęło z ulgą, gdy pozbyli się Velmy i wreszcie mogli zacząć budować zdrową komunikację, na nowo. Nie spieszyli się jednak, ich zaufanie było mocno podburzone i zarówno Beatrice jak i Monty zdawali sobie sprawę, że nie od razu wszystko się między nimi ułoży. Blondynka nawet tego nie oczekiwała. Radość i wolność, którą poczuła po dzisiejszej nocy w zupełności jej wystarczała i nie czuła potrzeby wyjaśniania wszystkiego w kolejnym ferworze. Była natomiast jedna sprawa, która ją nurtowała – zwolnienie Olivera.

     Teraz Tris czuła się współwinna nieszczęściu chłopaka. Zagranie z listem... wydało jej się tak dwulicowe, jak wszystkie dążenia lady Raincliffe i obrzydliwym wydawało jej się, że stała się jak ona. Starała się przekonać Monty'ego, żeby nie pozbywał się Olivera, a jeżeli już tak bardzo mu nie ufał, żeby chociaż wydał mu dobre polecenie. Sprawa jednak nie dotyczyła chyba zaufania, które Montgomery utracił do Olivera. Mężczyzna utracił zaufanie do samego siebie. Dostrzegł jak łatwo dał się zmanipulować Amerykance, jak wiele mogłoby go to jeszcze kosztować i jak... złym człowiekiem był dla Beatrice. I chociaż był świadom tego, jak słaby był w obliczu Velmy, równocześnie jak hipokryta uznawał, że Oliver sam powinien był się jej postawić – ze względu na nieetyczność sytuacji, która między nimi się wytworzyła. Według Monty'ego młody mężczyzna powinien znać granice przyzwoitości i jego zdaniem Oliver te granice całkowicie zatarł romansując ze swoją panią, będąc jeszcze tak niskiego stanu. Poglądy Monty'ego... wynikały ze wstydu i zmęczenia – zwyczajnie nie chciał mieć kogoś w swoim otoczeniu, kto przypominał mu o tej okropnej kobiecie i swojej słabości. Czuł niesmak kiedy Oliver stawał przed jego oczami. Swoje uprzedzenie usprawiedliwiał złamaną moralnością.

     Przy okazji... nie przyznawał tego przed samym sobą, ale był odrobinę zazdrosny. Bał się, że Oliver mógłby teraz zainteresować się jego przyszłą żoną, która była znacznie bardziej kobieca i urocza niż lady Raincliffe.

     Tris przeczuwała to i starała się naprowadzić narzeczonego na dobrą drogę, lecz ten był zbyt uparty i nie uznawał całkowitej niewinności Barnetta. Blondynka nie chciała znów zaczynać kłótni, więc zwyczajnie się poddała, ich relacja i tak była chwiejna. Wybłagała go jedynie o list polecający, żeby biedny chłopak mógł szybko znaleźć dobrą posadę. Monty chociaż tyle mógł zrobić.

     Polecenie nic by tu nie zdziałało i tak, ani Tris ani Monty nie zdawali sobie wtedy z tego sprawy. Żyli już spokojnie w błogiej niewiedzy tego, co miała przynieść przyszłość.

     Tak więc Dotty, która jak zwykle wścibiała nos w nie swoje sprawy, również przyczyniła się do nieszczęścia Olivera. O skandalu, który odbył się między nim a lady Velmą od razu opowiedziała Ethel, Ethel przekazała swoją wiedzę listonoszowi Jimmy'emu a ten rozdał w wiosce swą ekskluzywną wiedzę wraz z poranną pocztą. Był sprawniejszy niż codzienna gazeta czy też telegram...

Wicehrabina Raincliffe// Viscountess of RaincliffeWhere stories live. Discover now