Siedziałam wpatrzona w bladoróżową ścianę przede mną, która mieściła się w moim gabinecie. Stukot moich szpilek odbijał się echem w pomieszczeniu. Nogi mi dygotały, a ręce pociły się. Co jakiś czas przejeżdzałam nimi po mojej zwiewnej sukience w kwiaty, która sięgała mi do kostek. Niemal przez cały czas mój wzrok lądował na wiszącym na ścianie metalowym zegarze, który zajmował prawie połowę jednej ze ścian w moim gabinecie. Minuty mijały mi na gapieniu się w przestrzeń przede mną, a serce podchodziło mi do gardła.
Wiedziałam, że sama się na to zgodziłam, chciałam znać prawdę, wiedzieć wszystko co ma mi do powiedzenia człowiek z którym miałam zamiar ułożyć swoją przyszłość. Nie miałam pojęcia co tak właściwie może mi powiedzieć po takim czasie... Sądziłam, że ten rozdział jest już zamknięty a Alexander nigdy więcej nie pojawi się w moim życiu. W końcu to on zrujnował cały nasz związek swoimi kłamstwami i zdradą, a myśl o tym przysparzała mi jedynie bólu głowy i okropnych wspomnień, które stawały przed moimi oczami.
- Cecillio, ktoś do ciebie.- Głowa blondwłosej kelnerki pojawiła się w drzwiach a ona sama przepuściła w drzwiach obiekt moich rozmyślań.
-Dziękuję Lena.- Uśmiechnęłam się do niej, po czym mój wzrok powędrował na Bonnet'a.
Stał wyprostowany, ubrany w jeden ze swoich granatowych garniturów. Ręce trzymał w kieszeniach spodni a na jego twarzy widniał dobrze mi znany kpiący uśmiech.
Kiedyś był to mój ulubiony widok, który mogłam podziwiać codziennie.
-Dzień dobry Cece.- Zuchwale uśmiechnął się po czym podszedł bliżej by stanąć naprzeciw mojego biurka.
Wstałam przesuwając krzesło za siebie i skinęłam mu głową by zajął miejsce przede mną.
- Dziękuję, ale postoję. - Przyznał. - Nie chcę zajmować ci zbyt wiele czasu.
Wpatrywałam się w niego w dalszym ciągu nie potrafiąc wydobyć z siebie słowa. Był nazbyt zuchwały, co nie zmieniło się ani odrobinę od czasu naszego rozstania.
-W takim razie mów.- Usiadłam na wcześniej zajmowanym miejscu, kiedy on zaczął rozglądać się po miejscu w jakim się znajdował. I choć był tu wiele razy to miałam wrażenie jakby próbował przypomnieć sobie gabinet na nowo.
-Naprawdę chcesz się mnie pozbyć stąd jak najszybciej.- Krzywy uśmiech pojawił się na jego twarzy kiedy cicho wypowiedział te słowa.
-A czego właściwie się spodziewałeś Alex?- Żachnęłam.- Myślałeś, że ugoszczę cię herbatą i ciastkami a potem wpadnę w twoje ramiona? A może zaproszę cię od razu na kolację na wieczór?
Spoważniał wysłuchując każdego ze słów, które wypływały z moich ust. Byłam rozgoryczona i naprawdę nie sądziłam by był tak naiwny bym mogła choć w małym stopniu próbować być miłą.
-Masz rację.- Przyznał. - Nie przyszedłem by się kłócić. Chcę tylko byś wiedziała co tak naprawdę stało się tamtego wieczora.
Zerknęłam na jego twarz, łącząc ze sobą dłonie w oczekiwaniu na jego wyjaśnienia.
-Mam brata bliźniaka.
Zmrużyłam oczy nie będąc pewną co tak właściwie usłyszałam.
-Co?
Rozpiął ciemną marynarkę ukazując białą koszulę i spływający po jego klatce piersiowej bordowy krawat. Usiadł wygodnie na jednym z krzeseł przede mną a jego dłoń na chwilę powędrowała do zarostu, który zaczął pocierać.
-Nie mówiłem ci o Antoine, ponieważ nie żyjemy w dobrych relacjach od kilkunastu lat. Właściwie nie widziałem go od czasów szkoły średniej.
ΔΙΑΒΑΖΕΙΣ
Lovely gentleman ZAKOŃCZONA
ΡομαντικήCecilia Evans pragnie jedynie przetrwać ślub swojej dobrej znajomej, nie zwracając przy tym uwagi na swojego byłego narzeczonego. Los nie pozwala jej jednak długo cieszyć się samotnością. Oprócz burzliwej rozmowy z człowiekiem, którego niegdyś kocha...