ROZDZIAŁ 39

294 17 6
                                    

16 styczeń 2023 rok ( poniedziałek )

Obudziłam się w nocy przez kogoś kaszel. Był to Bartek. Nie spał.

A no i oczywiście zapomniałam wam powiedzieć, że mieliśmy razem pokój.

- Coś się stało, że nie śpisz?

Zapytałam zaspanym głosem.

- Po prostu czuję się coraz gorzej.

Powiedział.

- Nie mogę spać ani trochę.

Dodał.

- Chodź.

Powiedziałam i rozłożyłam ręce. Chłopak się przytulił.

- Bidulek.

Rzuciłam i przytuliłam go mocno.

- Zimno Ci?

- Lekko.

Odpowiedział.

- Chodź Bartek spróbujesz usnąć. Sen dobrze Ci zrobi. Obiecuję, że caaaałą noc będę cię przytulała, żeby było Ci cieplej i lepiej.

- Livia nie musisz. Nie rób tego jeśli nie chcesz, jeśli chcesz odpocząć od naszego związku.

Rzucił, ale mu przerwałam.

- Mówiłam coś. Idziemy spać. Miłych snów Bartek. Śpij dobrze. Gdyby coś się działo to budź mnie.

- Dobrze, nawzajem miłej nocki.

Pocałowałam go delikatnie w czoło i ułożyłam się wygonie obok jego torsu tak, aby jak najwięcej ciepła przekazywać chłopakowi. Dosyć szybko jego oddech stał się płytki. Zasnął.

Przemek wstał rano i czuł się dosyć dobrze, ale z Bartkiem było coraz gorzej. Zeszliśmy się wszyscy na porannych rozmowach w salonie.

- Dobra słuchajcie. Ubierzcie się ciepło, żeby nie było Wam zimno chłopaki. Wiem, że jest ciepło na dworze, ale skoro już chorujemy to ubierzcie się. Lecimy na śniadanie zjemy coś weźmiecie leki i jakoś powoli damy radę. Zbierajcie się.

Skończyłam i zebraliśmy się na śniadanie. Gdy już siedzieliśmy w restauracji powiedziałam.

- Wysłałam wczoraj te pliki do Dawida żeby zaczął już montować.

- Dzięki Livia.

Podziękował Przemek i zaczął jeść z resztą jak my wszyscy.

Śniadanie było bardzo dobre. Zaraz po nim wyruszyliśmy w dalszą wyprawę w stronę Afryki.

*

Właśnie czekamy na prom, aby przepłynąć do Afryki. Cieszymy się wszyscy mega.

- I jak tam bidulku?

Zapytałam Bartka.

- Nie za dobrze. Zimno mi i głowa mnie boli. Ten kaszel jeszcze i gardło.

Przytuliłam się do chłopaka.

- Cieplej?

Zapytałam po czasie.

- Tak, dziekuję.

Dzisiaj auto prowadził Patryk, bo był z nas wszystkich najzdrowszy nie licząc mnie, ale nie chciałam prowadzić.

Po długim czasie oczekiwania na prom na reszcie przeszliśmy kontrolę.

Przemek dał policji nasze napoje.

Odjechaliśmy na bok i czekaliśmy w kolejce, aby wjechać.

- Masz zamiar pić to?

Nie wszystko jeszcze stracone ~ GenzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz