X

45 2 0
                                    

Grimstone Manor, 24 stycznia 1910r.

     Wszyscy mieszkańcy Grimstone Manor mieli wrażenie, że do starej rezydencji wreszcie wróciło życie. Służba lady Velmy naprawdę była oczarowana nowymi członkami domostwa – zwłaszcza młodziutką lady Foxley. To głównie ona ożywiła te stare korytarze swoją gadatliwą naturą i zaraźliwą energią. Energii tej brakowało temu domowi już od wielu, wielu lat. Jedynie stary pan Cunningham pamiętał lata pierwszej lady Farrell, która w podobny sposób wypełniała Manor słonecznym blaskiem. Po Mary Farrell w tym miejscu panował tylko dostojny chłód, Beatrice Foxley była zatem pewnym zbawieniem oraz wspomnieniem dobrych lat. Alderon Cunningham miał wrażenie, jakby dusza biednej Mary wszczepiła się w Tris a sam gdy na nią patrzył wspominał lata własnej młodości, kiedy dopiero zaczynał pracę jako niższy lokaj w domu. Dlatego od razu zapałał sympatią do panny Foxley. Przyprowadziła ze sobą radość, której wszyscy potrzebowali ostatnio.

     Nowymi przybyszami oczarowane były również pokojówki, chociaż one z mniej sentymentalnych powodów niż Alderon, zwyczajnie Monty i Tris byli dla nich pięknymi postaciami wyciągniętymi z wiktoriańskich romansów.

     Dla pani Muggs Montgomery był stabilnością życia, które znała i od teraz patrzyła w przyszłość z mniej pesymistycznymi myślami. Nie musiała już się przejmować co teraz stanie się z domem a tym samym co stanie się z nimi wszystkimi. Chociaż w głębi duszy również współczuła Velmie Farrell po śmierci jej męża, teraz, gdy pojawiła się Tris, Josie Muggs szybko zrzuciła żałobny fartuch i z werwą weszła w nową teraźniejszość.

     Dla Claudii Monty i Tris byli powodem do ulgi. Nie wiedzieć dlaczego, obawiała się, że po przybyciu nowego dziedzica będzie zmuszona zostawić rezydencję komuś, kto nie dość, że znieważy jej panią to jeszcze nie będzie godny tytułu jej męża i zarządzi wielkie zmiany. Młody lord Farrell jednak okazał się być pokornym człowiekiem i szanował stare duchy Manor. Nie zachowywał się jak butny jaśniepan na swych włościach, prędzej jak gość uczący się mechanizmów panujących w domu. Właśnie takim podejściem Claudii najbardziej się spodobał.

     Osobą, która jej się nie spodobała, była natomiast nowoprzybyła pokojówka lady Foxley – panna Amelia Ruthridge.

     Ta rudowłosa istota od samego początku wydawała się jej podejrzana. W całej jej postawie było coś, co sygnalizowało, że Claudia powinna trzymać na nią oko. Odnosiła się z pewną wyższością do wszystkich służących, zwłaszcza do samej pani Dell. Na każdym kroku przypominała im wszystkim, że pochodziła z szanowanego domu baronostwa Foxley, co najmniej jakby tytuł barona był ponad tytułem wicehrabiny a ona sama była z Foxleyami spokrewniona... Amelia traktowała Beatrice jako prawowitą lady Farrell, chociaż ślubu nie było widać na horyzoncie. W zasadzie, to traktowała Tris jako jedyną lady na świecie, tak wielkie było jej oddanie, albo raczej dziwna duma z bycia służącą kogoś takiego jak Tris. W związku ze swoim snobizmem nie pozwalała nikomu wykonywać żadnych obowiązków związanych z dobytkiem Tris Foxley ani nawet z samą Tris. Sama dbała o wszystkie jej rzeczy, sprzątała sama jej pokój i garderobę, nawet sama dorzucała drewna do jej kominka ranem i wieczorem, chociaż było to zajęcie zwykłych pokojówek a nie służki pani.

     Z drugiej strony jednak nie chciała wykonywać żadnej innej pracy, która nie byłaby związana z panną Beatrice, czym potrafiła niesamowicie rozzłościć pana Cunninghama. Starszy pan przez wzgląd na swoją sympatię do Tris nie miał jednak serca donosić na jej pokojówkę, zwłaszcza nie nowemu dziedzicowi. Od momentu, gdy w ich życiach pojawił się Montgomery, Cunningham od razu zaakceptował go jako pana domu a lady Velma, której jakkolwiek było mu żal po śmierci Hectora, stała się jedynie jedną z postaci drugiego planu Grimstone. Zatem jeżeli odpowiadał przed nieznanym mu lordem wydawało mu się, że nie wypada narzekać na pokojówkę jego narzeczonej, z którą Tris była tak zżyta. Podobno była to jej najbliższa służąca i dlatego Beatrice zebrała ją ze sobą z domu. Amelia znała ją jeszcze od pieluch. Krytykowanie jej nie przeszłoby Alderonowi przez gardło, za bardzo wydawała się ona częścią świata Swannington Park, żeby móc ją krytykować. Zatem gdy panna Foxley zawładnęła starczym sercem majordoma, panna Ruthridge zawładnęła służbą Grimstone.

     Chociaż była to zdecydowanie dziwna zmiana, zwłaszcza nie tylko z nową służbą, jak nowym szoferem czy pokojówką lady, ale również z lordostwem pod jednym dachem, Claudia widziała w niej trochę pozytywów. Dom przestał być tak niesamowicie cichy. Kuchnia nie była już tak pusta, a służący Grimstone naprawdę mieli przeczucie, że wyszli gładko z sytuacji kryzysowej jaką była niespodziewana choroba i śmierć Hectora Farrella. Życie w Manor przestało być nużące i przerodziło się raczej w interesujące, zwłaszcza kiedy lord Montgomery ogłosił, że chce poznać tutejszą szlachtę i ze wsparciem Velmy Farrell zorganizował pierwsze przyjęcie, jakie rezydencja miała od długiego czasu. Kuchnia ruszyła do przygotowań, pokojówki zajęły się wielkimi porządkami a pan Cunningham dyrygował tą nową rzeczywistością, jakby ubyło mu co najmniej trzydzieści lat życia.

Wicehrabina Raincliffe// Viscountess of RaincliffeWhere stories live. Discover now