rozdział XVI

33.2K 991 170
                                    

Leżałam w ciszy nie mogąc ponownie zasnąć po przebudzeniu. Słońce witało mnie przez okna a jego promienie raziły mocno w oczy. Spojrzałam na zegarek na moim lewym nadgarstku zdając sobie sprawę, że wcale nie było tak wcześnie jak sądziłam. 

Niechętnie wstałam z wygodnego łóżka i skierowałam się do łazienki chcąc wziąć szybki prysznic. Spojrzałam w lustro, dostrzegając moje poplątane loki i rozmazany makijaż. Szybko przemyłam twarz i ciało po czym związałam włosy w koka i cicho kierowałam się na dół po schodach. 

Skręciłam za róg wchodząc do kuchni gdzie siedział Harry na stołku barowym przy blacie. Popijał czarną kawę, drugą dłonią wystukiwał coś na swoim Macbooku.

-Hej.- powiedziałam nieśmiało, ciągnąc w dół materiałkoszulki bruneta, chcąc zakryć swoje odkryte nogi. Odwrócił się natychmiast kiedy usłyszał mój głos, a na jego twarzy pojawił się zawadiacki uśmiech.

-Cecilio, na co masz ochotę? Pani Josephine przygotuje Ci śniadanie.  

Powolnym krokiem podeszłam bliżej blatu, na którym znajdował się czarny, wciąż parujący i gorący czajnik. Zapełniłam ciepłym napojem wcześniej przygotowany kubek i rozejrzałam się za cukrem i mlekiem. Oczy Harrego ostrożnie mnie obserwowały, kiedy gościłam się w jego kuchni.

-Kim jest Josephine?- przyłożyłam kubek do ust biorąc dużego łyka kiedy oczekiwałam na odpowiedź.

- Zajmuje się domem i przygotowywaniem posiłków, choć rzadziej to drugie.- oderwał wzrok od ekranu i spojrzał na mnie przechylając głowę. -Zazwyczaj jem na mieście, nie bywam tu często. - wyjaśnił a w jego głosie dało się wyczuć zmieszanie. 

W tej samej chwili do kuchni weszła starsza kobieta nucąc cicho pod nosem. Jejsiwe włosy zaplecione w uroczy warkocz odwracały uwagę od widocznych zmarszczek w okolicach oczu i ust. Jej oczy śmiały się wesoło do czasu kiedy odwróciła się w naszym kierunku. Wydawała się być zdziwiona, tylko nie byłam pewna czy to przeze mnie czy miało to związek z Lawrencem. 

- Dzień dobry Harry, co ty tu właściwie jeszcze robisz? Powinieneś być już dawno w pracy.

Wzdrygnęłam się na jej nieformalny ton i swobodę w stosunku do mężczyzny. Przeniosłam wzrok na bruneta, wydawał się nieporuszony a nawet zadowolony z jej widoku. 

- Jak widzisz nie jestem sam.-wyjaśnił spokojnie na powrót skupiając się na ekranie Macbooka.

Pani Josephine zachichotała cicho i odwróciła się w moim kierunku pokonując dzielącą nas odległość. 

-Widzę Harry, tylko ona nadal..

-Josephine.- przerwał jej natychmiast zmieniając swój ton głosuna służbowy. Kobieta nie przejęła się tym zupełnie, a jedynie bliżej podeszła podając mi dłoń i przedstawiła się.

-Jestem Cecilia.- zachrypiałam, kiedy podawałam jej rękę, coniekoniecznie jej wystarczyło. Kobieta przytuliła mnie mocno do siebie, mrucząc pod nosem jak to młodzież nie dba teraz o siebie i swoje zdrowie, przez co chudniemy coraz bardziej. - Miło mi.-wypowiedziałam w końcu odzyskując oddech.

-Jesteś naprawdę prześliczna, nocowałaś tutaj?

-Umh. Ja właściwie to..- nie byłam przygotowana na takie pytania.O co właściwie chodzi? Nie spałam z nim, nie powinnam też komukolwiek się z tego tłumaczyć. 

- Josephine mogłabyś przygotować nam śniadanie? Powinienem zaraz wyjść, a Cecilia jest głodna. - poprosił Harry, za co byłam mu niezmiernie wdzięczna. Ta sytuacja była co najmniej niezręczna. 

Zakłopotana kobieta ruszyła do lodówki, dając nam chwilę spokoju. Harryodłożył laptopa na bok przyglądając mi się. 

- Lubię Cię w moich koszulkach. Pasują Ci.- mój oddech przyspieszył, aja sama próbowałam jeszcze bardziej obciągnąć materiał.

Lovely gentleman  ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now