ROZDZIAŁ 40

263 17 6
                                    

- Czemu tak sama siedzisz Liv? Mieliśmy właśnie gotować jedzenie. Wszystko okej?

- Nie jestem głodna, bo najadłam się to po pierwsze, a po drugie wysyłam pliki do Dawida, bo jest tu strasznie słaby internet i będzie później trudno dużo na raz.

- Coś się stało?

Zapytał.

- Nie wszystko okej. Po prostu było mi duszno i nie czułam się za dobrze, ale już jest okej.

Odpowiedziałam mu i uśmiechnęłam się do chłopaka ten wrócił na górę.

Wpatrywałam się w ekran laptopa i klikałam w różne rzeczy. Uzgadniałam różne spotkania biznesowe mojej firmy, a później spotkania z Genzie. Po chwili zamknęłam laptopa.

Przemek wrócił do domu Farah, a ja siedziałam sobie spokojnie na ławce, obok multipli.

Zadzwonił do mnie Karol i pogadaliśmy sobie.

- Ale na pewno wszystko okej?

Zapytał mój brat przez telefon.

- Na pewno Karol. Muszę ci coś powiedzieć.

Rzuciłam i zaczęłam mówić.

- Zerwaliśmy z Bartkiem, ale wszystko między nami nest okej. Chcemy od siebie trochę odpocząć.

Chłopka przyjął to mega dobrze, a po jeszcze chwili rozmowy rozłączyliśmy się. Ponownie wróciła do samochodu, aby dopiąć interesy mojej firmy.

Musiałam wypełnić kilka faktur, aby wszystko się zgadzało.

Otworzyłam niedawno tę nową siedzibę mojej firmy i teraz muszę wszystko jeszcze podopinać na ostatni guzik.

Skupiłam się bardzo na tym co robiłam i nawet nie zauważyłam chłopaków, którzy wsiadali do auta, a raczej Patryka i Przemka. Usiedli wygodnie w samochodzie po czym drzwi otworzył Bartek.

- I co Livka wszystko okej?

Zapytał Bartek.

- Tak, tak. Mogę poprosić was o jeszcze momencik ciszy? Muszę dopisać ostatnią ważną rzecz.

- Dobrze busines woman.

Uśmiechnęłam się z nad laptopa i spojrzałam na Przemka, który wypowiedział te słowa. Zielono włosy był uśmiechnięty od ucha do ucha.

Dopisałam co miałam dopisać i zamknęłam laptopa.

- Pliki z dzisiaj przesłane do Dawidka oprócz tych co nagraliście w domu Farah. W ogóle to jak gadałam z nim, bo zadzwonił na kamerkę to on ma zajebisty ubaw przy mątowaniu tych filmów, a i pytał się jak tam to powiedziałam mu, że spoko.

- Super, dzięki wielkie.

Pojechaliśmy do naszego dzisiejszego noclegu. Typowo jak zawsze odbyła się rutyna.

Mieliśmy osobne łóżka co mnie bardzo cieszyło.

- Lecę przejść się po okolicy.

Odrzekłam i udałam się w stronę drzwi.

- Nie możesz iść sama.

Powiedział Bartek.

- Nie przesadzaj. Nic mi się nie stanie.

Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Żwawo ruszyłam uliczką między domami.

Szłam sobie w spokoju kiedy ktoś krzyknął zza moich pleców.

- Livka poczekaj!

To głos Bartka. Chciałam pobyć sama, ale widać za bardzo się martwi.

- Bartem ja chce po być teraz sama.

Nie wszystko jeszcze stracone ~ GenzieWhere stories live. Discover now