ROZDZIAŁ 30

290 17 2
                                    

- Mega dobrze mówisz po czesku.

Zauważył Patryk.

- Dzięki. Musiałam się nauczyć, bo bardzo dużo pracowałam z Czechami.

Oglądaliśmy wszystkie fajne rzeczy jakie tutaj były. Przeszliśmy przez drzwi, które miały być na klucz i Bartek powiedział.

- Patrzcie nie można tu palić świec i fajek. Dobrze, że mamy tylko elektroniczne papierosy.

Chłopaki zaczęli się śmiać. Ja wiedząc o tym, że mam tego elektryka przy sobie w kieszeni kurtki nie miałam ochoty na śmiech, ale udawałam.

Weszliśmy do naszego pokoju i chłopaki oczywiście zaczęli wąchanie materaca i wszystkiego co leżało na łóżku. Gdy już dokonali tego co musieli oznajmili widzom, że idziemy zwiedzać ten obiekt, a następnie idziemy na miasto.

Bartek jak zawsze wykazał się i zaczął nam opowiadać o wszystkim, aż doszliśmy do składu gdzie były chełmy.

- Ej ja chcę założyć taki chełm.

Powiedział Bartek.

- To zakładaj.

Odpowiedział mu na to Przemek.

Kubicki podszedł i założył chełm na głowę.

- Dobra, ale to jak już masz to na głowie to trzeba zrobić test.

Odrzekł Przemek i podszedł do chłopaka z drabiną.

- Ale to mocno?

Zapytał Lejowski.

- No wiesz to miało kule odbijać.

Odpowiedział Bartek.

- Was pojebało do reszty.

Rzuciłam.

- Dobra dawaj.

Odrzekł Patryk.

Przemek przy dzwonił mu w głowę z drabiny.

Chwilę później kask założył Przemek, a Bartek miał mu walnąć drabiną w głowę, a na końcu Chełm miał włożyć Patryk.

Gdy już chłopaki pobawili się w walenie kolegów drabiną w głowę to udaliśmy się do ostatniego pokoju gdzie był jakiś stary telewizor i chłopaki zapatrzyli się w to co tam pokazywali. W pewnym momencie na telewizorze wyskoczyła jakaś kobieta, która rozbierano się z sukienki. Bartek od razu odwrócił się na pięcie tak samo jak Przemek chwilę po nim i powiedział.

- Dobra to my już może chodźmy.

Rzucił Bartek i skierował się do wyjścia.

- Ja tu zostaję!

Usłyszeliśy głos Qrego, który ciągle patrzył się na telewizor.

Wyszliśmy na dwór, a mężczyzna, który jest właścicielem tego obiektu opowiedział nam troszkę więcej o nim.

Po tym wyszliśmy na miasto.

Chłopaki znaleźli jakąś restauracje do, której weszliśmy, aby zjeść coś na kolacje.

- Ej dobry ten tatar.

Powiedział Bartek.

- No, a najlepsze jest to widzowie, że czekaliśmy na to chyba z pięć minut. To jest mało. Bartek zamówił sobie piwo tutaj i ma mega dużo piany.

Odrzekł Przemek.

- Ale to podobno dobrze, bo wtedy jest mało gazowane i nie jeździ tak w brzuszku.

Nie wszystko jeszcze stracone ~ GenzieNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ