Pani Policjant W Akcji

481 55 71
                                    

Obudził mnie dźwięk budzika. Jęknęłam żałośnie i z ciągle zamkniętymi oczami próbowałam znaleźć denerwujące urządzenie. W końcu po omacku udało mi się wyłączyć budzik. Zacmokałam z zadowoleniem i wtuliłam się w miękka poduszkę. Przecież pięć minut dodatkowego snu nie zaszkodzi, prawda?

- Czy te urządzenie nie sygnalizuje, że powinnaś wstać? - ciszę przerwał miękki głos. Poderwałam się do siadu i pisnęłam, gdy zauważyłam Diluca opierającego się o drzwi. Spojrzał na mnie znudzony, a ja rzuciłam w niego poduszką. Gdy nie zdążył się uchylić i dostał w twarz, zarechotałam wrednie.

- Czy dobre wychowanie nie sygnalizuje, by nie wchodzić do czyjego mieszkania bez zapowiedzi?- spytałam z uniesionymi  brwiami. Przetarłam zmęczone oczy i rzuciłam mu złe spojrzenie.

- Miałaś otwarte drzwi do sypialni. - stwierdził w końcu. Zmrużyłam oczy i policzyłam w myślach do dziesięciu.

- Ale drzwi do mieszkania były zamknięte. - powiedziałam sucho. Podniosłam się z łóżka, przeciągnęłam się i ziewnęłam głośno. - Idź usiądź w salonie, zaraz przyjdę.

Diluc skinął głową i wyszedł, po czym zamknął za sobą drzwi. Westchnęłam głośno i spojrzałam na zegar. Miałam ponad godzinę, by przyszykować się do pracy.

Ubrałam czarne spodnie i tego samego koloru koszulę, po czym udałam się do salonu. Zignorowałam znudzonego gościa i weszłam do łazienki. Rozczesałam splątane kosmyki jasnych włosów i spojrzałam z boleścią w lustro. Moja cera poszarzała, a cienie pod oczami były większe niż zazwyczaj. Ziewnęłam głośno, po czym wyszłam z pomieszczenia.

Diluc podniósł głowę, gdy usłyszał dźwięk otwieranych drzwi. Zmierzył mnie długim spojrzeniem, ale nijak nie skomentował mojego żałosnego wyglądu. Tej nocy zdecydowanie się nie wyspałam.

Włączyłam ekspres i przygotowałam dwa, duże kubki.

- Chcesz też? - mruknęłam cicho, a czerwonowłosy pokiwał głową. Wpatrywał się uważnie w moje ruchy. - Cholera, przecież cię nie otruje. - syknęłam, gdy miałam już dość jego podejrzliwej miny. Posłusznie odwrócił spojrzenie i wbił je w okno.

Wyjęłam patelnię, rozpuściłam masło i wbiłam na nią kilka jajek. Dodałam soli, wymieszałam i po chwili miałam gotowe śniadanie. Przyszykowałam dwa talerze i sztućce, po czym nałożyłam jajecznicę na naczynia, ukroiłam kilka kromek chleba, a następnie całość umieściłam na stoliku przed czerwonowłosym.

- Więc... - zaczął mówić, ale przerwałam mu ostrym spojrzeniem. Zmarszczył brwi, a na jego bladej twarzy pojawił się dziwny grymas.

- Nie mów do mnie szybciej, niż nie wypiję kawy. - ostrzegłam go. Wzięłam duży łyk napoju, ignorując fakt, że ciecz parzy mi usta. Westchnęłam zadowolona, gdy poczułam znajomą gorycz na języku. Ujęłam kubek w obie ręce i oparłam o niego czoło. Przymknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech.

Tej nocy nie spałam za dobrze. Zasnęłam nad nad ranem, a sam odpoczynek był wielokrotnie przerwany przez dziwne koszmary i wielokrotnie pobudki. Nie chciałam być dla niego taka niemiła, ale to było silniejsze. Czułam jak badawcze i czujne spojrzenie wierci we mnie dziurę, ale wbrew pozorom Diluc faktycznie zachował ciszę.

Po chwili usłyszałam, że zaczyna jeść śniadanie. Odłożyłam kubek z lekkim trzaskiem na stół i również zabrałam się za posiłek.

Gdy z mojego talerza wszystko zniknęło, podniosłam się z siedzenia i udałam się do toalety, by umyć zęby.

Kiedy wróciłam zastałam Diluca przy zlewie, chłopak myl naczynie po śniadaniu. Wzruszyłam ramionami i narzuciłam na siebie ciepły płaszcz, zabrałam torbę i po chwili wahania przedstawiłam mu mój pomysł.

Świąteczne Problemy Mikołaja Where stories live. Discover now