ROZDZIAŁ 1

3.5K 63 82
                                    

„Wstałem jak co dzień rano i się okazało, że świat pojebało..."

Obudziłam się jak zawsze przed siódmą. Mój chłopak nadal spał. Ubrałam swój elegancki garnitur do pracy i wyszłam z mieszkania. Zanim jeszcze je opuściłam spakowałam swoje dokumenty i laptopa.

W drodze do pracy zadzwoniłam do mojego zakładu, który znajduje się w Polsce.

Zanim wyjechałam założyłam swoją jak by to ująć działalność.

Mam wynajętych ludzi do tego, bo niestety mnie tam nie ma. Wszystko polega na księgowości może kiedyś opowiem Wam o tym bardziej.

Idzie z tego gruba kasa. Na miesiąc stamtąd wyciągam szesnaście tysięcy, a stąd jak przelicze na złotówki mam około czternastu.

Gdy weszłam do biura od razu powitały mnie rozmowy w różnych językach.

Zajęłam swoje miejsce przy stanowisku i otworzyłam laptopa. Pracowało mi się tak samo jak zawsze.

Mozolna praca młodej dziewczyny, która uciekła od rodziny. Komicznie to brzmi prawda?

Tak w ogóle jestem Livia, Livia Wiśniewska. Moim bratem jest najpopularniejszy youtuber w Polsce, Karol Friz Wiśniewski. Nikt praktycznie nie wie, że tak na prawdę jestem jego siostrą.

Mieszkam w Anglii, ponieważ moi rodzice nie przepadają za mną. Od zawsze woleli mojego starszego brata. Wszystko szło po jego myśli, zdobywał wiele nagród w dzieciństwie, a ja? Ja byłam zwykłą dziewczynką, która musiała sobie radzić sama.

Nie jestem zła na Karola o to, wręcz przeciwnie. Cieszę się, że zostałam uwolniona od rodziców.

Pracuje w zwykłej korporacji światowej. Znajomość wielu języku bardzo mi się przydaje. Od zawsze miałam zdolności do nauki języków obcych.

Zaraz po moich osiemnastych urodzinach wyjechałam tutaj, aby zamieszkać w miejscu gdzie nic nie będzie mi przypominało mojego domu rodzinnego.

Jedyne co nadal z niego kocham to Karola. Jest najlepszym bratem na świecie.

- Livia szef prosi cię do gabinetu na chwilę. -oznajmiła moja koleżanka

- Dobrze już idę.

Udałam się w stronę biura szefa. Weszłam do środka, a mężczyzna pokazał mi gestem ręki, abym usiadła.

- A więc chciałem z tobą porozmawiać.
-zaczął

- Dobrze o co chodzi? -zapytałam

- Chodzi o to, że mamy już za dużo pracowników, a jest sporo o wiele lepszych od ciebie. Nie zrozum tego źle, ale muszę cię zwolnić.

- Ależ ja rozumiem nic się nie dzieje. Mam już dzisiaj w tej chwili opuścić budynek? -zapytałam

- Jeśli nie miała byś nic przeciwko to było by super. Wypłata za ten miesiąc będzie jak zawsze

- Dobrze dziękuję. Do widzenia

Mężczyzna podał mi dłoń. Uścisnęłam jego dużą rękę i wyszłam z gabinetu.

Nie wszystko jeszcze stracone ~ GenzieOù les histoires vivent. Découvrez maintenant